Zima przyszła sroga, a króliki się nie litują tylko chorują.
Czy macie jakieś sprawdzone termofory? Zależy mi na tym żeby nie parzył, ale utrzymywał dobrą temperaturę dla uszatka i to tak ze 3 godziny.
Ostatnio, jak nie znalazłam nikogo samochodowego na podwózkę, musiałam ratować się butelką, zawinęłam ją w jakiś obcięty rękaw od swetra i też było, ale tylko w jedną stronę - do weterynarza. W drugą już było nie za ciekawie, butelka wystygła, ale na szczęście trafił nam się ciepły autobus, bo chyba bym po taryfę dzwoniła. Ale wtedy było jeszcze w ciul gorąco w porównaniu z dzisiejszą temperaturą....
Co polecacie, a co nie polecacie - bo to też ważne, żebym jakiegoś bubla nie kupiła, bo ceny są astronomicznie różne i nie wiem od czego zależą.
Z góry dziękuję za pomoc