To ja moze podziele sie moimi spostrzezeniami na temat "tresowania" mojego krolika. Jedyny moj sukces to taki, ze udalo nam sie oduczyc krolisia wskakiwania na stol. Tepilam to od samego poczatku - nie krzyczalam na nia, po prostu za kazdym razem gdy to robila natychmiast byla sciagana na podloge. Jakos dotarlo do niej ze tam nie wolno jej wchodzic i nie robi tego.
Natomiast kiedys zostawilismy ja pod opieke na 2 tygodnie mojej kuzynce (u nas w mieszkaniu) i to bylo po prostu niesamowite co zastalismy po powrocie. Krolik (normalnie oaza spokoju, słodziak) zrobil sie agresywny i niespokojny. Okazalo sie, ze probowali ja tresowac (domyslam sie, ze jak psa), tzn. wyciagneli na sile spod lozka gdzie nie wolno bylo jej wchodzic, poniewaz nie chciala wracac do klatki sama zdarzalo im sie wsadzac ja do klatki na sile. Oczywiscie nikt jej nie bil natomiast byla karana za jakies niedozwolone zachowania i skonczylo sie to tym, ze nikt nie mogl wlozyc reki do klatki bo krolik atakowal, nie pozwalala sie glaskac, prychala, warczala itp. Po tych wszystkich opowiesciach balismy sie wracac do domu:))) Na szczescie po naszym powrocie krolik byl niespokojny jeszcze moze ze 2 dni, po czym zaczela zachowywac sie jak zwykle. Mozliwe ze zwyczajnie tesknila. Zaznacze, ze moj krolis to straszna przylepa i w ogole nie jest agresywna. Moje przemyslenia: wole miec wesolego, szczesliwego krola w domu ktory czasem cos tam zbroi ale ktory na moj widok wariuje i sie cieszy, niz krola z ktorym bede nieustannie walczyc i ktory bedzie mnie gryzl. Probowalam pare razy dac mojej krolini w dupe za sikanie po scianach ale ona tylko zarzuca uszami i ewidentnie ma z tego fun. Wychodze z zalozenia, ze to my musimy byc madrzejsi od krolika (nie jest to trudne:-) i przewidywac jego zachowania. Jesli wiemy ze zezre kable to trzeba te kable zabezpieczyc; jesli zre papier i gazety to dac jej niepotrzebne koperty po korespondencji. Jestem na etapie zasikanego mieszkania ale mam nadzieje, ze zmieni sie to gdy ja wysterylizujemy:)