Szczepionki są jedyną metodą ochrony królika przed zachorowaniem. Różne króliki różnie znoszą zarówno zabiegi medyczne, jak i szczepionki, leki, stresy i mnóstwo innych rzeczy - to zróżnicowanie nie jest żadną przesłanką do zaprzestawania szczepień, a więc stosowania profilaktyki. Lepiej zapobiegać niż leczyć, a z poszczepiennego osłabienia (czy poszczepiennej myxo) królik wyjdzie łatwiej niż z rozwijającej się myksomatozy czy pomoru. To, że niektóre króliki jedzą resztki, są nieszczepione, siedzą w gnoju, nikt się nimi nie interesuje i żyją tak przez 10 lat nie oznacza, że większość z nich tak ma i że należy to praktykować - większość z takich królików umiera w cierpieniach nie dożywając nawet połowy z lat 10.
Trzeba pamiętać, że króliki (zwłaszcza zminiaturyzowane) są niezwykle kruche i wrażliwe. Być może Twój królik ma słabszą odporność i gorzej zareagował na pierwszą w życiu szczepionkę - obserwuj spokojnie (wiem, że to trudne) króliczka, patrz czy je i czy się wypróżnia, wkrótce powinien otrząsnąć się z osowiałości. Trzymam za Was kciuki.