Bobek przybył do nas dość niespodziewanie, nie mieliśmy dla niego klatki itp, więc przez pierwsze dni mieszkał w garderobie, a w ciągu dnia kicał po pokoju. Nie było problemem zagonienie go na noc do garderoby, wystarczyło mu tam dać jabłko czy mlecza i sam wchodził. Niestety teraz mamy spory problem.. Mamy klatkę, 100x50cm, małe drzwiczki z boku i otwierana z góry. Wszystko mu już tam włożyłam, kuwetke, domek itp, niestety Bobson za chiny nie chce sam wejść do klatki. Niucha i liże ją ale tylko z zewnątrz, do środka sam nie wejdzie choćby nie wiem co. Włożyłam go tam dwa razy tymi drzwiczkami od góry (pomijam fakt, że zostałam skopana tymi jego kicami, bo nie lubi podnoszenia czy brania na ręce) włożyłam mu tam smakołyki żeby dobrze kojarzył klatkę, ale on tylko trochę tam pokicał i potem już tylko siedział w jednym miejscu i obserwował co się dzieje w pokoju...
To jest problem nr jeden. Bo nie wiem jak go nauczyć żeby sam tam wchodził zamiast "na siłę" go tam wkładać górą- jak Wy robicie? Wasze króliki same wchodzą do klatki?Problem nr dwa jest taki, że do tej pory Bobuś załatwiał się do kuwetki w garderobie, ale teraz już kuweta jest w klatce, a garderoba jest zamykana żeby Bobson już się od niej odzwyczaił. A jako że Bobson nie chce wchodzić do klatki to tym samym nie załatwi się do kuwety bo ona jest w klatce.. Chcę żeby Bobek noce spędzął w klatce, i już sama nie wiem jak się za to zabrać..
Wszystkie rady mile widziane....