Nie rezygnuj z leczenia, próbuj dalej. Toruńskie dziewczyny wyleczyły króle z myxo. Walcz o niego, on chce też żyć....
Madziu7... w sumie to toruńskie króliki były po szczepieniu. Po 10 dniach od szczepienia większość nie miała poważniejszych objawów. Królik z zaawansowaną myksomatozą nie był już szczepiony o odszedł za TM. Pani doktór faktycznie potwierdziła, że szanse na wyleczenie maja te króliki, które były zaszczepione.
Ja się nie mogę dotknąć do jego pyszczka. Próba pojenia kończy się niepowodzeniem. Nie wyobraam sobie jego karmienia. To zwierze zaczyna cierpieć. Pani doktór mówi, że te okropne bąble są w jego rzewodzie pokarmowym, w płucach, w nosie. To zupełnie tak, jak by komuś wsadzić groch do nosa , do płuc, do zatok.
Zobaczymy jak się będzie czuł jutro po południiu. Nadzieja umiera ostatnia. Ale w tym wypadku raczej bym się nie spodziewał poprawy.
Lekarz nie dał żadnej nadziei. 100% pewności, że królik się męczy i że nie uda się go uratować. Wiem że cuda się zdarzają. I bardzo bym chciał.