Gunia chyba dobrze się czuje, widac, że trochę granulatu i suszków ubyło, zjadła plasterek marchewki i wody się napiła. Dzisiaj rano zaplątała się w kubraczku, więc chciałam poprawić kubraczek, a ta złośnica wyrywała się z całych sił, próbowała ucieć, podrapała i dziabnęła mnie dwukrotnie. Widać, że coraz silniejsza jest i na cały świat jest zła, ja rozumiem doskonale jej złość, bo też bym się wściekła na jej miejscu, no, ale cóż, szkoda, że nie rozumie, że to dla jej dobra.