Kastrowałam tam Sheldona i w 100% polecam ten gabinet.
Pani Kasia jest specjalistką od królików! Wizyta przebiega w świetnej atmosferze, po raz pierwszy u weterynarza byłam dokładnie poinformowana o tym co robi/będzie robić, jak to będzie przebiegać, co się będzie działo po zabiegu, jakie dostanie leki itp. Dokładnie wymacała i pooglądała Sheldona (i tak się dzieje przy każdej wizycie, obojętnie z czym się przychodzi).
Zaraz po zabiegu zadzwonili do mnie, że wszystko poszło ok i że królik się już wybudza, ale dla pewności potrzymają go tam jeszcze godzinkę, żeby sprawdzić czy wszystko w porządku.
Po kastracji obowiązkowo dwie wizyty kontrolne (dzień i dwa dni po) - podczas których rana była oglądana, przemywana, a mnie wypytywano o to czy królik je, bobkuje, zachowuje się normalnie itp. Sheldon został też zaszczepiony, poinformowano mnie o kalendarzu szczepień i odrobaczania, rozmowa była bardzo miła i poświęcono mi tyle czasu ile potrzebowałam.
Mam porównanie z osławionym gabinetem doktora Piaseckiego (byłam tam kilka razy i sterylizowałam tam Yuki) i powiem wam, że lecznica Niedzielskiego wypada o niebo lepiej! Zupełnie inne podejście do pacjenta i do opiekuna. Wizyta przy zdjęciu szwów Yuki trwała kilkanaście sekund (po półgodzinnym staniu w kolejce w ciasnym korytarzyku), Piasecki o nic nie spytał, prawie na nią nie spojrzał, ciach ciach i do widzenia. Już nie wspominając o tym, że była to pierwsza "kontrola" po tym, poważnym przecież, zabiegu. Zdjęcie szwów u Sheldona to było 15 minut spędzone w gabinecie, dokładne badanie, rzetelne informacje i miła rozmowa (a dla Sheldona głaski
).
Z rzeczy przyziemnych, ale też ważnych - sam gabinet jest dużo sympatyczniejszy. Poczekalnia jest przestronna i wygodna, są miski dla psów, kolejki bywają, ale nie są tak uciążliwe jak u Piaseckiego, bo przynajmniej jest gdzie usiaść i postawić transporter.
Bardzo polecam!