haha króliczki zawsze na początku palą franaka, że to niby takie grzeczne są, spokojne i dobrze ułożone..... a później....
później wyłazi szydło z wora...
ale z takim słodkim pysiem, wszystko jest wybaczane z automatu.
A Anielka kochana musi teraz nadrobić, kto wie gdzie siedziała przez cale lata swojego życia, czy w ogóle biegała, czy ktoś o nią dbał, czy miseczka z jedzonkiem była regularnie napełniana, czy ktoś dał choć raz na jakiś czas głaseczki i całuski w ten przepiękny pysio....
i jak teraz może się wyszaleć, ma pełny brzusio i czuje, że ją ktoś kocha, pewnie myśli maleńka że trafiła do raju
No kochani, ten przepiękny Aniołeczek czeka na własny kącik, nie chce nie wiadomo czego, nie potrzebuje luksusów, wystarczy jej pełne miłości serce które wpuści maleńką do środka i będzie ją rozpieszczać, rozpieszczać, rozpieszczać.....