Klaudii... jeśli chcesz iść do weta, nikt Cię nie powstrzyma, czasem instynktownie się czuje, że powinno się tak zrobić... Ja też tak miałam... i wetka patrzyła na mnie jak na wyrodnego opiekuna, bo mała była baaaardzo spanikowana... tego spojrzenia tak łatwo nie zapomnę :-) Jeśli więc masz potrzebę skonsultowania z lekarzem - to tak zrobisz, cokolwiek byśmy tu pisali!
Myślę sobie - może dobrze byłoby przed wizytą zadzwonić do weta, porozmawiać i wypytać najpierw telefonicznie? Sam określi, czy stresować zwierzątko natychmiast, czy spokojnie bez obaw można jeszcze czekać :-)
Pozdr.
Ania