Ja może dodam od siebie, że rzeczywiście jestem bardzo wdzięczna Maggis za zapewnienie DT dla 3 uszatków, których adopcję prowadziłam, bardzo dobrze nam się współpracowało. Już przy adopcji Rusałki Maggis wspominała, że ma jakieś problemy i że nie będzie już więcej domem tymczasowym. Rusałka pojechała do nowego domu i od tego czasu nie mamy już ze sobą kontaktu. Po kilku dniach od przyjazdu Rusałki do DS dostałam informację od jej nowej opiekunki, że mała ma zaawansowaną grzybicę.
Nie wiedziałyśmy skąd mogła się wziąć, pytałam o to Maggis ale powiedziała tylko, że jak była u niej to była zdrowa.
W całej tej sytuacji przykre jest tylko to, że tak doświadczona opiekunka królików - jaką jest Maggis nie zauważyła, że z królikami, które przebywają u niej dzieje się coś nie tak. Jej królik nie jest w najlepszym stanie, co potwierdził weterynarz. I tu nie chodzi o zlinczowanie kogokolwiek tylko uświadomienie zarówno Maggis jak i innych, że na zawsze pozostaje się odpowiedzialnym za to co się oswoiło. Nawet gdy w pewnym momencie trzeba rozstać się z królikiem czy innym zwierzakiem trzeba do końca być za niego odpowiedzialnym.
Gdyby Maggis napisała do mnie maila, zadzwoniłaby i powiedziała, że musi znaleźć swojemu królikowi nowy dom z obojętnie jakich przyczyn to ten dom bym znalazła. Gdyby powiedziała, że jej królik nie jest w najlepszym stanie zdrowia, że ma grzybicę, problemy z zębami to też wszystko wyglądałoby inaczej.
Osób z tego forum, które musiały oddać swoje króliki było sporo i wszystkie uszatki są już bezpieczne w swoich nowych domach w większości znalezionych przez SPK. Gdy ktoś do mnie pisze, że chce oddać swojego królika nie całuję go po rękach i nie mówię że robi coś wspaniałego tylko po prostu zajmuję się jego adopcją. Bardzo się cieszę, gdy ludzie wybierają tą drogę oddania królika a nie Allegro czy śmietnik. Nie oznacza to jednak, że są w pełni usprawiedliwieni.
Rozumiem, że niektórym może być wstyd, oddając swojego zwierzaka, ale w tej sytuacji wstyd ma najmniejsze znaczenie. Ważniejsze jest ukrycie bardzo istotnych faktów jak chociażby stan zdrowia królika.
Ponadto Maggis też jest dorosłą kobietą a nie do końca zachowuje się jak na dorosłą osobę przystało. Kupno rasowego kota (nie dawno) i świnki z hodowli (podczas gdy miała adoptować jedną czy dwie z Caviarnii i adopcja już była w toku) nie wygląda tak do końca dobrze w obliczu bycia zmuszonym do oddania królika z różnych podobno ważnych względów.
Jakie to ważne względy mogły zdecydować o tym, że królikiem nie można się już dłużej zajmować, ale za to nowym kotem i nową świnką morską owszem?
Nie oczekuję odpowiedzi na to pytanie, bo to nie moja sprawa, ale każdy zdroworozsądkowy człowiek może sobie sam na nie odpowiedzieć.
Decyzja o tym co zrobić z tym tematem należy już do moderatorów - ja bym proponowała zamknąć ten temat i zacząć nowy od początku i potraktować baranka jak uszatka, który miał po prostu pecha i który z pewnością znajdzie nowy, bardziej odpowiedzialny dom i bardziej odpowiedzialnego opiekuna, który nawet jak kiedyś będzie musiał go oddać to się do niego przyzna.
A póki co niech wraca do zdrowia i czekamy na zdjęcia i relacje z DT