We wtorek Velvet była u lekarza
Jest zdrowa, w ciąży nie jest, ale za to zrzucić troszkę trzeba
Nie waży dużo (1,55 kg), jednak pupa nieco za pękata
pewnie przez brak ruchu i dość monotonne jedzenie dotychczas. Od soboty klatka cały czas otwarta, a królik siedzi i nie wychodzi
Granulatu nie dostaje, bo to tuczące, a musi się nauczyć jeść świeże jedzonko i nawet nam to jakoś pomału idzie do przodu
Pierwszy raz zjadła całą kolację, bez wybrzydzania, bo dziś rano nic nie zastałam w miseczce
Dopiero dzisiaj wpadła także na to, jak się wyskakuje z klatki i do niej wskakuje, i nie było królika przez pół godziny, tak się spodobała nowa zabawa
Przy obcinaniu pazurów nawet okiem nie mrugnęła, co jest jednak jakimś ewenementem godnym uwagi
Myślę, że jak się całkiem rozkręci, to wylezie z niej prawdziwe "ja", mam nadzieję, że będzie to sympatyczne "ja"
- na razie królik jest idealny
Jeśli ktoś, najchętniej z Krakowa albo okolic, miałby chęć tymczasowo zaopiekować się tym szaroniebieskim słoneczkiem, to proszę o kontakt
PS
Zmieniam temat wątku.