Autor Wątek: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?  (Przeczytany 76273 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline pb

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1043
  • Płeć: Kobieta
DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« dnia: Styczeń 28, 2011, 15:34:15 pm »
DOM TYMCZASOWY
Celem tego wątku jest zebranie możliwie jak największej ilości informacji dotyczących domów tymczasowych.
Na pewno każdy użytkownik forum spotkał się z tym pojęciem, ale czy każdy wie co to tak naprawdę jest dom tymczasowy, po co się go prowadzi , jakie są obowiązki osób prowadzących DT, a jakie korzyści. Czy każdy może prowadzić DT, jak nim zostać i czy można się wycofać z jego prowadzenia.

Dlatego moi kochani proszę Was o pomoc, aby informacje tu zebrane były rzetelne i kompletne potrzebujemy spojrzeć na DT z każdej strony.
Formalnej i organizacyjnej ze strony SPK oraz emocjonalnej i praktycznej ze strony osób prowadzących DT. Niezwykle cenne i pomocne będą tu również pytania ze strony osób które chciały by w ten właśnie sposób pomagać uszakom lub tych, którzy są po prostu ciekawi jakichkolwiek kwestii związanych z w/w tematem.

Fajnie by było gdyby udało nam się stworzyć w efekcie końcowym taki krótki artykuł bądz ulotkę przybliżającą i promującą DT.
Jak wszyscy doskonale widzimy cały czas brakuje domów tymczasowych, a przecież to tak bardzo potrzebna i ważna forma pomocy królikom, postarajmy się więc oswoić niewiadome i być może tym samym zachęcić kilka kolejnych osób o wielkim sercu do pomocy tym biednym niechcianym duszyczkom.
Zatem zapraszam do dyskusji, wszystkie sugestie i wskazówki są mile widziane i przypominam że nie ma głupich pytań.  

 
« Ostatnia zmiana: Styczeń 28, 2011, 18:07:19 pm wysłana przez pb »

Offline editgrey

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 158
  • Płeć: Kobieta
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 28, 2011, 15:49:15 pm »
Ja się bardzo ciesze z tematu :) Chętnie własnie poczytam jak to tak naprawdę jest jak się daje DT. Najbardziej interesuje mnie kwestia weterynaryjna tzn. czy osoba dająca DT chodzi i płaci za wizyty u weta..czy sama wybiera tego weterynarza itd itp ?Jak bardzo osoba dająca DT jest samodzielna przy różnego rodzaju decyzjach dot. króliczka? Czy osoba dająca DT musi miec jakieś minium lokalowe? Ja obecnie mieszkam w małej kawalerce..mam jeden pokój i wlaśnie nie wiem czy przez to nie byłabym odrzucona na starcie ?

Chciałabym mojej Narcelinie zapewnić towarzystwo tylko własnie nie wiem tak naprawdę jak ona by zareagowała na drugiego królika i myślalam własnie by najpierw dać DT i to poprostu sprawdzić..

Offline pb

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1043
  • Płeć: Kobieta
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 28, 2011, 16:09:11 pm »
editgrey to właśnie min. są te fundamentalne pytania z którymi na pewno boryka się wiele osób, brakuje podstawowych informacji. Sama odczuwam w tej sprawie niedosyt informacji, mimo że już pare tymczasków u siebie gościłam.
Nie znalazłam jasno sprecyzowanych i pełnych informacji, dlatego też bardzo liczę na to że uda się stworzyć jasny i klarowny obraz DT.

« Ostatnia zmiana: Styczeń 28, 2011, 16:38:24 pm wysłana przez pb »

Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 28, 2011, 16:38:26 pm »
Mimo że aktualnie mam w domu jedną urocza tymczasowiczkę, to nadal nie bardzo się orientuję, jak to jest z tymi domami tymczasowymi.
Po pierwsze, to chciałam zauważyć, że na stronie SPK w ofertach wolontariatu jest informacja, ale niewiele ma ona wspólnego z rzeczywistością. Ja rozumiem brak środków itd. ale po co pisać coś, co  nie jest realne?

wycinek ze strony


Już w kwestionariuszu na DT są pytania, czego się oczekuje od SPK, trochę, jakby człowiek coś chciał, a nie dawał. Fakt, ze chodzi własnie o te akcesoria, jedzonko, koszta weterynarza itd., ale patrząc na dobro królika to trochę tak, jakby on lądując np. na Dolnym ŚLąsku u niezbyt kasiastego człowieka (np. mnie) miał z automatu gorsze warunki i choćby z braku sterylki czy odległości od większych miast, mniejsze szanse na adopcje.

Poza tym, jeśli chodzi o zaprzyjaźnianie, to też jest raczej niewskazane, jeśli się nie chce adoptować zwierzątka - więc tak naprawdę to DT zyskuje drugiego królika, który musi meć zagwarantowane osobne pomieszczenie na cały czas pobytu w DT, a który potrafi wprowadzić niezłe zamieszanie w życiu królika już w domu. Warto o tym pamiętać, bo tego też nie doczytałam wcześniej, a mój królik dośc mocno sie przejął obecnością "obcego".

No i przede wszystkim, moje osobiste odkrycie, jest ciężko z myślą, że króliś, któremu się teraz poświęća czas, którego się przytula i mizia, pójdzie do kogoś innego. Z jednej strony chce się dla zwierzaka jak najlepiej, a z drugiej szkoda, że będzie się musiał oswajać z nowym domem - szczególnie, gdy jest to króliś po przejściach, jak Graffinka.

Tyle moich refleksji.
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

Offline Ola_19

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2818
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Zostań dawcą szpiku
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 28, 2011, 17:00:56 pm »
Eni, co z tego co zostało napisane w ogłoszeniu jest nierealne?

pytam, ponieważ nasze domy tymczasowe( a mamy ich wiele, mówię tu w tej chwili o naszych DT w Toruniu, Bydgoszczy i nie tylko) funkcjonują dokładnie w taki sposób w jaki jest to opisane w ogłoszeniu dot. DT, tzn.

każde DT otrzymuje klatkę, transporter, inne akcesoria( chyba, że tymczasowy opiekun tym dysponuje)

wyżywienie - rozwozimy jedzenie albo DT odbierają paczki, np. ze sklepu światkrólika

żwirek do kuwety

opiekę weterynaryjną- tymczasowy opiekun nie ponosi kosztów wizyt, zabiegów ani leków. u nas wygląda to tak, że najczęściej ja albo Magda uczestniczymy w każdej wizycie królika u wet., chyba, że DT oferuje nam pomoc w tej kwestii i np. dowozi zwierzaka do gabinetu, a tam się spotykamy. doktorowi wystarczy tylko informacja o tym, że to królik tymczasowy i nie ma problemów z płatnością.
podobnie jest jednak w DT poza Toruniem- u innych wet. do tej pory było najczęściej tak, że jeśli DT płaci, to wtedy dokonywany jest zwrot na prywatne konto.
jeśli królik przebywa poza Toruniem, to nie zmienia faktu, że jest leczony w Toruniu- czasami nawet 2-3 razy w tyg. odbywają się kursy na trasie Bydgoszcz-Toruń, a jeśli królik przebywa w innym miejscu, to w sytuacji, gdy wydarzy się coś nagłego, naszym obowiązkiem jest stanąć na głowie, żeby dotarł do Torunia i tak jest. jeśli jest taka potrzeba to królik z Gdańska i nie tylko przyjedzie do Torunia po to, żeby obejrzał go doktor Krawczyk.

oczywiście czasami DT funduje wyżywienie, oferując nam pomoc finansową- to jednak zależy tylko od woli i możliwości DT

żaden królik nie może być poszkodowany. kwestia zabiegów i opieki wet. to tylko kwestia dobrej organizacji. dla mnie czymś abstrakcyjnym jest umieszczenie królika w DT w miejscu, gdzie nie można nawet spr. jego stanu zdrowia. to wszystko należy wykonać najpierw, a potem umieścić królika w DT np. mocno oddalonym od dużego miasta. nie można ryzykować.

króliki umieszczamy w DT "dostosowując" królika do DT- do warunków, możliwości zapewnienia opieki wet.- np. królik po poważnym zabiegu nie może przebywać u osoby, która nie ma doświadczenia w tym względzie, bez względu na to ile ma dobrych chęci- dla dobra królika i tej właśnie osoby. wszystkie chore króliki, zabiegowe etc. muszą przebywać do momentu ustabilizowania ich stanu w pobliżu dobrego wet. etc.

w miarę możliwości staramy się chronić DT, udzielać im jak najwięcej wsparcia, jesteśmy praktycznie cały czas pod telefonami, o każdej porze dnia i nocy..a każdy problem z tymczasowym królikiem- jakikolwiek- to nasz problem, ponieważ to my czujemy się za to odpowiedzialne i chcemy, aby tymczasowy opiekun nie czuł, że został ze wszystkim sam. inaczej można się zbyt szybko wypalić.

inną sprawą jest to, że nasze DT są dla nas bardzo często ogromnym wsparciem i wchodzą w swoją rolę doskonale, starają się max nam pomagać.

kwestia przyzwyczajenia się do tymczasowicza...zawsze żartuję, że często I tymczasowicze zostają na stałe i coś w tym jest. na początku bardzo trudno postawić granicę i powiedzieć jestem tylko DT. każdy królik wydaje się tym, który powinien u nas zostać...wydaje się, że krzywdzimy go oddając innej osobie. to naturalne i to niestety trzeba przejść. z czasem to się zmienia. u mnie tak było- wiedziałam, że za chwilę może pojawić się królik, który jeszcze bardziej potrzebuje mojego domu, że zawsze pojawi się trudniejszy przypadek...tylko na to wszystko potrzeba czasu.

przede wszystkim tymczasowy opiekun musi myśleć o tym, że daje króliki szansę na lepsze życie i robi coś wspaniałego po to, żeby ktoś inny mógł obdarzyć tego zwierzaka taką miłością jak DT.

jeśli mamy w domu inne zwierzęta, tutaj często pojawia się duży problem. myślę, że bardzo ważne jest to, żeby pamiętać, że DT nie może oznaczać, że nasze osobiste zwierzaki przez to ucierpią, dlatego jeśli naprawdę nie mamy warunków- np., zeby w jakikolwiek sposób izolować zwierzęta, a wiemy, że nasz królik jest np. bardzo terytorialny, trzeba b. poważnie przemyśleć to czy zostać DT

moja Wifi tak nie trawi innych królików, że wystarczy, że wyczuje, że przychodzę ze schr. i wpada w szał :] i np., zaczyna gonić Tuptusia. ostatnio kiedy wracając od doc, postawiłam na sek. na biurku królika w transporterze po sterylizacji, rzuciła się na Tuptusia ze złości :] wniosek, nie ma opcji, żeby nawet w najmniejszym stopniu podzieliła się swoim terytorium z innym królem, a ja nie chcę, aby jej partner przez to cierpiał :] więc jeśli biorę króliki na DT to tylko w skrajnych sytuacjach, tylko bardzo chore, tylko kiedy wiem, że muszą być akurat u mnie.

to wszystko co napisałam odzwierciedla moje i Magdy doświadczenia z DT
« Ostatnia zmiana: Styczeń 28, 2011, 17:39:00 pm wysłana przez Ola_19 »



mario-plkl

  • Gość
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #5 dnia: Styczeń 28, 2011, 17:34:16 pm »
Ja też mam pytanie odnośnie opieki weta.

Jak większość wie do króliczego weta mam przeszło 100km. Jednakże zainteresowałem się stworzeniem DT, ale nie za bardzo mam jak zapewnić takiemu tymczasowiczowi dowóz do króliczego weta w Szczecinie. Chciałbym żeby taki tymczasowy mieszkaniec mieszkając u mnie miał zapewnione maximum życia (tj. pożywienie zdrowe to wiadomo, opiekę weterynarza, profesjonalnego jeśli chodzi o króliki) no ale z tym wetem mam problem.
Czy zapewniając taki DT ktoś mógłby mi w razie czego pomóc królika przetransportować do króliczego weta? Czy niestety nie ma takiej opcji i powinienem sam starać się o transport uszaka?

Jak by to wyglądało w mojej sytuacji gdybym zdecydował się założyć DT?

I czy gwarantując DT mam opcję wzięcia jednego królika? (ewentualnie parkę bo więcej miejsca niestety nie mam- małe mieszkanie)

Offline monika.k

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 746
  • Płeć: Kobieta
  • żyj tak jakby każdy dzień miał być ostatnim
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #6 dnia: Styczeń 28, 2011, 17:46:36 pm »
Ja ze swojej strony jedynie powiem,że ok 3 lata temu byłam takim dt i wtedy też trafił do mnie najpierw Dukat a potem Trusia, ta parka zakochała się w sobie i po pół roku nie chcąc ich rozdzielać adoptowałam je :) więc wiem co człowiek czuje, jak bardzo można się przywiązać ale też trzeba przekładać to na nasze możliwości.To co na pewno -to  że warto pomagać i dać chociaż dt dla króliczka bo jest to bardzo pomocne i czasami jest szansą na życie.
Dziunia-baranek podrzutek , Pusia-o.belg znaleziona na ulicy. ; Dukat adoptowany z spk , Zebek i Misia adoptowane. Koty - Behemot vel Cynamon, Szaruś, Kubuś, Anielka, Chmurek.Za TM- Tuptuś, Dżekuś , Sisi  (31 październik 2010) , Trusia (9 maj 2011), Lucy - lewek ( 2012 ).



Offline pb

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1043
  • Płeć: Kobieta
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 28, 2011, 17:58:10 pm »
Dobra to ja też opiszę swoje odczucia związane z DT.
Nie mam dużego doświadczenia jeśli chodzi o prowadzenie DT, do tej pory miałam szczęście gościć pod swoim dachem 3 tymczasowiczów więc nie jest to dużo.
Moje warunki mieszkaniowe nie należą do najlepszych, mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu które ma 26 czy 28 m2, pokój z kuchnia, mieszkam ze swoim tż i dwoma własnymi królikami, ciasnota cholerna.
Bardzo kocham swoje króliki i tak samo mocno jak kocham swoich chłopaków jest mi szkoda tych porzuconych, niechcianych i wielokrotnie strasznie skrzywdzonych przez ludzi niewinnych i bezbronnych duszyczek, które bez naszej pomocy nie mają szans na godne życie, a wielokrotnie na jakiekolwiek życie.

Zanim zdecydowałam się wziąść pierwszego tymczaska długo się wahałam, ale w końcu stało się i Mała przyjechała do mnie.
Wypełniając umowę adopcyjną nie czułam, że SPK traktuje mnie z góry jako osobę która będzie coś chciała, rozumiem też sens takich pytań jak "czego oczekuje od SPK"  mnie nie urażają bo wydaje mi sie oczywiste, że jeśli oczekuje pomocy że strony SPK to muszę się o nią upomnieć :) Pośredniczka pytała czy potrzebuje klatki, jedzenia czy jeszcze czegoś innego, fakt na ewentualną klatkę miałam poczekać parę dni, ale w końcu nie była mi zupełnie potrzebna bo nowa lokatorka urzędowała w kuchni (położyłam w kuchni wykładzinę wstawiłam, kuwetkę, domek i odgrodziłam wejście do niej kawałkiem zagrody żeby króliki się przypadkiem nie pożarły i było git)
Oczywiście moim chłopakom początkowo się to bardzo nie podobało, byłam zasypywana bobkami, wyładowywały na mnie swoją złość i flustrcje, choć to też było różnie i zależało to od królika który u mnie był. Przy pierwszej lokatorce Malutkiej chłopaki szybko pogodzili się z obecnością nowej lokatorki i już na drugi czy trzeci dzień, nie pamiętam dokładnie zaczeli chadzać na randki do Małej, siedzieli ciągle u niej pod kratką, śmiałam się z tż że pewnie sie zakochali.
Przy drugim tymczasku Stasieńku, Rudkowi odwaliło i przez jakieś dwa tygodnie terroryzował mnie i Smigola, fakt dał mi wtedy popalić.
Przy trzecim moim tymczasku Taneczku, mimo że był to niekastrowany samiec już nie spotykały Mnie ani Smigę takie represje i prześladowania ze strony Rudego, był oczywiście na mnie zły, czasem pogonił za nic Smigola ale było to w granicach zdrowego rozsądku.  

Opieka weterynaryjna, ja mam o tyle dobrą sytuację że sama chodze do wetki która jest polecana i która współpracuje z SPK. Za wizyty z tymczaskami nie musiałam płacić, choć czasami płaciłam, ale to tylko dlatego że sama chciałam i nie były to duże kwoty na które było mnie poprostu stać.
Jeśli była konieczność pojechania do lekarza moja pośredniczka też pytała czy dam sama radę pojechać z uszami czy ona ma to zrobić, więc miałam wybór.

Co było najtrudniejsze w moim przypadku, to bezwzględnie dzień rozstania kiedy uszka szły do nowego domku, ryczałam wtedy jak głupia.
Wiedziałam oczywiście zawsze, że od początku było takie założenie i że na pewno będzie im dobrze w nowym domku, ale mimo to serce mi pękało z bólu a w głowie kłębiły się głupie myśli czy maluch będzie dostawał swoje ulubione smakołyki, czy będzie tulony, czy będzie tęsknił, czy na pewno będzie mu dobrze, czy będzie dostatecznie długo biegał, czy go jeszcze zobaczę itp.
Po Małej pierwszym króliku którego miałam na DT, miałam strasznego doła, a mój tż zabronił mi brać kolejnego na królika na DT bo widziała że bardzo to przeżyłam, zresztą ja byłam podobnego zdania, nie chciałam się znów angażować i znów cierpieć.
No i wytrwałam w tym żalu i postanowieniu 4 dni, po czym do mojego domu trafił Stasieńko mała duszyczka o wielkim sercu która znów dała mi ogromną ilość radości, no i znów rozstanie i to samo postanowienie ze nie wezmę następnego krolika, i co jeszcze tego samego dnia którego oddałam Stasieńkę zabaczyłam Taneczka i juz wiedziałam, że musze mu pomóc.
Teraz musze zrobić przerwę z DT bo jestem na życiowym zakręcie, ale wiem jedno jak tylko sie pozbieram na pewno przyjmę kolejnego uszaka na DT, bo to daje mi ogromną radość i satysfakcje.
Możecie wierzyć bądź nie, ale ja mam wrażenie ze te królaski ktorym pomagamy mają tego świadomość, potrafia się nam odwdzięczyć za czas, opiekę i miłość jaką im okazujemy to naprawdę bardzo wzbogacające doświadczenia, i dobry uczynek ktory na pewno do nas wróci.
Dodam jeszcze że króliki które miałam na dt nie były kłopotliwe, jadły ładnie wszystko nie wybrzydzały jak moje rozpieszczone i rozpasane chłopaki, bardzo szybko uczyły się czystości, sama niejednokrotnie żartowałam z tż że może podmienimy je na nasze diabły rogate, złośliwe i niedobre jak cholera.




« Ostatnia zmiana: Styczeń 28, 2011, 18:08:47 pm wysłana przez pb »

Offline kata_strofa

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2819
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #8 dnia: Styczeń 28, 2011, 18:10:10 pm »
pb, tak ładnie to wszystko opisałaś, że już nie boję się przyjęcia moich przyszłych tymczasowiczów (planuję jednego przygarnąć już niedługo, jak tylko nie będę się potykać o worki z rzeczami w moim nowym mieszkaniu)  :bukiet


Dignity. Dignity is an important quality everyone should have.

Offline pb

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1043
  • Płeć: Kobieta
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #9 dnia: Styczeń 28, 2011, 18:12:23 pm »
dzięki Katastrofa, słowa same płyną jak pochodzą z serca :)
a dla dobra uszu nie może być inaczej

Offline Ola_19

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2818
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Zostań dawcą szpiku
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #10 dnia: Styczeń 28, 2011, 18:14:41 pm »
kata_strofa cierpliwie czekamy :P :)



Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #11 dnia: Styczeń 28, 2011, 20:24:28 pm »

kwestia przyzwyczajenia się do tymczasowicza...zawsze żartuję, że często I tymczasowicze zostają na stałe i coś w tym jest. na początku bardzo trudno postawić granicę i powiedzieć jestem tylko DT. każdy królik wydaje się tym, który powinien u nas zostać...wydaje się, że krzywdzimy go oddając innej osobie. to naturalne i to niestety trzeba przejść. z czasem to się zmienia. u mnie tak było- wiedziałam, że za chwilę może pojawić się królik, który jeszcze bardziej potrzebuje mojego domu, że zawsze pojawi się trudniejszy przypadek...tylko na to wszystko potrzeba czasu.

przede wszystkim tymczasowy opiekun musi myśleć o tym, że daje króliki szansę na lepsze życie i robi coś wspaniałego po to, żeby ktoś inny mógł obdarzyć tego zwierzaka taką miłością jak DT.

(...)
jeśli mamy w domu inne zwierzęta, tutaj często pojawia się duży problem. myślę, że bardzo ważne jest to, żeby pamiętać, że DT nie może oznaczać, że nasze osobiste zwierzaki przez to ucierpią, dlatego jeśli naprawdę nie mamy warunków- np., zeby w jakikolwiek sposób izolować zwierzęta, a wiemy, że nasz królik jest np. bardzo terytorialny, trzeba b. poważnie przemyśleć to czy zostać DT

Chyba nie do końca się rozumiemy. Mój "kłopot" polega na tym, że moja Miśka raczej nie wykazuje agresji a coraz większe zainteresowanie tymczasowiczką i jakoś tak mi ciężko jej bronić kontaktu. Fakt, zachowywała się jak szajbus - gryzła, sikała, ale nijak tej agresji nie okazywała Grafi, tylko mnie. A teraz Grafi zaprzyjaźnia się z psem - już ich wczoraj parę razy zastałam na zabawie i wspólnym wylegiwaniu się pod i na łóżku :D a moja Miśka staje słupki pod drzwiami :(

Może nie mam doświadczenia w zachowaniach między królikami, ale byłam przygotowana na terytorializm, natomiast ta jej "ciągota" do zwierza w drugim pokoju trochę mnie rozbija. Wiem, że co króliś, to charakterek, ale skoro temat jest o DT, to myślałam, że można się tu podzielić, że takie sytuacje też mogą być trudne dla DT.

A jeśli chodzi o rozstanie, to raczej nie chodzi mi o moją tęsknotę za małą i ew. obawy co do nowego domku - bo ufam, że Juta nie odda jej, jak nie będzie pewna domku - co raczej o tęsknotę królika. Oto trafiła do mnie kuleczka po przejściach, wyraźnie się oswaja, nawet zakumplowuje z psem, a potem co? kolejny dom? Ja się po prostu zastanawiam ile jeszcze razy ten króliś będzie w stanie zaufać człowiekowi, a kiedy poczuje się porzucony?
Takie są moje dylematy, jeśli chodzi o DT.

A co do jedzonka itp. to pośredniczka przywiozła królisi duuuużą wyprawkę, a poza tym ustaliłyśmy wcześniej, co ja mam do zaoferwania. Dzięki, Juta, bo właściwie dopiero Ty mnie wprowadziłaś w DT  :przytul:
A teraz czas na porcje miziania dla panienek, więc na razie tyle :D
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

Offline pb

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1043
  • Płeć: Kobieta
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #12 dnia: Styczeń 28, 2011, 20:36:50 pm »
Eni każde zdanie i każda opinia jest cenna :) Twoje refleksje są jak najbardziej na miejscu, mamy tu rozważać dylematy DT z każdej strony, również emocjonalnej.

Tęsknoty nie da sie uniknąć, zawsze takiemu krolaskowi oddaje się kawałek siebie i zawsze już będzie on obecny w naszym sercu.
Wydaje mi się że krolik nie czuje sie porzucony jak zmienia DT na DS bo przecież w DS dostaje dużo miłości, jest rozpieszczany i hołubiony, inaczej jak by trafił pod płot albo do schroniska gdzie nikt się nim nie zajmuje, wtedy na pewno by cierpiał ,zwierzęta są bardzo inteligentne są wstanie wyczuć tą różnice.

Offline Iskra

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 3622
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Szczecin/NDG
  • Moje króliki: Zając,Schab
  • Na DT: Pastylka, Kurkuma, Gorczyca, Bochenek +5
  • Pozostałe zwierzaki: Norgiś, Astra, Maruda + dwa potwory
  • Za TM: Axel, Sota, Dora, Mop, RyO, Golonka
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #13 dnia: Styczeń 28, 2011, 21:13:25 pm »
Przeczytałam temat i zastanawiała się, czy napisać moje doświadczenia- w tymczasowaniu króli nie mam prawie w ogóle doświadczenia. Bazio nowego domu nie doczekał, Sota została, Ptyśka pojechała na inny tymczas, tylko Cyzia znalazła nowy dom.
Jednak dosyć intensywnie tymczasowałam koty, a ufam, że uczucia do tymczasowicza nie różnią się, czy to kot, czy królik  :icon_smile

Dla mnie każdy tymczasowicz... jest inny. Generalnie, bardzo się pilnuję, żeby się do niego ni przywiązywać. Bo jak się przywiąże, to kicha, będę strasznie tęsknić i mazać się jak go oddam, a nie oto chodzi. Przywiązałam się tak naprawdę mocno do kilku tymczasowiczów: kotki z FIVem, którą musiałam uśpić, kociaka ze strzaskanymi łapkami,kociaka z niedowładem łapki, Pędzelka, który wciąż jest u mnie, Bazia, i Soty, którą adoptowałam  ;) Reszta- a było tych kotów jeszcze ok 20. była przeze mnie lubiana, doglądana, wychuchana, wykarmiona butelką. Są nadal w moim sercu, ale nie tak bardzo, jak ci wymienieni. Wyłam, płakałam, wybierałam dom barrrrrdzo drobiazgowo- gdybym mogla, to bym nie oddała  :mhihi Wiem, że to brzmi może jak znieczulica, ale taka już jestem.

Generalnie... DT zawsze powinien rozważać opcję najgorszą: zostanie bez żarcia i leczenia. Tego nauczył mnie TOZ.

Od SPK dla tymczasowiczów przyszła wieeelka paka- a właściwie dwie paki- żwirku, granulatu, suszków i poidełko, o które prosiłam. W razie gdyby potrzebne było leczenie- też jest finansowane przez SPK. Co do wypożyczanych rzeczy- ja wypożyczam swoje, więc nie mam jakiegoś problemu  :mumia

Jak przyjechały króliki z Gorzowa załatwiałam "miejsce zrzutu", potem samochód, którym zabrałam całą trójcę na przegląd do weta, a potem rozwiozłam po domach tymczasowych. Tymczas to tymczas- opiekun przechowuje królika. Ja, jako osoba, która go tym królikiem obdarzyła czuję się odpowiedzialna za tego królika- i staram się dostarczyć wszystko, czego opiekun potrzebuje. Jeżeli deklaruje się, że pojedzie z królem do weta- ok, a jeżeli nie może- to ja przyjadę, zabiorę, odwiozę.
Postarałam się odpowiedzieć na wszystkie pytania DT... mam ten plus, że dziewczyny nie mają króli, a jeden DT który ma uszaka, to pytać już się nie musi :)

Z moich prywatnych odczuć jako DT... najgorsze jest patrzenie jak zwierzak nagle umiera. Jakoś inaczej patrzę na "równą walkę", ciągnięcie za nogi... ale nie, gdy o 2 w nocy zwierzak zaczyna się dusić... i jedyny otwarty wet odmawia uspania. Albo gdy wiesz, że nie zdołałeś ulżyć w cierpieniu, nie dojechałeś na czas...

W całej mojej historii tymczasowania, mogę stwierdzić, że moi tymczasowicze okazali się bardzo niewdzięczni.... bo o mnie zapominali szybko, wredoty jedne  :diabelek Generalnie jak ich potem odwiedzałam, to mieli mnie głęboko  :rotfl2: Jedyny zwierzak, który cholerka tęskni za nami, wciąż jest u nas na tymczasie i mamy zagwozdkę, bo Pędzelek strasznie boi się, że go znowu zostawimy i tak prewencyjnie, atakuje innych ludzi jak nas nie ma.

Wiem, ze to co piszę, to pewnie głupoty, ale nie mogłam się powstrzymać.
Jak gdzieś odjechałam od tematu, to sorki :)
Dogs have owners, cats have staff and bunnies... bunnies have slaves.
. . . . . . . .. . . . . . . . . . . .

"Mówią, że ślepa. Ślepa? Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość- ona jedna."

Offline madzia85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2523
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Azyl Dla Królików w Toruniu
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #14 dnia: Styczeń 28, 2011, 22:51:52 pm »
Fajny temat :) W sumie dla nas wszystkich działających w tej "branży" pojęcie domu tymczasowego jest oczywiste, ale wiadomo, że są tacy którzy zastanawiają się co w ogóle znaczy skrót DT ;-)

Ja może zacznę od ogłoszenia, które jest na główniej stronie, że poszukujemy osób mogących zapewnić domy tymczasowe. Wszystko co tam jest napisane, to tak właśnie jest - sama brałam udział w stworzeniu tego ogłoszenia ;-)

Czyli zaczynając od nas - jaka jest pomoc z naszej strony czyli ze strony SPK to każdy kto zapewnia dom tymczasowy może liczyć na pomoc w zakupie jedzenia, sianka, żwirku, niezbędnych akcesoriów, każdy otrzymuje od nas klatkę przeważnie z wyposażeniem oraz transporter - jeśli oczywiście możemy go zostawić czyli jeśli np za chwilę nie jedziemy po kolejnego królika :) Tymczasowy opiekun nigdy też nie płaci z własnej kieszeni za leczenie czy zabiegi adopcyjnych królików. A jeśli wyłożył jakiekolwiek pieniądze, zawsze są mu zwracane na konto.

Jeśli tymczasowy opiekun jest w stanie zapewnić jakąkolwiek z tych rzeczy samodzielnie to my oczywiście się na to godzimy bo dzięki temu mamy szansę pomóc większej ilości królików :) Zdarza się, że nie zdążymy dowieźć żwirku zanim się skończy i DT sam musi go kupić, ale jeszcze nie spotkałam się z tym, żeby ktoś miał o to żal ;-) Tak samo niektórzy sami się upierają, że zaszczepią królika za własne pieniądze, czy że kupią klatkę, miski itd.

Więc wszystko zależy od możliwości tymczasowego opiekuna - my wymagamy naprawdę tylko i wyłącznie odpowiedniej opieki nad królikiem :)

Teraz kwestia tego jaki królik do kogo może trafić.

Po to jest właśnie ankieta, która jest wysyłana do osoby chcącej zapewnić taki dom. Tymczasowy opiekun wpisuje w niej, czy może zapewnić dom tymczasowy dla jednego czy dwóch królików, czy królik może być chory, agresywny, czy sam może zapewnić klatkę, żywienie czy prosi jednak o pomoc SPK. Ankieta jest skuteczna głównie wtedy kiedy  musimy znaleźć DT dla kilku królików od razu - wiadomo, każdy z nich jest inny i jeśli są wśród nich króle agresywne a osoba taka boi się agresywnych królików to już wiemy, że takiego jej dać nie możemy :)

Domy tymczasowe są dla nas tak cenne, że staramy się pójść jak najbardziej na rękę osobom które zgadzają się nimi zostać, nie chcemy w żaden sposób utrudniać im w ten sposób życia, pogarszać ich sytuacji majątkowej czy mieszkaniowej ;-)

Jeśli domy tymczasowe są blisko nas - mówię tu o sytuacji Toruń-Bydgoszcz to odwiedzamy je osobiście. Przeważnie osobiście dowozimy królika i jego wyposażenie, osobiście go zabieramy do domu stałego czy np do weterynarza, mamy po prostu bezpośredni kontakt z naszymi DT co jest niezwykle ważne, bo dzięki temu współpraca układa nam się o wiele lepiej. Zawsze też możemy dzięki temu pomóc przy króliku na miejscu gdy coś się dzieje, wspólnie nad nim popracować, omówić ważne kwestie.

Obecnie w Bydgoszczy i Toruniu mamy kilka wspaniałych domów tymczasowych - w zeszłą środę objechałam je wszystkie rozwożąc jedzenie i zabierając część króli do weterynarza, w tą środę było tak samo i za tydzień pewnie wszystko się powtórzy :) To jest część pracy którą wykonujemy, Toruń i Bydgoszcz nie są małymi miastami ale mimo wszystko staramy się je ogarniać.

Bardzo często zdarza się, że domem tymczasowym chce być ktoś kto ma już królika. Więc najważniejsze jest przede wszystkim to - czy ma możliwość zapewnienia oddzielnego miejsca w ktorym bedzie mógł przebywać tymczasowicz. Raczej niechętnie dajemy królika na tak zwany tymczas jeśli w domu jest niewysteryliowana samiczka a królik dla którego szukamy DT nie jest wykastrowany - czy na odwrót. I to nie dlatego, że nie ufamy takiej osobie tylko dlatego, że króliki są bardzo przebiegłe i gdy instynkt bierze górę o nieszczęście nietrudno :]

Jeśli ktoś nie miał wcześniej królika to też nie jest przeszkodą. Tak samo przy adopcji po prostu musi taka osoba poczytać sobie o królikach z przesłanych przez nas materiałów, zajrzeć na polecane przez nas strony i chcieć się uczyć :)

Natomiast co do miejscowości - to jeśli przykładowo królik jest ze Śląska i potrzebuje DT a osoba która może zapewnić taki dom jest z Gdańska to wiadomo, że może nie być czasu na zorganizowanie transportu i szukamy czegoś bliżej. Chyba że uszatek jest bezpieczny i może poczekać to wtedy jak najbardziej może to być i Gdańsk.

Każda osoba chcąca być DT musi pamietać też o tym, że nie zawsze będzie królik który akurat potrzebuje DT :) I to nie znaczy, że nie chcemy jej pomocy tylko po prostu nie ma akurat królika ;-) To się zdarza bardzo rzadko, ale się zdarza.

Kwestia przywiązania się do tymczasowego królika.... hmm no tutaj już wszystko zależy od natury emocjonalnej człowieka :)

Napiszę na swoim przykładzie, że gdybym miała zostawiać każdego królika, który u mnie był na tymczasie to dzisiaj miałabym ok 30 sztuk :P

Bardzo ważne jest, aby mimo wszystko juz od pierwszego dnia uświadomić sobie, że ten królik jest tylko na chwilę. Dbamy o niego jak o własnego, ale nawet na chwilę nie można pomyśleć, a może go jednak zostawię? No chyba, że już się nie chce być więcej domem tymczasowym :) Wtedy jak najbardziej królik może zostać ;-)

Ja początkowo też miałam z tym problem - było kilka królików z którymi niezwykle trudno było mi się rozstać. Chociażby z forumową Bisią od forumowego Ukryja ;-)
Ale wiedziałam, że jak zostawię ją, mając swoje 2 to już innemu nie pomogę....

Zapewnianie DT to jest pomoc niemal na taką samą skalę jak zapewnienie DS. Z tą różnicą, że będąc domem tymczasowym można pomóc nawet setkom królików rocznie a zostając domem stałym - "tylko" jednemu, dwóm :)

Więc warto o tym pamiętać i choć czasami jest naprawdę ciężko trzeba obetrzeć łzy, wziąć się w garść i oddać królika nowemu opiekunowi :P

aha nie napisałam o czymś ważnym - dom tymczasowy jest bardzo wskazany też wtedy, kiedy właśnie chce się adoptować drugiego królika, tylko ma się np wątpliwości czy króliki się dogadają czy w momencie gdy obecnie posiadany królik jest np. agresywny.

Wtedy można przyjąć królika na DT z tym, że nie może to być królik który już taki DT ma, bo nie ma sensu przerzucać go z domu do domu. I wtedy jak najbardziej wskazane jest zaprzyjaźnianie :)

Natomiast jeśli nie chce się adoptować królika to go nie zaprzyjaźniamy z posiadanymi już królikami bo to niekoniecznie wyjdzie na dobre i jemu i królikom i nam - opiekunom też nie ;-)

Mario co do Twojego pytania, to jeśli zapewniłbyś DT w Szczecinie to dziewczyny z tego miasta zajmujące się królikami powiedzą Ci do którego weterynarza w razie czego najlepiej się udać :) Nie możemy w takiej sytuacji zmuszać nikogo do przyjazdu do Torunia ;-) Po prostu wtedy szuka sie w miarę dobrego weta na miejscu.

W sytuacji gdy królik jest chory jeszcze przed umieszczeniem go w DT np ma e-cuniculi to na pewno nie damy go do DT do małej miejscowości na drugim końcu Polski bo już wiemy, że będzie wymagał szczególnej opieki i stałej kontroli weterynaryjnej. Więc w grę wchodzi tylko Toruń, Warszawa, Kraków czy Wrocław.

Jak macie jeszcze jakieś pytania to pytajcie śmiało :)



Jeszcze doczytałam ;) Mario nie jesteś ze Szczecina tylko do weterynarza miałbyś najbliżej do Szczecina tak? W takiej sytuacji tak jak napisałam, na pewno nie mógłby do Ciebie trafić królik który już teraz wiadomo, że jest chory. A jeśli zdarzyłoby się, że zachorowałby u Ciebie to wtedy będzie trzeba jakiś transport szybko zorganizować - na pewno najwięcej będzie zależało w tym momencie od Twoich możliwości czy masz możliwość chociaż ten jeden raz przejechać te 100 km (ja też mam tyle do weterynarza, do którego jeżdżę :)) Jeśli na dłuższą metę byłoby to dla Ciebie zbyt uciążliwe, nie miałbyś możliwości aby dość często jeździć na tej trasie to wtedy po prostu poszuka się innego DT które będzie bliżej miejscowości z weterynarzem, który będzie mógł pomóc uszatkowi.

Padło jeszcze pytanie w jakim zakresie DT podejmują jakiekolwiek decyzje:

Tak więc jeśli chodzi o opiekę, jedzenie to każdy DT bezwględnie musi dostosować się do tego co zostało mu przekazane - czyli jeśli królik nie ma jeść kolb i wapienek to tak ma być :) Jeśli była mowa, że ma być wypuszczany z klatki jak każdy inny królik to nie może w niej siedzieć od rana do wieczora :) Tak samo jeśli przykładowo tymczasowy opiekun był umówiony z królikiem na zabieg w takiej i takiej lecznicy to nie może pojechać do innej - bo tam mu było wygodniej.
Po prostu do pewnych rzeczy musi się dostosować, ale to nie są rzeczy, które utrudniają życie :)

No i chyba najważniejsza kwestia dla każdego tymczasowego opiekuna - jaki ma wpływ na wybór nowego, stałego opiekuna. Ostateczny wybór należy do pośrednika adopcyjnego, to on szuka domu dla królika i on decyduje o tym do kogo królik trafi. Jeśli tymczasowy opiekun miał jakiś wpływ na wcześniejsze losy królika czyli np sam uratował go z paszczy węża, brał udział w interwencji z której królik pochodzi, czy np leczył go przez dłuższy czas, uratował mu życie - to wówczas także ma prawo zdecydować o tym, czy ten dom będzie odpowiedni. Wiadomo, że każdy kto czuje się odpowiedzialny za danego zwierzaka chce dla niego jak najlepiej więc jeśli miał jakiś istotny udział w jego życiu to wówczas także może decydować o adopcji :)

Tak jest przynajmniej w przypadku adopcji prowadzonych przeze mnie.


« Ostatnia zmiana: Styczeń 28, 2011, 23:29:21 pm wysłana przez madzia85 »

Offline mysza

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 6041
  • Płeć: Kobieta
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #15 dnia: Styczeń 29, 2011, 12:08:54 pm »
I tym sposobem nawet ja wiem więcej jak to wygląda od strony DT :) Człowiek jednak uczy się przez caaaałe życie :) Madzia, dziękuję :bukiet:

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #16 dnia: Styczeń 29, 2011, 14:20:51 pm »
Ja na DT miałam tylko Bandzia, ale napiszę od mojej strony, jak to wyglądało.

Pomoc oferowały mi w sumie trzy osoby - jedna z SPK i dwie nie (królik jako tako SPKowski nie był, odebrały go dziewczyny spoza organizacji, ale nie będę tu teraz tego wywlekać). Tzn najpierw jeśli chodzi o jedzenie - ale tu problemu nie było, bo miałam spory zapas dla Milki. Potem okazało się, że Bandzia trzeba leczyć, ale tu też oferowaną pomoc odrzuciłam, bo akurat miałam trochę odłożonych pieniędzy, a nie chciałam nadwyrężać portfeli dziewczyn. W każdym razie opiekowałam się nim jak swoim własnym, dał mi w kość ten królik, oj dał, ale był przy tym przekochany i bardzo szybko się do niego przywiązałam. Zgłosiłam go do adopcji, jednocześnie biorąc pod uwagę zostawienie Bandzia u siebie na stałe. No ale w końcu Bośniak mi napisała, że ma potencjalny dom dla niego. Ciężka to była dla mnie chwila, bo już się przyzwyczaiłam, że on jest, że się nim opiekuję, że jak tylko przychodzę do domu to od razu zabieram się za posprzątanie jego klatki, bo jak zwykle była cała zasiusiana ;) Ale nie napisała tego w sposób: "jutro oddajesz królika, twoja rola się skończyła". Zapytała mnie, czy dalej chcę Bandzia oddać, czy nie postanowiłam go zostawić. Ja sobie wszystko na spokojnie przemyślałam i stwierdziłam, że go oddam, bo tak będzie lepiej.
Porozmawiałam z nową właścicielką, potem spotkałyśmy się osobiście, nie miałam żadnych wątpliwości, że będzie mu tam dobrze. Kontakt utrzymujemy do dzisiaj, dostaję jego nowe zdjęcia i opisy jego najnowszych psot. Ogólnie bardzo ciepło wspominam całą tą "przygodę" i gdybym tylko mogła, to na pewno przyjęłabym kolejnego uszaka na DT.

Tylko w tej konkretnej sprawie Bandzia i tego drugiego króliczka, który został razem z nim odebrany (wybaczcie, nie pamiętam imienia) po raz kolejny się zawiodłam na niektórych ludziach i był to kolejny kubeł zimnej wody na mnie wylany, no ale to już nie ten temat. Najważniejsze, że w tym całym bałaganie znaleźli się ludzie, którzy byli gotowi mi pomóc i to mnie podtrzymało na duchu.
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline alesia89

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 211
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #17 dnia: Styczeń 30, 2011, 19:00:23 pm »
To w takim razie ja chcę zostać DT i sprawdzić jak mój Dżim zareaguje na drugiego królika i spróbować dać mu DS.  :) Jeśli jednak nie będą się dogadywały na domu tymczasowym by się skończyło trudno.  :( Można tak?

EDIT:

Chciałabym żeby Dżimuś miał królicze Towarzystwo bo mam wrażenie że choć ma mnie to jednak smutno mu samemu w sensie samemu królikowi.  :( Boje się jednak że nie zaakceptuje drugiego królika albo że będzie mi ciężko bo np będzie notorycznie coś mi zasikiwał albo będzie agresywny itp.
DT nie zostanę na dłuższą metę bo choć bym bardzo chciała po 1 nie mam możliwości trzymania tymczasowicza w oddzielnym pomieszczeniu a po 2 wiem że bardzo bym się przywiązała bo tak już mam i rozłąka to byłby dla mnie straszny horror!  ;(


Przypominam o regulaminie forum: IV. pkt. 11.   pisania dwóch lub więcej postów po sobie w jednym wątku w okresie krótszym niż 6h; .
Proszę używać opcji "modyfikuj". Posty scalam.
mysza
« Ostatnia zmiana: Styczeń 30, 2011, 19:11:11 pm wysłana przez mysza »
kocham moje uszate szczęście!

Offline pb

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1043
  • Płeć: Kobieta
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #18 dnia: Styczeń 30, 2011, 19:10:13 pm »
Można, oczywiście nikt nie zmusza cie abyś brała kolejnego uszaka jak nie będziesz chciała, a tym bardziej zeby zostawiać go sobie na stale jak uszy sie nie dogadają.
Dt to dobra forma sprawdzenia jak ktoś się wacha nad adopcją kolejnych uszków :)
Tylko trzeba wziąść pod uwagę i przemyśleć sprawę, że jak faktycznie uszy się nie będą się mocno dogadywać to jednak ten nowy lokator trochę czasu u nas zabawi, a różnie bywa może to być 3 tygodnie, a może 3 miesiące.


Offline Blacky

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3342
  • Płeć: Kobieta
    • Pomyślna Blog
Odp: DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?
« Odpowiedź #19 dnia: Styczeń 30, 2011, 19:23:49 pm »
Myślę, że warto podkreślić, że danie DT to przyjęcie na siebie ogromnej odpowiedzialności.
Jak Zuza była u mnie, to przechodziła zabieg sterylizacji i musiała chodzić w kaftanie, którego szczerze nienawidziła. Oczywiście ściągnęła go sobie po dwóch dniach, ale założyliśmy go z powrotem. Następnego dnia znów to samo i znów siłowanie się z nią, żeby założyć kaftan. I nagle widzę krew na dywanie. Po prostu serce mi stanęło - od razu uderzyło mnie, że na pewno rozerwała sobie szwy i teraz się wykrwawia. Ktoś mi zaufał powierzając mi królika, a ja go zabiłam. Na szczęście mam obok siebie czynną 24/7 klinikę weterynaryjną, bo był bardzo późny wieczór. Pędem wrzuciłam małą do transportera, wsiadłyśmy do autobusu i pojechaliśmy do weta. Wet obejrzał szwy i wiecie co się okazało? Mała złamała pazur. ;p Ale nigdy nie zapomnę tego momentu, kiedy pomyślałam, że przeze mnie królik umrze. I to w dodatku nie mój królik - nie dałoby się tego w żaden sposób zrekompensować.

Ze swojej strony podkreślę też, że wszyscy domownicy muszą się zgodzić na DT i nie ma co na siłę ich do tego zmuszać. Stwarzanie sobie konfliktów odbije się i na nas i na królikach.

Klatka dla tymczasowiczki została mi wypożyczona przez SPK, dostałam też żwirek - resztę byłam w stanie zapewnić sama. Za sterylkę płaciło SPK, transport do DS załatwiła GA - ja tylko podrzuciłam królika na dworzec. No i miałam stały meilowy kontakt z pośrednikiem i całą GA, więc w razie jakichkolwiek problemów nie byłam sama. Dziewczyny odwalają naprawdę kawał dobrej roboty. :)
Save The Earth - it's The Only Planet With Chocolate! ;>
Pomyślna blog