W Anglii kazdy region ma swoje 'schroniska-przytuliska' dla krolikow. Co tam region, praktycznie kazde wieksze miasto
Czesto sa to male domowe schroniska liczace np. kilkanascie, kilkadziesiat uszakow. Niektore nie sa nawet do adopcji, tylko rezyduja, bo sa np. przewlekle chore i raczej nikt by sie nie podjal adopcji, ze wzgledu na koszty. Wtedy takie schronisko zbiera pieniazki na poszczegolne kroliki np. sprzedajac uzywane ksiazki itp.
Zreszta ja mysle, ze najlepiej skupic sie teraz na pomocy naszym dziewczynom z SPK w ogarnieciu calej sytuacji po odejciu kilku osob z GA. Tzn. nie sugeruje, ze sytuacja sie wymyka spod kontroli
Ale lepiej na razie ograniczmy sie do Polski i skupmy na akcjach prowadzonych tutaj. Nie mozna lapac zbyt wielu srok za ogon.