Autor Wątek: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]  (Przeczytany 107069 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #20 dnia: Wrzesień 11, 2010, 21:52:12 pm »
Na pewno wazny jest punkt 6. Bo jak kroliki zbyt mocno sie 'okalecza', to moga zrazic sie do siebie.
Mi na poczatku sie udawalo. Ale pozniej moje zolzy same dazyly do tego, zeby sforsowac zapore (plyta, ktora byly odgrodzone) i padac sobie do gardel. Raz wystarczyla mi sekunda nieuwagi i one juz skotlowaly sie pod lozkiem :(
Przeczytam sobie dokladnie jeszcze raz punkt po punkcie. Przygotuje sie przynajmniej  w teorii :D

Mi sie wydaje, ze to tez jest tak 'lagodnie' opisane, zeby nie zrazac opiekunow. Ale na poczatku jest zaznaczone, ze roznie bywa i zeby sie nie zrazac i nie poddawac.

Wiadomo, ze wiekszosc nadgryzien podczas zaprzyjazniania, to wypadki. Nie jestesmy w stanie temu zapobiec. Przeciez nikt specjalnie nie rzuca dwoch krolikow do wanny i nie czeka az sie pozagryzaja ;)

Ciekawa jestem opinii tych osob, ktore beda zaprzyjazniac zgodnie z ta instrukcja.
Ja w naszym poprzednim zaprzyjaznianiu popelnilam bledy. I teraz bede starala sie ich nie powtorzyc.

Offline monika2415

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 12081
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Szczecin/Manchester
  • Moje króliki: Krispie (27.06.2009)
  • Za TM: Niusia (02.12.2007 - 14.08.2014) Słoneczko nasze najdroższe ... nigdy o Tobie nie zapomnimy :*
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #21 dnia: Wrzesień 11, 2010, 22:07:38 pm »
Ja zaczynam sie bac adoptowac drugiego królika,bo Niusia jest naprawde ciężka w wychowaniu i Krispie'mu napewno nie odpuści :(

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #22 dnia: Wrzesień 11, 2010, 22:11:11 pm »
Monika, ale w stosunku do ludzi kroliki sa inne niz w stosunku do krolikow. Bedzie dobrze, tym bardziej, ze oferuja wam pomoc.

Offline monika2415

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 12081
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Szczecin/Manchester
  • Moje króliki: Krispie (27.06.2009)
  • Za TM: Niusia (02.12.2007 - 14.08.2014) Słoneczko nasze najdroższe ... nigdy o Tobie nie zapomnimy :*
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #23 dnia: Wrzesień 12, 2010, 00:30:38 am »
Zdecydowaliśmy że sami ich zaprzyjaźnimy.Bedziemy kierowac sie poradami na forum.Nie chce zostawiac Niusi w schronisku bo wiem że będzie to przeżywac że co sie dzieje,nowe miejsce,nasz niema i jeszcze jakis królik którego nigdy nie znała.Widze jak sie zachowuje u weterynarza - ona wręcz pcha mi sie na ręce a w domu tego nie robi.Mam nadzieje że Krispy do nas trafi i mam nadzieje ze bedzie dobrze.

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #24 dnia: Wrzesień 12, 2010, 00:33:36 am »
Bedzie dobrze, najwazniejszy jest neutralny grunt, bo samiczki sa terytorialne ;)
Jak nie bedzie u siebie, to moze da sie poderwac i pojdzie blyskawicznie :)

Offline monika2415

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 12081
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Szczecin/Manchester
  • Moje króliki: Krispie (27.06.2009)
  • Za TM: Niusia (02.12.2007 - 14.08.2014) Słoneczko nasze najdroższe ... nigdy o Tobie nie zapomnimy :*
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #25 dnia: Wrzesień 12, 2010, 00:40:58 am »
Jeszcze sie zastanowimy.

Offline serducho

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 668
  • Płeć: Kobieta
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #26 dnia: Wrzesień 12, 2010, 03:30:48 am »
Misokyaa : a ja walsnie sie chce podniecac tym jaka ta metoda jest fajna i jak bardzo mi sie zgadza z wlasnym przekonaniem :) hihi. i nigdzie nie laz tylko dolaczaj do ochow i achow ;P hihihihiih (zartuje oczywiscie, ja po prostu nie chce zeby z tego watku wyszlo cos w rodzaju: huzia na jozia, jakie to bez sensu bo maja sie kotlowac i ustalac sobie hierarchie same itepe itede. :) )

silvana a nie daloby sie przestrzeni po prostu podzielic? przegrode zrobic miedzy krolami? i wtedy im terytoria zamieniac?

Tocha: realii wlasnie sie udalo ta metoda swoje uszatki zaprzyjaznic :) znaczy sie dziala :)
i wiadomo ze zdarzyc sie moze ze i tak jedno drugie zaatakuje, ALE w tej metodzie wyraznie jest powiedziane: jak jest atak to nalezy NATYCHMIAST rozdzielic. a w innych metodach jak jest to wiemy tak? no. :P

monika: ja bym nie dala nikomu zaprzyjazniac kroli. serce by mi trzaslo chyba, bo mimo wszystko nie masz pewnosci w kwestii w jaki sposob i ile serca w to wloza :(


tak w ogole: dla mnie to tez jest poki co czysta teoria. ale ja osobiscie sobie nie wyobrazam puszczenia kroli i pozwalania im na rwanie sobie futer... no po prostu nie dalabym rady na to patrzec i tyle.

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #27 dnia: Wrzesień 12, 2010, 12:22:10 pm »
Nie, no ja tez rozdzielalam pannice, bo u nas to juz szlo i futro i krew :( A kilka razy nie zdazylam, bo one juz pozniej regularnie na siebie polowaly. Ale tak jak pisalam bylo sporo moich bledow. Chcialam pewnie wszystko za szybko zrobic.
Teraz sie przygotowuje psychicznie, obmyslam miejsca i jak to zorganizowac wszystko.
I taka mam watpliowsc, bo nie wiem jak to rozwiazac. Wiem, ze musza byc dwie klatki i tam sobie kroliczki siedza i jest ok. Zmieniam klatki codziennie, to tez rozumiem. Ale jak z wypuszczaniem krolikow wtedy? Czy one sedza caly czas w klatce i wypuszczam je wtedy tylko na neutralnym gruncie? I te klatki tez maja byc w tym neutralnym miejscu, tak?
Tylko, ze jest napisane, ze pierwsze spotkania maja trwac powiedzmy pol godziny. A dalej jak? Do klatki? czy kazde do swojego osobnego pomieszczenia? Wlasnie tu nie bardzo wiem co z tym fantem zrobic.

Offline thunderbird

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 197
  • Płeć: Kobieta
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #28 dnia: Wrzesień 12, 2010, 12:42:47 pm »
Wydaje mi się, że na etapie przed zaprzyjaźnianiem, możemy je puszczać na przemian po terenie, który potem będzie wspólny. Ja właśnie teraz tak robię, przy okazji przyzwyczają się do swoich zapachów. Dla bezpieczeństwa oddzielam siedzącego w klatce króla kartonem, żeby przez kraty się nie gryzły.

Na neutralnym gruncie przeprowadzamy dopiero spotkania w cztery uszy. :)

Dzisiaj na chwilę karton zdjęłam i Maciuś mógł podejść do klatki Fluffy powąchać. Podchodził kilkukrotnie i wąchały się z zainteresowaniem oraz bez agresji. Na wszelki wypadek karton wrócił. :)

Właśnie wydaje mi się, że w tej metodzie trzeba się uzbroić w cierpliwość. Ja cały czas łapię się na tym, że chętnie bym sprawdziła już, czy się zaakceptują, a tu trzeba tyle czekać. A mamy chyba tak, że strasznie czekamy na ten widok kochających się uszaków. :D

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #29 dnia: Wrzesień 12, 2010, 13:02:58 pm »
Bo u mnie docelowo wspolny teren to bedzie ten, na ktorym teraz Jozka urzeduje.
Rozumiem, ze czas 'randek' jest uzalezniony od tego jak beda sie krole sprawowac.
Kurcze... No cos sie wykombinuje. Czyli moga sobi siedziec w klateczkach tam gdzie teraz jest Jozka. Beda wypuszczane na zmiane, klatka bedzie zabezpieczona tak zeby sobie nic nie odgryzly, a na spotkania moge je wynosic do innego pokoju. Oj ciezko mi sie chyba dzisiaj mysli. Ale jak opracuje plan teraz to latwiej bedzie mi go wdrozyc w zycie i nie bede robila niczego na szybko i bezmyslnie.

Offline thunderbird

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 197
  • Płeć: Kobieta
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #30 dnia: Wrzesień 12, 2010, 13:23:36 pm »
No u mnie właśnie to jest teren Fluffy :)

Offline realia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1677
  • Płeć: Kobieta
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #31 dnia: Wrzesień 12, 2010, 13:35:48 pm »
Ja się wtrącę :) Zaproponuję cosik :D

Jeżeli teran jest królika A, to wsadźcie od groma maskotek -tudzież innych przedmiotów do klatki królika B.
Niech przesiąkną zapachem. Po czym rozłóżcie je po całym terenie. Toszkę to-chociaz  w minimalnym stopniu zrównoważy myślę. Tak też robiłam.
Kasiula86 - Dziękujemy z całego serca :*
Nasza Galeria: http://forum.kroliki.net/index.php?topic=6604.0 :)

Amantek, Diabliczko - Kocham Was i zawsze będę <3 <3


Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #32 dnia: Wrzesień 12, 2010, 13:42:16 pm »
Ja to jeszcze myslalam o tym, zeby juz w momencie, gdy oba dwa krole ;) beda na wspolnym terenie krolika rezydenta, pochowac zabawki, tunele, namioty domownika i w miare mozliwosci zastapic je nowymi np pudelkowymi domkami, wypranymi recznikami czy chodniczkami. A gdy juz bedzie ok, to oddac zabawki paskudom :P

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #33 dnia: Wrzesień 12, 2010, 17:43:33 pm »
Temat mnie wciagnal ;)
Podoba mi sie cytat:
'Lastly, I do not put a litterbox in the pen as one bun may stake that out as their territory.'

Wyobrazilam sobie krola w kuwecie z zasiekami walczacego o 'swoje terytorium'  :mhihi
Ale to prawda, one jak te Kargule i Pawlaki potrafia walczyc doslownie o kawaleczek podlogi...

Offline serducho

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 668
  • Płeć: Kobieta
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #34 dnia: Wrzesień 12, 2010, 23:40:24 pm »
no tak wlasnie.
Tocha  - co do zaprzyjazniania : zamiana klatek codziennie, wypuszczanie razem to raczej na neutralnym gruncie, tam w artykule zdaje sie bylo ze jesli docelowe terytorium jest terytorium jednego krola to trzeba poczekac z rownoczesnym wypuszczaniem az sie zaakceptuja.
ale pomysl z maskotkami z apachem jak najbardziej moim zdaniem moze pomoc, rowniez nowe zabawki, nowe kartony itd :)

Offline thunderbird

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 197
  • Płeć: Kobieta
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #35 dnia: Wrzesień 12, 2010, 23:58:48 pm »
Dzisiaj zrobiłam pierwszą zamianę klatek i odbyło się to bez bólu i stresu. Musiałam to sobie zaplanować, bo Fluffy z łatwością daje się brać na ręce, ale za to Maciek ledwo podchodzi powąchać rękę i ucieka. Więc musiałam to tak zaplanować, żeby go nie stresować przy tym niepotrzebnie (nie łapać).
Wypuściłam na pokój Maćka, Fluffy przerzuciłam do jego klatki, którą odgrodziłam kartonem, żeby się nie wnerwiał i zostawiłam go, żeby sam sobie wchodził do klatki Fluffy. Co oczywiście robił, teraz go tam zamknęłam. :)

Spodobało mu się tam (bo to ta większa klatka :D)

Ale za to mała część bobków trafia do kuwet. Przedtem Fluffy zabobkowała okolice klatki maćka, a teraz robią w całych klatkach. :)  Powiedziałabym, podręcznikowo. :D
I tak jest nieźle, bo nie mam zabobkowanego całego pokoju, mimo że swoje zapachy muszą wszędzie czuć.

Offline serducho

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 668
  • Płeć: Kobieta
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #36 dnia: Wrzesień 13, 2010, 01:56:36 am »
kurka nie moge sie doczekac kiedy drugiego ucholka wezmiemy pod nasz dach :) hihihi
z tym ze u nas troche sprawa potrwa bo nie mozemy wczesniej go wziac jak pod koniec pazdziernika. no i pierwsze co to do weta, nie pozwole nawet na niuchniecia jednego przez drugiego zanim sie upewnie ze "nowy" jest zdrowy :)

Offline Blacky

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3342
  • Płeć: Kobieta
    • Pomyślna Blog
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #37 dnia: Wrzesień 13, 2010, 12:53:09 pm »
Tocha: realii wlasnie sie udalo ta metoda swoje uszatki zaprzyjaznic :) znaczy sie dziala :)

To niestety nie jest prawda. Realia najpierw stosowała starą metodę - walki o dominację. Zaczęła stosować wersję "soft" dopiero kiedy oba króliki dokładnie wiedziały kto tu rządzi. Według mnie to bardzo znaczący czynnik i absolutnie nie można mówić, że Realia zastosowała tę metodę i jej się udało.

Co do samego tematu, to zostawienie w nim samych "ochów i achów" byłoby bardzo złym pomysłem. Ktoś mógłby wejść na forum, przeczytać jeden temat i wyjść przeświadczony, że zna najlepszą i nieposiadającą wad metodę na zaprzyjaźnianie.
Save The Earth - it's The Only Planet With Chocolate! ;>
Pomyślna blog

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #38 dnia: Wrzesień 13, 2010, 13:45:32 pm »
Na razie temat jest swiezy. Teoria wyglada super, a praktyka - wiadomo, u kazdego bedzie to inaczej wygladac.
Ja pamietam, ze jak przynioslam do domu mala Tosie, to o zaprzyjaznianiu i tych wszystkich problemach nie mialam pojecia. Posadzilam ja na lozku, wskoczyl Tosio. Chcial ja 'zgwalcic', ale szybko mu pokazalam, ze nie wolno. I on autentycznie zaopiekowal sie nia jak mala corcia. Dopiero jak zaczela dojrzewac to zaczac sie do niej przystawiac. Jego milosc do niej juz pozostala. Ona go pozniej zdominowala, on nie protestowal, nigdy nie widzialam kroliczej agresji.
Za to dwie baby daly juz popalic.
To wszystko zalezy od krolika. Tosio mial stycznosc z kilkoma krolikami i zadnemu nie zrobil krzywdy, nigdy. Nie mial zapedow dominatorskich. Tosia za to byla krolowa i nie dala sobie w kasze dmuchac ;)

Poczekamy, az zacznie wypowiadac sie wiecej osob stosujacych te metode w praktyce.

Offline Fallen

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1158
Odp: Zaprzyjaźnianie - wersja soft [dla mięczaków ;)]
« Odpowiedź #39 dnia: Wrzesień 13, 2010, 16:57:23 pm »
A ja wam powiem tak! :D.
Wysterylizuję Caprii tutaj w Belgii będę szukać wetów . Moja mama widziała jak jakaś pani chodziła do takiego wterynarza z królikami, to tam pójdę i się zapytam czy zna się na królikach i od razu zrobię wszystkie diagnozy . Jednak w pierwszej kolejności muszę se sama kase nazbierać :< Nie jestem pełnoletnia , a mother powiedziała, że mój królik i mam sobie sama nazbierać ;lol2;  Tak myśle, że po świętach bym to zrobiła. A po wyserylizowaniu i diagnozie, prawdopodobnie kupiłabym takiego biednego króliczka . zaadopotowałabym, ale! Nie mam szansy odbioru i spotkania . eh :< gdybym mieszkała w polsce . A co do tych zasad, to wykorzystam :)