Ja przed wczoraj rozdzialilam paskudy na noc. Jak wrocilam z pracy to wlozylam Jozke do zagrodki w ktorej siedzial Ignas. I tak juz zostaly. Jozka troche jeszcze go nastraszala i lapala zebami za futro. Szczegolnie po tym jak lezaly glowka przy glowce i zadne nie doczekalo sie miziakow od siebie, a Ignas sie podnosil i odchodzil. Wtedy ona chaps.
Tak leza i czekaja na reakcje drugiego.Ignas troche jeszcze sie popisal meskoscia wczoraj, ale nie pozwalalm mu, no i Jozka tez go pacnela lapkami po glowie, zeby tak nie robil
Bylo w miare spokojnie. Problemem bylo to, ze Jozka podzielila zagrodke i jak tylko mlody wszedl na jej 'terytorium', to ona go odganiala. Oj uciekal biedak w koleczko przed nia. Ale poznym wieczorem nastapil przelom. Ignac poszedl w jej koniec zagrody (ten z szarym dywanikiem) i bachnal sie na plecki. Chyba chcial jej pokazac, ze on tez sie tu luzacko czuje
I potem sobie usiadl obok i zrobil kurke. Ona tez sie polozyla i lezaly sobie dwie kurki:
No i postanowilam zostawic je razem na noc. Zadaszylam tylko zagrode, bo Jozka wyczaila, ze moze wyskakiwac z niej
Wstawalam w nocy dwa razy, zeby sprawdzic czy wszystko ok. Rano dalam im siadanko, jadly granulat z dwoch miseczek, potem pokrojona cykorie i jadly ja juz z jednego talerza. Nadal sie przeganiaja troche, ale na razie juz nie fucza. Wczoraj wstawilam im mala kuwetke w drugi rog, bo mlody nasikal na talerzyk z ziolami, ktory tam stal
Dzisiaj dostawilam druga kuwete. Nie kloca sie o nie.
Mam problem z dieta na razie. Nie moge dawac Jozice wszystkich warzyw, bo Ignas ich jeszcze nie je, a nie chce karmic ich osobno. Wiec Jozefa korzysta i wyjada granulat i suche warzywka. Ale jak tylko uda sie mlodemu wprowadzic nastepne warzywko, to granulat im troche ogranicze. Na razie on jeszcze rosnie i potzrebuje pojesc. No ale to taki jedyny mankament na razie.
Widze, ze przeganiaja sie jeszcze troche, ale wiadomo, lepsze to niz latajace klaki.