Postanowiłam zorganizować w szkole akcję pt. "Mój mały przyjaciel". Projekt ten dotyczy dzieciaków w klasach I-III i ma na celu uświadomienie, że zwierzątko to nie zabawka. Franuś i inne zwierzątka uczniów mojej klasy (organizatorów akcji) zostały ambasadorami tejże akcji i razem z nami będa pokazywać dzieciom, ze zwierzak to nie tylko miła kuleczka do tulenia, ale żywa istotka mająca swoje potrzeby i wymagania. Robiłam testy przed występem, który odbędzie sie w drugi tydzień po moich feriach (zaczynają sie w ten pn.) i Franek zupełnie nie boi się tłumu. Śmiało chodzi pośród gromady dzieciaków, liże, bródkuje (co zaskoczyło mnie do tego stopnia, ze nie wiedziałam, czy on aby na pewno bródkuje). W nieznanym mu otoczeniu ładnie sika do kuwety...
Problem w tym, ze jednym z ambasadorów akcji jest króliczka Waldzia mojej koleżanki. Mała niesterylizowana, nieco płochliwa, ale również sobie radzi. Problem polega na tym, czy fRanus może dostac szału na jej.. zapach? W gre wchodzą dwie godziny spędzone razem - on na wybiegu- ona w transporterku na ławce (boi sie tłoku). Czy jeżeli raz poczuje samiczkę, potem bedzie nachalny i stanie się bardziej.. mhm.. samczy?
Na prawde zalezy mi na tym projekcie. Nauka młodziezy to jeden krok do przodu!