Szczerość niby dobra rzecz... Ale jak przeczytałam tamten opis, to mnie po prostu zwaliło z nóg.
Jedna kobieta wystawiła na allegro swojego królika. Napisałam jej o adopcjach spk. A ona się mnie pyta czy za królika może dostać pieniądze (pisałam jej, że adopcjami zajmują się wolontariusze! wystarczy pomyśleć i znajdzie się samemu odpowiedź, ale dla niektórych nawet myślenie jest chyba za trudne). Mam ochotę się jej spytać za co niby chce te pieniądze. Czy za swoją nieodpowiedzialność i brak wyobraźni:/
Naprawdę nie rozumiem ludzi, którzy kupują królika, a potem gdy powiedzmy nie ze swojej winy muszą mu znależć nowy dom, chcą jeszcze za niego pieniądze. To dla mnie tak jakby przyjaciela sprzedawać.