Eh, ja czytam, czytam i tak sobie myślę, że gdyby hodowcy swoje królewskie psiaki, koty, króliki itp przekazywali z rak do rak hodowcom, najbliższym, a "zwykły zjadacz chleba" jak my krolikomaniaki sa wyrzucone na margines, bo my tylko swoje zwierzaki wygodnie usadowilibysmy na kanapie zamiast prezentowac swą niebianska krew na wystawie. Nie rozumiem, co w tym złego, że mój pies bardziej preferuje obserwowanie swiata przez okno niż spotkanie z innymi psiakami, a co dopiero na wystawie? Ja nie wyobrazam sobie mojego psiaka na wystawie, zawał serca by dostał.
Nic dziwnego, że "zwykły jadacz chleba' skoro nie ma dostepu do profesjonalnej hodowli zwierząt to wybiera się do pseudohodowli, bo tam ma najwieksza szanse dostać psiaka przypominajacego dana rase. Nie wyrzucaj nas do jednego worka. Ja wierze, że niejedna z nas zaopiekowalaby sie ze zwierzakiem najlepiej jak potrafi. Nie uwazam, zeby moj jork z papierkiem i tatuazem na uszach mial gorsze zycie od tych wystawowych psow.
I jeszcze jedno. Naprawdę sądzisz, że nie potrafimy odpowiednio zaopiekować się chorym zwierzakiem? Nie dociera do ciebie, ze niejedna z nas jezdzi z uszakami na drugi koniec Polski, tylko dlatego, ze tam jest najlepszy specjalista od krolikow i jestesmy gotowe nawet wydac 500 zł, byle, żeby nasze stworki byly zdrowe i szczesliwie psociły w domu.
Zastanow sie naprawde co piszesz, bo to co piszesz jest bardzo przykre.