Autor Wątek: świerzb  (Przeczytany 18068 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

karolasopot

  • Gość
świerzb
« dnia: Grudzień 29, 2005, 14:47:24 pm »
Witam wszystkich,
Mój królik ostatnio niewiadomo skąd dostał świerzba. Był leczony strongholdem i biodylonem (po którym nabawiłę uczulenia). Może ktoś z was zna jakiś domowy sposób na pozbycie się pasożyta.
Podaję e-mail
karolasopot@o2.pl

kicius18

  • Gość
świerzb
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 29, 2005, 15:37:14 pm »
Powinnas skontaktowac sie chocby telefonicznie z specjalista od zwierzatek domowych a nie z wetem ktory zna sie na krowach i swiniach :) a on Ci powie co masz zrobic i czy konieczna jest wizyta jesli mozesz poiwiedz z kad jestes postaram Ci sie o dobry numer telefonu lub napisz maila do doktor Wojtys  milena-wojtys@acn.waw.pl

karolasopot

  • Gość
świerzb
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 29, 2005, 16:57:17 pm »
Nie wiem dlaczego uważasz że wybieram weterynarzy od świń i krów, choć sama uważam, że prawie wszyscy tylko do tego sie nadają...
Wydawało się że z najgorszego zła wybrałam to lepsze. Jestem już zmęczona ciągłym lataniem po lekarzach którzy tak naprawdę do końca nie wiedzą jak leczyc i bawią sie w zgadnij co to?
Nie wspomnę o moim zwierzaku..
Jestem z Mazur a dokładnie z Pisza

kicius18

  • Gość
świerzb
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 29, 2005, 19:38:28 pm »
Nie twierdze ze wybierasz takich wetow :) tylko tak zalozylam bo wiekszosc z nich zna sie wlasnie na tym ja mam wetke ktora wybrala wlasnie specjalizacje w malych zwierzatkach choc wiadomo ze najlepiej zna sie na psach i kotach :) zreszta leki wloasnie dla tych zwierzat sa robione i dla np krolikow zmiejszane sa tylko dawki. Moge Ci tylko poradzic abys napisala maila do dr wojtys. Powodzenia :) glaski dla maluszka

ulpu

  • Gość
świerzb
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 30, 2005, 11:19:31 am »
Nie wiem, jak ze świerzbem u królików, ale mój pies miał świerzba i pamiętam, że leczyliśmy go bardzo długo, a wet stwierdziła, że świerzb potrafi odradzać się nawet po intensywnym leczeniu. Wynika to z tego, że nie wszystkie pasożyty są usuwane, pozostają jaja i można z tym świństwem walczyć nawet kilka lat. Niesttey już nie pamiętam preparatów, jakie to były. Wiem, że jednym z leków i antybiotyków były jakieś zastrzyki, stosowane co trzy tygodnie lub co miesiąc.

Po pierwsze, Karolasopot, czy królik miał przeprowadzone badania na obecność świerzba? Spotkałam się już z leczeniem w ciemno, gdy przyczyna była np. alergią. I ważne - czy to jest świeżb uszny?

Rzeczywiście na świerzb najlepszy jest Stronghold. Jest drogi, ale dobry. Tańszy i tylko trochę gorszy jest Frontline. Biodylon jest stosowany u królików na świerzb uszny tylko z tego, co wiem. Czytałam, że u królików stosuje się też ivermaktynę, którą podawać można zastrzykami lub doustnie (wówczas jest bezpieczniejsza). Nie jestem weterynarzem i nie znam się zbytnio na medykamentach dla zwierząt. Dlatego na Twoim miejscu zweryfikowałabym informacje, które tu napisałam. Najlepiej skonsultuj się z dobrym wetrynarzem, albo napisz do dr Mileny Wotyś lub poczekaj na odpowiedź DOT, pewnie Ona coś wymyśli.

Wiem jeszcze, że znajoma leczyła fretkę ze świerzbem szamponem z dziegciem dr.Seidla (dla psów generalnie, jednak mozna chyba stosować u wszystkich ssaków poza kotami). Ponoć pomaga, bo odkaża i łagodzi skórę. Ale nie wiem, jak z królikami, bo ich zasadniczo się nie kompie... No ale z drugiej strony-jeśli to miałoby pomóc.

karolasopot

  • Gość
świerzb
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 30, 2005, 12:48:52 pm »
Dzięki serdeczne za rady, ale boję sie wypobnowywac na moim kroliku specyfikow dla psow i kotow, bo nie wiem jak podzialaja na Gofra...
Wczoraj dzwoniłam do mojej Pani Doktor, która jest na zwolnieniu lekarskim i niestety mieszka w Trójmieście, także może nam pomóc tylko telefonicznie.
Wczoraj zauwazylam ze jedno ucho Gofra normalnie sie "sypie". Jest w środku lekko podraznione i wyglada tak jakby mial intensywny lupiez.
Drapie sie niesamowicie. Wiem juz ze biodylonu nie moge stosowac bo jest na niego uczulony, ale tez nie chce bezczynnie patrzec jak sie meczy z tym pasozytem. Myślalam o jakiejs kapieli leczniczej, ale lekarka powiedziala ze to niewskazane.

DOT.

  • Gość
świerzb
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 30, 2005, 17:50:45 pm »
Stronghold zawiera podobną do iwermektyny substancję czynną i może być stosowany do leczenia świerzbu u królików. Też myślę, że warto wrzucić tą wydzielinę z ucha pod mikroskop, żeby się przekonać czy to nie coś innego. Biodylon też służy do zwalczania świerzbu, ale nie nadaje się na uszkodzoną skórę i błony śluzowe co w sumie przy skórnych chorobach jest częste, więc błędne koło (drapanie->rany->podrażnienie przez Biodylon->rany itd) się zamyka.
Jeśli chodzi o Frontline to część królików ma po nim niespodziewane reakcje (nawet wstrząs), więc jego nie polecam.
Może warto się zastanowić nad zastosowaniem Strongholdu jeszcze raz? (o ile to świerzb). Bywa też czasem tak, że w czasie leczenia zmiany jeszcze się pogłębiają. Także dalej musisz mieć kontakt z lekarzem. A do dr Wojtyś skrobnij maila, może ma jakieś lepsze, wypróbowane sposoby. No i powodzenia :)

Elfik23

  • Gość
świerzb
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 09, 2006, 13:00:59 pm »
Witajcie!
Moja kiculka zaraz na początku jak ja przygarnelismy miała świerzba. Prawdopodobnie wyniesionego jeszcze z gniazda. Dostała dwa zastrzyki niestety nie powiem ci co to było bo juz....wyrzuciłam jej książeczkę. Kiculka w wieku 8 miwsięcy była sterylizowana i niestety miała zator i już od jakiegoś czasu nie jest z nami. Ja nadal jstem królikomaniakiem i ciągle myślę o kolejnym króliczku, a jak widze te chore w sklepach to poprostu łzy mi się same do oczu cisną. Kiculka już po pierwszym zastrzyku po paru dniach miała się lepiej. Tzn zmiany skórne przestały się rozprzestzrzeniać, te które powstały jawczesniej zaczeły się powoli goić, ale tak dopiero po ponad miesiącu juz wygladała normalnie. Tzn tam gdzie futerko wypadło juz odrosło nowe itp. Ale nie ukrywam ze bardzo się o nia martilismy bo to takie maleństwo było a już jakas choroba. aha i jeszcze jedno, proces gojenia byl dość dziwny, bo najpierw robiły jej się jakby zgrubienia na skórce, potem strupki i dopiero jak to zdrapała (widac ją swedziało) i troszke krewki poleciało to potem skóra wracła do normy i juz nie było nawrotów. Ale pamietam moje przerażenie gdy zobaczyłam krew na swojej rece i okazała sie że to z okolic noska. Na szczescie potem było ok! i tego wam życzę!

anUSZka

  • Gość
świerzb
« Odpowiedź #8 dnia: Styczeń 09, 2006, 16:53:00 pm »
To znaczy wy mowicie o swiezbowcu caly czas, tak?

Daria

  • Gość
świerzb
« Odpowiedź #9 dnia: Styczeń 13, 2006, 18:09:34 pm »
AnUSZka a czym sie różni świerzb od świerzbowca ????

Kinia miała świerzbowca. Leczyłam ją prawie pół roku biodynolem i jak narazie jest ok. Niekiedy sie Kinia gdzieś podrapie ale już nie wypada jej futro i nie jest zaczerwieniona skóra.
Najgorsze było żę w jednym miejscu już sie gojiło a obok powstawało nowe :(  W efekcie to stopniowo prawie cała była łysa.
Mam nadzieje żę już nie będziemy tego przerabiać na nowo....

makrela

  • Gość
świerzb
« Odpowiedź #10 dnia: Styczeń 28, 2006, 10:12:00 am »
Świerzb to nazwa choroby wywoływanej przez świerzbowce

tomek

  • Gość
świerzb
« Odpowiedź #11 dnia: Luty 11, 2006, 18:23:42 pm »
moje króliki byly brane od mojego wujka i jego wszystkie króliki mialy swierzba . no i moje tez lecze ich novoskabinem (ten lek kupuje sie w aptece jakies 5 zl). widocznie to rodzinne bo ich mlode tez maja swierzba .smaruje je (pendzelkiem) dwa razy czekam tydzien i nie ma swierzba jednak po dwuch miesiacach wraca a króliki mam 2 lata. najlepiej je zaszczepic od swierzba.jak dla mnie novoskabin dobrze sie spisuje :brawo:  :brawo:

tomek

  • Gość
świerzb
« Odpowiedź #12 dnia: Luty 11, 2006, 18:23:58 pm »
moje króliki byly brane od mojego wujka i jego wszystkie króliki mialy swierzba . no i moje tez lecze ich novoskabinem (ten lek kupuje sie w aptece jakies 15 zl). widocznie to rodzinne bo ich mlode tez maja swierzba .smaruje je (pendzelkiem) dwa razy czekam tydzien i nie ma swierzba jednak po dwuch miesiacach wraca a króliki mam 2 lata. najlepiej je zaszczepic od swierzba.jak dla mnie novoskabin dobrze sie spisuje :brawo:  :brawo:

makrela

  • Gość
świerzb
« Odpowiedź #13 dnia: Luty 11, 2006, 18:45:15 pm »
Nie ma szczepionek przeciw świerzbowcom, więc nie można zaszczepić zwierząt przeciw świerzbowi. Lekiem który można podawać w formie iniekcji jest ivermectyna (2-3 zastrzyki co 10 dni). Stronghold też się nieźle sprawdza, ale trzeba pamiętac o powtórzeniu leku po miesiącu. Nie wiem czxy można powiedzieć że lek się dobrze spisuje skoro zawsze są nawroty (mam na myśli novoscabin).

Agami

  • Gość
świerzb
« Odpowiedź #14 dnia: Marzec 11, 2006, 13:13:40 pm »
Piszecie o świeżbie i tak się zastanawiam, czy mój Dyzio tego nie ma.
Parę miesięcy temu miał straszny "łupież", który dodatkowo rozdrapała mu Kubunia (to było jeszcze przed jej śmiercią) tak, że powstały rany. Swędziały go tez uszka. Wet pobrała wydzielinę z ucha, obejrzała pod mikroskopem i stwierdziła, że to nużeniec. Dostał zastrzyk i maił dostać następny za 10 dni, ale zachorował na biegunkę i już tylko na nią był leczony. Futerko w miejscu strupków mu odrosło, wszystko ładnie się zagoiło, 'łupież' zniknął i myslałam, że jest ok.
Niestety, któregoś dnia, po powrcie do domu, zobaczyłam Dyzia z gołymi pleckami. Wyglądał jakby ktoś go oskubał. Kubuni już z nami nie było, więc nikt mu tego nie wygryzł. oprócz tego jego skóra była taka jakby strasznie wysuszona. Pojechaliśmy do weterynarza i ona stweirdziła (bez jakiś specjalnych badań, tylko po oględzianch), że to nadal nużeniec. Dała mu zastrzyk, który został powtórzony po 10 dniach. Oprócz tego smaruję mu skórę borasolem. Po paru dniach od wyłysienia, miał znowu ten "łupież' i wet kazała mi go 'ścierać' borasolem. Łupiez jest w zasadzie tylko na pleckach, już prawie go starłam, ale jeszcze trochę zostało. A futerko w tych miejscach nie odrasta, tylko nadal wychodzi.
Jak myślicie, może to jednak świeżb? Co zrobić, żeby się tego pozbyć i zeby futerko odrosło?

Elfik23

  • Gość
świerzb
« Odpowiedź #15 dnia: Marzec 11, 2006, 14:29:55 pm »
hmm no dziwne. Moja kiculka miała świeżba. Wyglądało to tak, że najpierw skórka wokół oka jakaś grubsza się zrobiła, potem jakby strupki malenkie miała aż wreszcie to się zaczęło roznościć wszedzie tam gdzie króliczek mył się łapkami. Czyli uszka, nosek i drugie oczko. Od razu na pierwszej wyzycie wet powiedzial że to na 99% świerzb, że dosstanie zastrzyk a za tydzien do 10 mamy powtórzyć i że w cigu juz najbliższych dni powiino być widac poprawę. Tak sie też stało. Po drugim zastrzyku już wszystko sie wygoiło i futerko wprawdzie d.ługo ale odrosło. Ale wtedy gdy kiculka była chora nie zauwazyłam nic co by przypominało łupież. Nie łuszczyła jej się skóra, a futerko wypadło na nosku dlatego że kiculka bardzo go drapała. Także tyle co moge powiedzieć o tej chorobie. Pozdrawiam i życze zdrówka króliczkowi!!!

Daria

  • Gość
świerzb
« Odpowiedź #16 dnia: Marzec 13, 2006, 17:35:07 pm »
Kinia jak miała świerzba to też nie miała łupieżu tylko skóra była zaczerwieniona i wypadała sierść naokoło zaczerwienienia.