Autor Wątek: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych  (Przeczytany 17194 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

megana88

  • Gość
Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« dnia: Sierpień 18, 2010, 14:29:28 pm »
Zakładam wątek, ponieważ już od dawna nurtuje mnie kwestia żywienia królików. Jak to jest, że króliki jedzące mieszanki, żyjące w trocinach dożywają nawet i 10 lat, a te chuchane, dmuchane ledwie 4? (średnia z forum). Powiedzcie mi co złego jest w mieszankach i trocinach? (zadaję pytanie ponieważ chciałabym poznać Wasze zdanie i umieć odpowiedzieć rzeczowo innym, którzy tego nie wiedzą i mają swoje argumenty za, na które ja niestety nie umiem odpowiedzieć). Wiem, że mieszanki tuczą i ranią dziąsła, ale jakoś mnie to powiedzmy nie przekonuje. Trociny dlatego, że pylą, zgodzę się, ale pinio jak się "rozpuści" też pyli... Bardzo proszę o Wasze zdania na temat żywienia, higieny itp.

Offline Blacky

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3342
  • Płeć: Kobieta
    • Pomyślna Blog
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 18, 2010, 14:35:19 pm »
Mogę tylko napisać, że mój Timi żył przez ponad 10 lat na trocinach i na mieszankach.
Może to trochę jak z dziećmi, które za bardzo się chroni przed otoczeniem (innymi dziećmi, zwierzakami, chorobami) są słabsze, bo nie mają wykształconych systemów obronnych. A może po prostu tak jak z ludźmi - w związku z coraz większą ilością chemii w naszym otoczeniu (powietrzu, wodzie, jedzeniu) króliki są po prostu słabsze.

Myślę, że nie ma co popadać w przesadę - teraz moje króliki mają żwirek w kuwecie i CC w misce, ale tak jak ja jedzą sklepowe warzywa i od czasu do czasu dostają do poobgryzania kolbę kukurydzy.
Save The Earth - it's The Only Planet With Chocolate! ;>
Pomyślna blog

Inga

  • Gość
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 18, 2010, 14:41:30 pm »
Hmm... Ja nie jestem wielkim wykształconym, doświadczonym hodowcą króli, bo Karmel to mój pierwszy uchol, swojego czasu miał trociny, granulaty Vitapolu i Pionio...
Ale pozwolę sobie przedstawić moje skromne zdanie na ten temat :)
 
 Według mnie króliki, które mają dalsze życie w wiórkach, karmione są vitapolem, wypuszczane raz na tydzień, brzydkie zęby ogólnie zaniedbane są w pewien sposób uodpornione na to wszystko od małego. Przychodzi potencjalny klient do zoologicznego, po potencjalnego królika, który siedzi w wiórach bez wody, za wsześnie odebrany od matki (sytuacja z większości zoologików), karmiony vitapolem, od maleńkości przyzwyczajony do takich warunków. Jego organizm po prostu uodparnia się na bakterie zawarte w spleśniałych owocach podawanych przez sprzedawcę zoogika, wątroba uotparnia się na pył z wiórów, organizm umie żyć bez stałego dostępu do wody. U potencjalnego nabywcy być może mu się poprawi lub nie, jednak taki król ma większą odporność na negatywne jednostki niż ten chuchany, dmuchany, bo po prostu ma mniejszą styczność z zarazkami. My ludzie przyjmując zastrzyk (przpominam że zastrzyk to pozbawione jady bakterie) przyjmujemy do organizmu bakterie, organizm się do nich przyzwyczaja, wie jak z nimi walczyć = oudparnia się.

megana88

  • Gość
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 18, 2010, 14:42:21 pm »
Moje tak samo, ale nurtuje mnie to wszystko. Myślę, że porównanie do dzieci jest trafione, im bardziej się je chroni tym bardziej chorują (ilu tylko jest teraz alergików, kiedyś tego nie było) i to jedzenie... Ale po tym wszystkim zastanawiam się czy rzeczywiście karmienie mieszankami i trzymanie na trocinach to taka zbrodnia?

Inga

  • Gość
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 18, 2010, 14:43:41 pm »
No blacky mnie wyprzedziła, za bardzo się rozpisałam ;D

Inga

  • Gość
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 18, 2010, 14:45:22 pm »
Wiesz, ja myślę że to nie jest jakaś wielka zbrodnia, ale dla królika odpornego, przyzwyczajonego. Każdy kto zna się odrobinę na królach odstawia wióry jako ściółkę, nawet jeśli odporny król siedziałby latami w trocinach to wątroba mogłaby szwankować.

megana88

  • Gość
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpień 18, 2010, 14:47:06 pm »
Inga, dzięki za swoje zdanie ;) przestawiłam Luśkę na dietę bezgranulatową, będę ją kontynuowała dopóki dam radę (mam nadzieję, że zima nie będzie mroźna). Przeraża mnie ta umieralność króli. Mam wrażenie, że za mocno ingerujemy w naturę. Ja np nie jestem zwolenniczką szczepionek i nie szczepię swoich zwierząt (tylko psa od wścieklizny, bo to obowiązkowe). Pamiętam czasy, gdy króliki były w akwariach, na trocinach, plastikowe miski (jeszcze wtedy nie było poidełek), żarcie mieszało się z wodą i nic. A teraz wystarczy kawałek czekolady (to oczywiście przykład) i w ekstremalnych przypadkach może być po króliku.

Inga

  • Gość
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpień 18, 2010, 14:51:03 pm »
Mój karmel prawie od początku na diecie bezgranulatowej, nie ma jak natura, zwłaszcza u roślinożercy. Jest też bardzo odporny, kilka razy zeżarł duży liść jakiegoś kwatka doniczkowego, ja już panika: po królu, po królu już" A ten nic. Nie liczę już tego, że najadł się bluszczu... Nic go nie wzięło. Spodziewam się napadów, jakze pozwoliłam królikowi jesc bluszcz... Na prawdę, karmela nie da się zdominować :)

megana88

  • Gość
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpień 18, 2010, 14:52:48 pm »
Luśka zeżarła Marantę. Oczywiście ja też panika. Mimo, że postawiłam Marantę wysoko, do tego drabinki to i tak dopadła. Czasami robimy wszystko by chronić uszaka, a on i tak sprytnie nas wykiwa...

Inga

  • Gość
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpień 18, 2010, 14:53:25 pm »
Szczerze się przyznam, że mam charakter bardzo `eko`, nie stosuję u Karmela żadnych żwirków, pinio i tej innej chemi... Jako ściółki używam gazet, zmieniam co dwa dni - absolutnie nie śmierdzi i mniej chemii. Swojego czasu używałam ręczników frote, jednak pranie co parę dni obsikanych na maxa szmat nie jest fajne, do tego nieciekawy zapach...

Offline Nekierta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 374
  • Płeć: Kobieta
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpień 18, 2010, 15:58:14 pm »
Hm... Coś w tym jest. Kropka dożyła siedmiu lat przy rozwrzeszczanym dziecku(czyt. moja siostra) i przy mnie, która była kompletnie zielona w temacie królików. Była na żwirku w całej klatce 60cm., mieszanki, na dworze byle gdzie wypuszczana, w domu raz na tydzień, sprzątane raz na 1-2 tygodnie, ogryzki po jabłku dostawała i w ogóle. Wstyd się przyznac, ale taka prawda. Ostatni miesiąc jej życia był z tym forum. Dostała miseczkę, miałam w planach inne zakupy, kupiłam jej Vitapol(Vitapol, bo Vitapol, ale jednak... Później chciałam jej zmienic). Tak samo jak inni sądzę, że to zależy od przyzwyczajenia.


Celticgirl

  • Gość
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #11 dnia: Sierpień 18, 2010, 16:41:33 pm »
Mój pierwszy królik którego dostałam jak byłam dzieckiem był karmiony syfem samym, żył na trocinach i kocim żwirze...żył 5,5 roku odszedł na ropień. Teraz moje kicaje są wychowywane "książkowo", przynajmniej wierzę że tak będzie lepiej

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #12 dnia: Sierpień 18, 2010, 17:03:13 pm »
nie stosuję u Karmela żadnych żwirków, pinio i tej innej chemi... Jako ściółki używam gazet, zmieniam co dwa dni - absolutnie nie śmierdzi i mniej chemii. 

uważasz, że gazety mają mniej chemii niż żwirek drewniany?  :> a chlor, a farba drukarska? co jest chemicznego w żwirku drewnianym? ;|
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Inga

  • Gość
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #13 dnia: Sierpień 18, 2010, 17:24:00 pm »
nie wiem, ale karmel miał:
Wiórki  - jadł je
Pinio - też go jadł
Żwirek - wysypywal za klatkę na dywan
Z ręcznikami i gazetami jest spokój o_O

megana88

  • Gość
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #14 dnia: Sierpień 18, 2010, 18:02:53 pm »
Ale jaka różnica jest między Piniem, a wiórkami (tylko nie mam na myśli takiego miału z zoologa, a takie sprężynki z tartaku)?

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #15 dnia: Sierpień 18, 2010, 18:21:01 pm »
no ja właśnie nie zrozumiałam, jaka "chemia" jest w żwirku drewnianym :?:
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #16 dnia: Sierpień 18, 2010, 18:22:38 pm »

 
 Według mnie króliki, które mają dalsze życie w wiórkach, karmione są vitapolem, wypuszczane raz na tydzień, brzydkie zęby ogólnie zaniedbane są w pewien sposób uodpornione na to wszystko od małego. Przychodzi potencjalny klient do zoologicznego, po potencjalnego królika, który siedzi w wiórach bez wody, za wsześnie odebrany od matki (sytuacja z większości zoologików), karmiony vitapolem, od maleńkości przyzwyczajony do takich warunków. Jego organizm po prostu uodparnia się na bakterie zawarte w spleśniałych owocach podawanych przez sprzedawcę zoogika, wątroba uotparnia się na pył z wiórów,

czyli alkoholik, który dzień w dzień jest na gazie ma bardziej "uodpornioną" wątrobę, niż abstynent? :oh:
w warunkach jakie opisałaś przeżywają tylko najsilniejsze osobniki, więc to bardziej kwestia genetyki i silnego organizmu królików, które przeżywają takie warunki w dobrym zdrowiu, a nie "uodparniania się" na pleśń czy brak wody :oh: nie neguję, że odporność na drobnoustroje i alergeny można "nabyć" . ale to co piszesz to już nadinterpretacja. nie wiesz, ile z tych małych sklepowych króliczków karmionych mieszankami przeżywa. nikt takich statystyk nie prowadził.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 18, 2010, 18:29:20 pm wysłana przez Jadwinia »
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #17 dnia: Sierpień 18, 2010, 18:35:12 pm »
i jeszcze: królik całe życie siedzący w akwarium jest "uodporniony" na brak ruchu? :oh: zwyrodnienia mięśni i stawów uniemożliwiające mu normalne poruszanie się nazywasz "przystosowaniem "?

powtórzę jeszcze raz - moim zdaniem króliki, które dożywają starości mimo nie najlepszych warunków mają po prostu silne organizmy. nikt nie wie, ile uszaków karmionych obierkami z ziemniaków i spleśniałą marchewką dożywa 8 lat, a ile umiera po kilku miesiącach. nie ma takich statystyk.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 18, 2010, 18:42:52 pm wysłana przez Jadwinia »
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

megana88

  • Gość
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #18 dnia: Sierpień 18, 2010, 18:38:40 pm »
Jadwiniu, powiem tak. Wszystkie króliki, które zdarzyło mi się widzieć w swoim życiu to były króliki-seniorzy. Całe życie na mieszańce, wiórkach i klatkach 60 tudzież mieszkające jak hodowlane. Stąd ten temat. Nie poruszałabym go gdyby nie te wątpliwości.

Ale ktoś mi odpowie jaka różnica jest między Piniem, a wiórkami (tylko nie mam na myśli takiego miału z zoologa, a takie sprężynki z tartaku)?

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
Odp: Sposób żywienia, wychowania, a zdrowie uszatych
« Odpowiedź #19 dnia: Sierpień 18, 2010, 18:49:38 pm »
Megana, rozumiem Twoje rozterki, bo też się nad tym od bardzo dawna zastanawiam. Jedyny wniosek,do jakiego doszłam, to że to selekcja naturalna - nie wiem, na ile słuszny. Może kto mądry się zjawi, to coś powie :hmmm

a co do Pinio, to jest to chyba po prostu masa drewniana (chyba drobniejsza niż wiórki) poddana obróbce mechanicznej - uformowana pod ciśnieniem? acz specem to ja nie jestem :P
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey