Słuchajcie, mój kochany rudzielec swierdził, że słowo HIGIENA jest do bani, więc postanowił bobić i sikać gdzie popadnie. Ma kuwetę ustawioną w rogu klatki, gdzie ma zwyczaj sadzić boby, bobki cierpliwie wkładam do kuwety ten NIC!!! Już mam dość, bo jak go wypuszczę, to można z odkurzaczem za nim chodzić, a jak zwieje je nie trzeba go szukać bo zostawia za sobą ścieżkę z bobków!!! Ja cierpliwie to wszystko zbieram, ale mnie już wkurza!!! Więc chciałam się zapytać, czy na króle działają takie preparaty dla kotów, które uczy się korzystania z kuwety?
(tak zwane kocie miętki) po prostu taki preparat zachęcający do załatwiania się w danym miejscu?
Karmel to na prawdę trudny charakter, a moje nadzieje na to że nauczy się załatwiać do kuwety są żadne! O kastracji narazie nie ma mowy, bo u nas w okolicy żadnego króliczego weta chyba nie ma, a po drugie mój pies ma za mięsiąc zabieg, więc jestem spłukana. Poradźcie