to ja jeszcze wroce do tego nieco "zboczonego" tematu. a pomysl w ten sposob. kazdy bedzie sie litowal i kupowal 3,4 tygodniowe kroliczki, bo sa male, slodkie i za wczesnie odstawione od matki. bedzie wychodzil z zalozenia ze lepiej kupic i probowac uratowac niz zostawic na pastwe losu. co z tego wyniknie? ano jesli jest popyt to i podaz. jesli sa chetni na tak mlode kroliczki, wszystko jedno z jakiego powodu to hodowcy wyjda z zalozenia ze jeszcze mlodsze tez "pojda" a to oznacza dla nich zmiejszenie kosztow. ich nie obchodzi czy taki uszaty przezyje, oni chca jak najmniejszym kosztem wychodowac jak najwiecej krolikow i miec z tego kase. a teraz ciemna-jasna strona tego wszystkiego... poswiecenie kilku tak mlodych krolikow moze wydawac sie (i w pewnym sensie jest) okrutne, ale owocuje nastepnymi krolikami oddanymi do sklepu w odpowiednim wieku bo znow wracamy... jesli nie ma popytu nie ma podazy... sklep ktory niepozbedzie sie kroliczkow, bo kazdy chetny bedzie otwarcie mowil, ze takiego malenstwa nie kupi, bo jest za mlode i to zbyt ryzykowne, wiecej nie sprowadzi krolisiow za mlodych, lecz zacznie szukac hodowcy, ktory bedzie sprzedawal w odpowiednim wieku. zarowno sklepom jak i hodowcom zalezy wylacznie na zysku a od nas klientow zalezy czy damy im zarobic kosztem zdrowia i przyszlego zycia czy tez nie...
i zeby o tym wiedzialo jak najwiecej ludzi potrzebne sa akcje uswiadamiajace. jesli kazdy z nas powie chocby trzem osobom to juz swoje zrobi a to duzo. moj znajomy, z ktorym kupowalam Popielniczke chodzi teraz i sie chwali ze wie iz 3 miesieczny krolis to jeszcze dziecko i ze 5 tygodniowych kupowac nie mozna.