Autor Wątek: Zator w brzuszku  (Przeczytany 350825 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline dommyy

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: woj. małopolskie
  • Moje króliki: Dizel
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #680 dnia: Sierpień 05, 2014, 19:15:48 pm »
Witam. Pozwólcie, że opiszę swoją sytuację z króliczkiem i bardzo proszę o rady.
4 dni temu króliczek przestał jeść, pić i się załatwiać, przez pierwsze 12 godzin nie zauważyliśmy tego ponieważ jak zawsze spał za kanapą i czasem nie widzimy kiedy idzie do klatki jeść i pić. Po 12 godzinach zorientowaliśmy się, że jest osowiały, nic nie zjadł, nie wypił ani się nie załatwił, przez całą noc co godzinę podawałam mu wodę strzykawką, króliczek był wycieńczony, nie ruszał się. Po rannej wizycie u weterynarza okazało się, że ma kulę w żołądku i nagromadzone gazy w jelitach.Dostał kroplówkę, nospę w zastrzyku oraz sterydy i witaminy. Wet powiedział tylko, że trzeba go nawadniać. Po powrocie do domu jego stan się tylko pogarszał. Po prześledzeniu różnych wątków zdecydowaliśmy się na drugą wizytę u innego weta. Pani jak zbadała króliczka przeraziła się jego stanem, zaleciła dokarmianie soczkami dla dzieci i gerberkami, dowadnianie, podawanie espumisanu i ostrzegła, że noc będzie decydująca, jeśli króliś nie podejmie walki to rano czeka go operacja. Maluch był tak wykończony, że dał się dokarmiać strzykawką i masować sobie brzuszek. W końcu w nocy jak zeszłam powtórzyć wszystkie czynności w kuwetce czekały już miękkie duże bobki i króliczek był bardziej pobudzony. Przed świtem skusił się na miętę i krwawnik, nawet skubnął sianko. Rano już czuł się dużo lepiej i po kontroli u weterynarza, który podał mu jeszcze nospę i antybiotyk, który ma dostawać w zastrzyku przez następnie 5 dni wróciliśmy do domu z zaleceniami dokarmiania gerberami i dalszego nawadniania. To było dziś rano. Od tej pory maluch skubie zioła z ogrodu, trochę sianka i zaczął sam pić lecz martwię się ponieważ od czasu kupki w nocy nie zrobił nic oprócz siku, a podobno w jelicie jeszcze zalega masa. Absolutnie juz nie pozwala sobie aplikować gerberków ani płynów strzykawką.
Bardzo proszę o radę, czy powinien dalej sam jeść siano i ziółka i co jeszcze mozna mu podać do jedzenia, że mógł spokojnie się załatwić.

Offline Annie

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 794
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Moje króliki: Dakota & Peanut
  • Za TM: Jasperek, Astra i Amorek
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #681 dnia: Sierpień 05, 2014, 19:31:50 pm »
Ja tu ekspertem  w żadnym razie nie jestem, ale jak w zeszłym roku uszaty mi się kłakami zatkał to oprócz zastrzyków wet kazał podawać sok z kiwi. Też był w bardzo kiepskim stanie i też groziła mu operacja. U nas ten sok pomógł, bo zaczęły z niego wychodzić bobki połączone włosami w długie łańcuszki, a w końcu i normalne boby. 

Offline emilia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2756
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: woj.Wielkopolskie
  • Moje króliki: Tamisia,Mika,Kikuś, Chica,Leoś , Niusiek,Lusia,Laidy
  • Za TM: Tosia,Daisy
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #682 dnia: Sierpień 05, 2014, 21:03:03 pm »
steryd......pozostawie to bez komentarza  :wiking:

w żadnym wypadku nie podaje sie gerberkow ktòre mogą powodować wzdęcia!!!!dokarmia się rozmoczonym granulatem a najlepiej karmą ratunkową.
jeśli uszak sam je to na siłe nie musisz go dokarmiać,podawaj na razie tylko siano i zioła bo zielenina może zaszkodzić.Jeśli to zator to antybiotyk nie pomoże ,powinien dostać coś na pobudzenie pracy jelit ,,Metoclipramid,; lub ,,Gasprid,, który jest bardzo skuteczny.Masuj delikatnie brzuszek,niech królik dużo biega,Espumisan podawaj.Domyślam sie że weterynarze leczący twojego królika nie znają się na leczeniu kròlików.Lecząc antybiotykiem zator dwuch wetòw uśmierciło naszą Tosie :-(

.Skąd jesteś? doradzimy Ci weta.
Najgorszym grzechem wobec naszych bratnich istot nie jest nienawiść, ale OBOJĘTNOŚĆ KTÓRA STANOWI KWINTESENCJE NIELUDZKOŚCI.

AS !

MS

  • Gość
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #683 dnia: Sierpień 14, 2014, 23:54:49 pm »
To przyszło nagle, królik od kilku godzin nic nie je, siedzi skulony albo leży osowiały, tam gdzie zwykle nigdy nie bywa! Cały czas jest poza klatką, a tam ma kuwetę... Da się dotykać i głaskać, jest bardzo spokojny, a to zdecydowanie nie jest u niego normalne. Dodatkowo nie wiem czy nie sika pod siebie, bo ma mokry brzuch. Wygląda mi to na zator, już kiedyś zachowywał się podobnie to byłam u weta i zatoru jako-takiego nie było. Nie robi bobków przynajmniej od kilku godzin, siedzi po kątach. Brzuszek chyba ma miękki, ale podałam właśnie espumisan na wiatry, bo słyszałam, że ma. Co jeszcze mogę zrobić???

Offline Solvieg

  • Administrator
  • *****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 23459
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Ustka
  • Moje króliki: Gusto, Frania
  • Za TM: Maniuś,Maluś,Hopi,Holly
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #684 dnia: Sierpień 15, 2014, 00:01:44 am »
Pw ci napisałam.
Nasz wątek :) http://forum.kroliki.net/index.php/topic,13511.0.html :)

Wirtualny opiekun Florka z Sopockiego Uszakowa

Offline Sensej

  • Użytkownik
  • *
  • Banned!
  • Wiadomości: 3788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Lubań
  • Moje króliki: Mania
  • Pozostałe zwierzaki: ... mole
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #685 dnia: Sierpień 15, 2014, 07:44:11 am »
Espumisan to wiecie.... na tym forum leczy wszystko i wszystkich ;) (prawie jak alveo  :]), fakt, można zjeść pudełko i się królika nie otruje (z alveo tak samo)  :icon_lol , bez ostrzejszej artylerii raczej się nie obejdzie. (nospa-metacam-metoclopramid).

1. Jak boli to nie będzie chodził i nie będzie jadł.
2. Jak nie będzie chodził to samo mu się nie poprawi a jeśli już to bardzo powoli.

Gdybym miał królik w takim stanie to
a. osłuchał bym kiszki stetoskopem
b. później obmacał
c. i jeśli zapadła by taka decyzja podał bym świętą trójkę (sprawdzone, nie zabija tylko leczy), zresztą lekarz zrobi dokładnie to samo... tylko w zastrzykach.

Nie jestem weterynarzem, więc nikt się mnie słuchać nie musi.
Jeśli już chcesz go "leczyć" to zacznij od nospy w poważnym stanie espumisan pomoże.... jak umarłemu kadzidło, napięte kiszki bolą i królik napina inne mięśnie , przez to ciężko wyleczyć wzdęcia, takie błędne koło, espumisan pomaga tylko w przesuwaniu się gazów ale jak nie mają gdzie sobie pójść... bo kiszki są napięte z bólu...

Na 2kg królika 1/6-1/8 tabletki 40mg (nospa nie forte) i dać rumianku ze strzykawki, od patrzenia na królika lepiej mu się nie zrobi.

NIESTETY, przy pęcherzu też nie będzie jadł i bobczył (ale nospę i tak można w tym wypadku podać), jeśli faktycznie ma zator i próbuje coś wycisnąć to może popuszczać mocz więc to może być taka zmyłka...


Nie wiem co dalej, bo nie wiem co się dzieje dzisiaj...
« Ostatnia zmiana: Sierpień 15, 2014, 07:54:02 am wysłana przez Sensej »

MS

  • Gość
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #686 dnia: Sierpień 15, 2014, 08:42:13 am »
Dziękuję, już w nocy mu przeszło i wszystko dobrze. Na szczęście wystarczył espumisan i siemię lniane:)

Offline Sensej

  • Użytkownik
  • *
  • Banned!
  • Wiadomości: 3788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Lubań
  • Moje króliki: Mania
  • Pozostałe zwierzaki: ... mole
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #687 dnia: Sierpień 15, 2014, 08:48:13 am »
Dziękuję, już w nocy mu przeszło i wszystko dobrze. Na szczęście wystarczył espumisan i siemię lniane:)

Sianko przez dobę teraz .

Offline Karmel10

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Poznań
  • Moje króliki: Karmel
Zaparcia
« Odpowiedź #688 dnia: Listopad 05, 2014, 10:50:03 am »
Witam,
jestem nowa na tym forum. Od razu przepraszam, jeśli nie dopełniłam jakichś formalności, ale sprawa jest dosyć pilna i, jeśli mogę, zrobię to, jak tylko sytuacja się uspokoi.
Mam czteroipółrocznego królika (samczyk). Z powodu alergii nie jestem w stanie zajmować się nim tak, jak powinnam. Ostatnio miałam naprawdę sporo zamieszania, a oprócz tego zachorowałam, i nie bawiłam się z nim regularnie. Dostawał jeść i pić, oczywiście, klatkę mu dziś wysprzątałam (choć to też robię za rzadko). Sama nie jestem też w stanie obciąć mu przydługich już pazurów, bo nie pozwala sobie odsłonić brzucha (żebym mogła go jakoś usadowić i się za to zabrać). Oprócz tego królik zawsze był spokojny, grzeczny i nigdy nikogo nie ugryzł.
Podejrzewam u mojego Karmela zaparcia: nie chce jeść, do picia go muszę zmuszać, żeby się nie odwodnił. Trzęsie się przy poruszaniu. Próbowałam zmierzyć mu temperaturę (pod brzuchem, boję się pakować mu termometr do odbytu, zwłaszcza że długo mierzy).
Najchętniej pobiegłabym z nim do weterynarza, ale niedługo przylatuje moja mama, a dziadkowie uważają, że nie zdążymy dojechać na lotnisko. Jak mogę pomóc królikowi?

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Odp: Zaparcia
« Odpowiedź #689 dnia: Listopad 05, 2014, 11:00:18 am »
Ty idź do lekarza, a dziadkowie niech jadą na lotnisko.
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Offline Karmel10

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Poznań
  • Moje króliki: Karmel
Odp: Zaparcia
« Odpowiedź #690 dnia: Listopad 05, 2014, 11:06:24 am »
Weterynarz 10km ode mnie, nie mam autobusu. Jak mam tam iść, pieszo? Plus nie jestem pełnoletnia.
Do weterynarza pojadę najwcześniej o 14, co na razie mogę zrobić?
Temp. chyba w porządku, może odrobinę za niska 37,8'C. Oddech przyspieszony.

Offline Solvieg

  • Administrator
  • *****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 23459
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Ustka
  • Moje króliki: Gusto, Frania
  • Za TM: Maniuś,Maluś,Hopi,Holly
Odp: Zaparcia
« Odpowiedź #691 dnia: Listopad 05, 2014, 11:18:35 am »
Sama nic nie zrobisz- wet jest tu teraz niezbędny.
Nasz wątek :) http://forum.kroliki.net/index.php/topic,13511.0.html :)

Wirtualny opiekun Florka z Sopockiego Uszakowa

Offline Pan_Krolik

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Moje króliki: Carbonita, Chawa
  • Pozostałe zwierzaki: scury scury ... muczo scury
  • Za TM: Andy
Odp: Zaparcia
« Odpowiedź #692 dnia: Listopad 05, 2014, 12:47:47 pm »
10 km to nie jest jakaś niesamowita odleglosc a sąsiadów napewno masz którzy a/jeżdżą w te stronę a b/jeżdżą często bo każdy musi dojechać do większej miejscowości gdzie pewnie jest wet

W efekcie pakuj się I pukaj dób sąsiadów i pytaj kto pomoże, najchętniej teraz
A czy ten wet ma jakiekolwiek pojęcie o krolikach ?

BTW czy od około 11 kiedy napisałaś tego posta juz się coś w kwestiach podwyżki zadziało bob to już prawie kilka godzin minęło,  fajnych masz dziadków. .....
"wake (call) me when u need me" HALO 4

Offline blackesthole

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Koszalin
  • Za TM: Wojtuś, Mania
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #693 dnia: Styczeń 07, 2015, 17:00:13 pm »
Witam, ja z takim zapytaniem. (i troche historią)
 
Dwa dni temu odeszła moja Mania. Miała 2,5 roku i dlatego mój ból jest ogromny. Zaczęło się w sobotę wieczorem. Zaczęła się pokładać, zmieniać co chwilę pozycję i chować po kątach, była bardzo nieswoja, nawet pozwoliła się wziąć na ręce mojej mamie, której nie koniecznie lubiła. Stało się to nagle ponieważ jeszcze rano była w pełni wigoru, śniadanko zjadła. Wieczorem już nic nie chciała jeść, tym bardziej nie wypróżniała się. Od razu wiedziałam, że to zator. Niestety Mańka lubiła wszystko jeść, nie tylko obgryzała stoliki i krzesełka ale też skubała dywan, mimo że cały czas się ją goniło to potrafiła spryciara udawać że leży i podgryzać. Nie były to ogromne ilości lecz jednak. Dlatego zawsze jej sie pilnie przyglądałam, lecz właśnie do soboty objawów wszelkiego zatoru nie było. Było juz za puzno na weterynarza wiec dowadniałam ją całą noc, żeby przetrzymała do tej 10 i do veta.  Zrobiono zdjęcie i okazało się że ma zator. Podano, nospe, lek przeciwbólowy i parafine(wiem ze nie polecana ale), po powrocie do domku było dowadnianie, masaze brzuszka jak weterynarz kazał, niestety przez noc nie wypróżniła się. Na nastepny dzien czyli poniedzialek miał być zabieg (pamietam jak Mańcia sie wychylała z koszyka w drodze) Zabieg się udał, dano antybiotyk, zero picia i jedzenia i na nastepny dzien na zastrzyk. wrociła do domku opatulona w kocyk no i zaczeło się jej dogrzewanie. Mała leżąła spokojnie i jej stan zdawał sie polepszać, dzwignela sie nawet na przednie łapki i zmienila pozycje i juz wtedy zauwazylam ze ma paraliz jednej strony ale tata pocieszal ze to od narkozy. Wiec lezala sobie, ja jej towarzyszylam niestety widzialam jak jej stan sie pogarsza bo nie bylo w niej juz chceci zycia, podnosila glowke ktora momentalnie opadala. I tu pojawią sie pytanie. Gdy dotknełam głowki i uszek czułam drgania, i tylko na głowce nigdzie indziej nie? czy to był udar? Wołam tate ze cos nie tak, tata kaze mi isc spać ( to zapewne ochrona dziecka przed widokiem smierci) jakies 20 min puzniej woła mnie i mówi że odeszła. To już drugi okróliczek który nie przytrzymał operacji, mój pierwszy Wojtuś (8lat) po resekcji zęba rowniez mial paraliz i odszedł. Czy to wina narkozy? Podziwiam was, że potraficie przyjąc do swego serca nowe królisie, moje niestety sie przepełniło. Zwierzeta za szybko odchodzą a ciebie zostawiają z ogromnym bólem i tęsknotą.

Offline Iskra

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 3622
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Szczecin/NDG
  • Moje króliki: Zając,Schab
  • Na DT: Pastylka, Kurkuma, Gorczyca, Bochenek +5
  • Pozostałe zwierzaki: Norgiś, Astra, Maruda + dwa potwory
  • Za TM: Axel, Sota, Dora, Mop, RyO, Golonka
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #694 dnia: Styczeń 07, 2015, 17:12:49 pm »
Jesteś z Koszalina- do którego weta chodzisz? Powiedziała bym ci: zmien weterynarza w przyszłości, jeśli obydwa króliki nie przeżyły zabiegu i umarły z identycznymi objawami.

Twoja uszata miała jaki zabieg? Edit: doczytalam, zero jedzenia i picia, więc pewnie na żołądku?Nie miała dożylnych kroplówek? tak po prostu miała sobie być dobę bez wody (pal licho, że jedzenia)?
Dogs have owners, cats have staff and bunnies... bunnies have slaves.
. . . . . . . .. . . . . . . . . . . .

"Mówią, że ślepa. Ślepa? Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość- ona jedna."

Offline blackesthole

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Koszalin
  • Za TM: Wojtuś, Mania
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #695 dnia: Styczeń 07, 2015, 17:30:45 pm »
Pierwszy był operowany na franciszkańskiej w lecznicy. Mania w telvecie. Nie ma tu w koszalinie króliczego weterynarza, ale ten wydawał się w porządku, mówił o ryzyku zwiazanym z operacją i miał wiedzę na temat krolikow, na pewno nie taka jak ci znani weterynarze z krakowa czy warszawy . Mania dostała kroplówkę. Pozostawiono jęj wenflonik, by na nastepny dzień znów dostać. Miała operację jelit aby usunąc zator. Zatanawiam się co powoduje te paraliże, czyzby narkoza? Ehh..

Offline emilia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2756
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: woj.Wielkopolskie
  • Moje króliki: Tamisia,Mika,Kikuś, Chica,Leoś , Niusiek,Lusia,Laidy
  • Za TM: Tosia,Daisy
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #696 dnia: Styczeń 07, 2015, 19:59:42 pm »
Warto w poważniejszych przypadkach jechać do większego miasta do króliczego weta... Narkoza wziewna jest dużo,dużo bezpieczniejsza od narkozy powszechniej stosowanej- w inniekcji
Najgorszym grzechem wobec naszych bratnich istot nie jest nienawiść, ale OBOJĘTNOŚĆ KTÓRA STANOWI KWINTESENCJE NIELUDZKOŚCI.

AS !

Offline blackesthole

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Koszalin
  • Za TM: Wojtuś, Mania
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #697 dnia: Styczeń 07, 2015, 20:23:53 pm »
Nie wiem jak u Wojtusia (pierwszego królika) ale właśnie u Mani była stosowana ta wziewna. Cóż może operacja na jelitkach to było dla niej zdecydowanie za dużo.  :icon_sad

Offline emilia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2756
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: woj.Wielkopolskie
  • Moje króliki: Tamisia,Mika,Kikuś, Chica,Leoś , Niusiek,Lusia,Laidy
  • Za TM: Tosia,Daisy
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #698 dnia: Styczeń 07, 2015, 20:28:36 pm »
 Tego typu operacje są bardzo niebezpieczene i tak czy inaczej najczęściej powodem zatoru jest zła dieta.Na przyszłość musisz wyciągnąć wnioski i oczywiście zmienić weta na polecanego choćby w Koszalinie- jak Iskra wspomniała.
Najgorszym grzechem wobec naszych bratnich istot nie jest nienawiść, ale OBOJĘTNOŚĆ KTÓRA STANOWI KWINTESENCJE NIELUDZKOŚCI.

AS !

Offline Iskra

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 3622
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Szczecin/NDG
  • Moje króliki: Zając,Schab
  • Na DT: Pastylka, Kurkuma, Gorczyca, Bochenek +5
  • Pozostałe zwierzaki: Norgiś, Astra, Maruda + dwa potwory
  • Za TM: Axel, Sota, Dora, Mop, RyO, Golonka
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #699 dnia: Styczeń 07, 2015, 21:09:59 pm »
W Koszalinie nie ma dobrego weta od królików- nie takiego, któremu nie trzeba patrzeć na ręce.
Pochowaliśmy dwa króliki SPKowskie dzięki wetom w Koszalinie, chore króliki leczy się mega ciężko i tylko w konsultacji z wetami z innych miast i z dosyłanymi lekami.
Przyczyn paraliżu może być wiele, trudno gdybać niestety.
Operacje na żołądku to generalnie bardzo ciężkie operacje, nawet gdy stosuje je weterynarz ktory sie zna.
Jestem ciekawa, czy u twojego królika w ogóle byla ona potrzebna- mała miala robione RTG wcześniej? USG? Dwa dni zatoru to w większosci przypadków zdecydowanie zbyt wcześnie na interwencje chirurgiczną, chyba, że cos wyraźnie w żolądku/jelitach blokuje "sprawne działanie".
Dogs have owners, cats have staff and bunnies... bunnies have slaves.
. . . . . . . .. . . . . . . . . . . .

"Mówią, że ślepa. Ślepa? Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość- ona jedna."