Autor Wątek: Zator w brzuszku  (Przeczytany 390609 razy)

0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.

Offline annawanna

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 356
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #560 dnia: Maj 01, 2013, 18:42:51 pm »
Siemię dostawał zawsze zapobiegawczo, a mimo to koraliki robi i widać że coś jest nie tak.. spróbuję mu glutka wcisnąć strzykawką. Koperku podjadł i ziół (babka, krwawnik, mniszek), więc to nie to że ma pusty brzuszek, tylko jakieś problemy z trawieniem..:/
[/url]

Offline szprotka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 215
  • Płeć: Kobieta
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #561 dnia: Maj 01, 2013, 19:32:04 pm »
wiesz, póki je to ja bym z lekami nie wchodziła. chyba, że masz jakiś probiotyk, to nigdy nie zaszkodzi. jeżeli zaczyna mu burczeć i ma bardzo tkliwy żołądek (mój, normalnie, daje się trochę pomacać po brzuchu, jak mu coś jest to się tykać nie daje), to wtedy bym leki dołączyła. i najlepiej nie dawać nic słodkiego, bo to jest doskonała pożywka dla bakterii.

bo wiesz, mój też miał dzisiaj napad, że z brzuchem coś było, ale dostał siemię, wyczesałam go porządnie, pogoniłam trochę i przeszło. obyło się bez leków.

Offline Sashy

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 882
  • Płeć: Kobieta
Stres czy zator?
« Odpowiedź #562 dnia: Lipiec 20, 2013, 22:52:30 pm »
Dzisiejszej nocy (są to początki mieszkania we wspólnej klatce) Tuptuś dosyć mocno znęcał się nad Kalą (wyrywał jej sierść i gwałcił). Miałam to przeczekać, więc tak też zrobiłam. Rano zobaczyłam, że Kala ma dwa łyse placki, a dookoła pełno futra, była osowiała. Byłam przekonana, że to ze stresu. Ale cały dzień nic nie jadła, tylko piła wodę jak jej podsunęłam, cały czas siedzi osowiała, chowa się w kuwecie i nawet jak wyszła z klatki to schowała się w ciemny kąt i tyle ją było widać. Na domiar złego zaczęło jej głośno bulgotać i jakby się przelewać w brzuszku. Teoretycznie objawy jak przy zatorze, ale brzuszek ma miękki (zdarzają się jej wzdęcia, więc to pierwsza rzecz, którą kontroluję). Rozmiękczyłam jej CC wodą i spróbowałam podać strzykawką, ale zlizała dosłownie ociupinkę i zaczęła się wyrywać, więc jej nie męczyłam.

1. Czy zamknąć ją na noc w osobnej klatce? Tuptuś jest teraz grzeczny, wybiegał się, więc CHYBA nie będzie jej dziś męczył - nie robi tego codziennie.
2. Czy to może być faktycznie zator czy raczej kwestia tego stresu?
3. Zasmarować jej czymś te łyse placki? Nie są poranione.
4. Zmusić ją do jedzenia jeszcze raz?

Jutro oczywiście z samego rana jadę do weta.

Offline kagar

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1430
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
    • Tu znajdziesz temat księżniczek ;)
Odp: Stres czy zator?
« Odpowiedź #563 dnia: Lipiec 20, 2013, 22:57:12 pm »
A próbowałaś jej dac jakiegoś smakołyka - coś czym nigdy by nie pogardziła?

Troszkę szalona teoria ale u mnie się sprawdza.
Moje jak się zaczyna zator lub wzdęcie to nie przełkną nic - nawet swoich ulubionych smakołyków.

Co do placków to jeśli skóra jest czysta i faktycznie to z wyrwania w trakcie zaprzyjaźniania to ja bym zostawiła i niczym nie smarowała.

Offline Sashy

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 882
  • Płeć: Kobieta
Odp: Stres czy zator?
« Odpowiedź #564 dnia: Lipiec 20, 2013, 23:00:29 pm »
Niestety, nic a nic, nawet smakołyków :( Wstała troszkę i zaczęła się myć, uszka w górze.

Jedyne co wzbudziło we mnie strach przed zatorem to to bulgotanie, bo po tak ciężkiej nocy to spodziewałam się osowiałości.

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Odp: Stres czy zator?
« Odpowiedź #565 dnia: Lipiec 20, 2013, 23:00:29 pm »
Ja bym ich po pierwsze nie zamykała razem w klatce...

1. nie rozdzielać, ale nie zamykać w klatce;
2. mogą być obie przyczyny, poza tym czasami zator jest wynikiem stresu - bobki robi?
3. nie smarować, zostawić
4. nie zmuszać, porozkładać różne dobre rzeczy w kilku miejscach
5. - ode mnie - dać na wszelki wypadek espumisan albo inny bobotic.
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Offline anetkas

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2638
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Bazyl
  • Za TM: kot Kajtek, chomiczki Bruno i Muffinka, ukochana Klementyna 25.01.18 ❤
Odp: Stres czy zator?
« Odpowiedź #566 dnia: Lipiec 20, 2013, 23:01:48 pm »
Biedna Kalunia........ Moze narazie daruj jej te randki? Jak dla mnie to moze byc zator i moze ze stresu...... Jedz jutro od razu do doktor Folusiak. Jak zwierzak jest osowialy, to juz niedobrze....... Sprobuj jeszcze rzeczywiscie z jej ulubionym smakolykiem.

Offline Sashy

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 882
  • Płeć: Kobieta
Odp: Stres czy zator?
« Odpowiedź #567 dnia: Lipiec 20, 2013, 23:04:45 pm »
Niestety, ale Tuptuśka nie da się zostawić na noc poza klatką, bo dzisiaj mi zaczął wskakiwać na parapet i biurko prawie robiąc sobie krzywdę, więc nie zaryzykuję. A nie zamykanie Kaluni wiąże się z rozdzieleniem.

Próbowałam dać małej espumisan, ale strasznie go nie lubi, więc porozrzucałam jej siemię lniane w różnych miseczkach.

Bobki są, ale mniej niż zwykle.

Jak rozkładam jej dobre rzeczy to niestety są szybciutko wciągane przez Tuptusia - taki łobuziak i żarłok mi się trafił. Stąd moja myśl o rozdzieleniu ich dzisiaj - nie wyniosłam jeszcze drugiej klatki na wszelki wypadek.

Offline anetkas

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2638
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Bazyl
  • Za TM: kot Kajtek, chomiczki Bruno i Muffinka, ukochana Klementyna 25.01.18 ❤
Odp: Stres czy zator?
« Odpowiedź #568 dnia: Lipiec 20, 2013, 23:06:21 pm »
Doczytalam, ze nie chce smakolykow..... Kurcze, to byl dla niej ogromny stres az nie chce o tym myslec..... Ona nie miala gdzie uciec :-(

Offline Sashy

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 882
  • Płeć: Kobieta
Odp: Stres czy zator?
« Odpowiedź #569 dnia: Lipiec 20, 2013, 23:06:56 pm »
Biedna Kalunia........ Moze narazie daruj jej te randki? Jak dla mnie to moze byc zator i moze ze stresu...... Jedz jutro od razu do doktor Folusiak. Jak zwierzak jest osowialy, to juz niedobrze....... Sprobuj jeszcze rzeczywiscie z jej ulubionym smakolykiem.

No właśnie jadę, żeby być u dr Folusiak przed 10 i wejść jako pierwsza. Ruszyła się troszkę, tak jak pisałam wcześniej. Umyła się ładnie, podniosła uszka. Mam ogromną nadzieję, że to tylko stres :(

Offline Sashy

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 882
  • Płeć: Kobieta
Odp: Stres czy zator?
« Odpowiedź #570 dnia: Lipiec 20, 2013, 23:09:11 pm »
Kurcze, to byl dla niej ogromny stres az nie chce o tym myslec..... Ona nie miala gdzie uciec :-(

Pluję sobie w brodę, że nic nie usłyszałam :( Z drugiej strony wcześniej była podobna sytuacja tyle, że straciła znacznie mniej futra, nie było w ogóle łysych placków, a każda kolejna noc była spokojna. Później znów próbował gwałcić, więc ich rozdzieliłam na 2 dni i teraz znów do jednej klatki i tak to się skończyło... Dałam ciała, że ich rozdzieliłam, może by do tego nie doszło ;(

EDIT

W ogóle jak się obudziłam to leżeli wtuleni w siebie...

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Odp: Stres czy zator?
« Odpowiedź #571 dnia: Lipiec 20, 2013, 23:23:44 pm »
Nie rozdzielaj, już lepiej zamknąć w łazience albo gdzieś, gdzie nie ma parapetu. Nie możesz zabarykadować tak, by nie wskakiwał na biurko? Czasem wystarczy zasunąć krzesła.
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Offline Sashy

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 882
  • Płeć: Kobieta
Odp: Stres czy zator?
« Odpowiedź #572 dnia: Lipiec 20, 2013, 23:42:07 pm »
Slonce on wskakuje bezposrednio z podlogi...

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Odp: Stres czy zator?
« Odpowiedź #573 dnia: Lipiec 20, 2013, 23:45:38 pm »
No to więcej nie pomogę, zrobiłabym tak, jak napisałam post wcześniej :)

Trzymam kciuki za zaprzyjaźnianie.
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Offline Sashy

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 882
  • Płeć: Kobieta
Odp: Stres czy zator?
« Odpowiedź #574 dnia: Lipiec 21, 2013, 00:02:30 am »
Dziekuje bardzo za wszelka pomoc i rady :*

Offline tulikbobik

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 10
  • Płeć: Kobieta
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #575 dnia: Październik 01, 2013, 23:05:16 pm »
Gdy wstaliśmy ok 9 rano w niedzielę zauważyliśmy że nasz króliczek dziwnie się trzęsie ( nie było to głośne oddychanie - takie jak się zmęczy, ale pierwszy raz coś takiego słyszeliśmy) na początku stwierdziliśmy że się nam tylko coś zdaje i że on sobie poprostu leży. Po nie całej godz poszłam mu posprzątać ale nie było czego sprzątać, wzięłam go na ręce, gdy go podniosłam był jakiś dziwny ( trząsł się nadal, nie kopał mnie, był taki hmm wiotki, lejący - może bez przesady ale innego słowa nie potrafię dobrać, był taki że mogłam robić z nim co chcę, nie było czuć w nim siły. Gdy leżał miał uniesiony tył ( tak dziwnie wygięty), zaczęłam czytać o zatorze na forach szukać informacji na ten temat gdyż widziałam że nie ma bobków i nie chce jeść. Coraz bardziej się bałam o niego, zaczęłam go masować, dawać rumianek ze strzykawki, gdy go chciałam pogonić to zrobił kilka kiców i się kładł. Później wszedł do kuwety i wyglądał jakby w niej zasypiał. W końcu pojechaliśmy do weterynarza ok 12 bo miał takie małe oczka, gdy go trzymałam był taki bezwładny, mogłam dotykać jego tylnych łapek, naciągać je. Weterynarz dała krople ( nie pamiętam nazwy ale na bazie oleju) popatrzyła na oczy, posłuchała brzuch, zważyła, popatrzyła na odbyt i stwierdziła że nic mu nie ma, faktycznie ożywił się u niej trochę ale to ze strachu, mówiłam jej o tym że w domu był słaby powiedziała że da krople i że jak coś żeby dzwonić. Po 2 godz dzwonie do niej i mówię że dalej to samo, a ona coś w stylu że nic po nim nie widzi i na jakiej podstawie uważam że to zator, mówie aby przeczytała forum że jej poślę linka http://www.uszata.com/eksplorer/zdrowie/GIstasis.html, stwierdziła że jestem śmieszna i że jak królik ma zdechnąć to zdechnie. Oczywiście wyprowadziłą mnie z równowagi. Następnie zadzwoniłam do Bielska ( Pani powiedziała mi że mogę przyjechać, zapytałam już konkretnie czy ma kroplówkę i czy jest sens jechać, powiedziała że się nie podejmą i doradziła żeby dać gerberka i sok z ananasa, pytam jaki sok a ona mówi że z kartonu ( a ja czytałam żeby nie dawać nic słodkiego bo to namnaża bakterie) więc podziękowałam, zadzwoniłam do następnego, powiedziała że mogłaby podłączyć ale że jej nie ma ( i takim dziwnym głosem to mówiła jakby kłamała) w końcu zadzwoniłam do Azylu z Torunia na pierwszy nr. odebrała bardzo miła Pani i powiedziała dokładnie to co wyczytałam na stronie, mówiła żeby nic nie dawać, jedynie espunian 3ml i powiedziała że sie doradzi koleżanki co do weta. Podała mi nr, zadzwoniłam i także bardzo miła Pani poradziłą mi klinikę ARKA w Krakowie ( 70km od Kęt) . Przyjechaliśmy chyba ok 19. Bobiś został tam na noc, dostał kroplówkę, przeciwbólowe leki i opiekę ( masaże, pokarm ze strzykawki-jakiś odpowiedni). Rano w poniedziałek przyszedł doktor Baran który zajmuje się króliczkami, spotkaliśmy się z nim ok 12 ale powiedział że Bobik nie robi jeszcze kupek i nie je, że musi zostać, powiedział także że teraz chodzi o to zeby zaczął jeść bo że wyciągnięcie operacyjne zbitej masy kałowej nic nie da, bo tylko to że będzie jadł sprawi ze ruszą sie jelita. ( Królik nie może nie jeść, bo się mnożą bakterie). Dzwonimy 3 razy dziennie, dziś doktor powiedział że coś tam skubie i że się pojawiły kupki ale że powinien zostać. A teraz dzwoniłam o 20 i inny weterynarz powiedział że włąśnie wcina sianko i że coś robi kupki. Teraz już rozumiem to o co chodzi z tym aby nie iść do zwykłego weterynarza. Polecam tą stronę uszate, dzięki niej sama nie testowałam na króliczku. Przeczytałam cały wątek i faktycznie warto korzystać z tych wszystkich rad i sama z nich będę korzystać ale tylko wtedy gdy królik jeszcze robi jakieś kupki i coś je ale gdy jest w takim stanie jak mój był to chyba nie miałoby sensu, bałam się że jak zamknie oczy to zaśnie na zawsze. Piszę to bo myślę że bez pomocy już bym go nie zobaczyła. Dziękuję Pani z Azylu Toruńskie króliki nie znam imienia ale dziękuję i koleżance za polecenie tej kliniki. Jeśli się wahacie czy jechać, to zamknijcie sobie oczy i wyobraźcie sobie że nie ma z Wami uszatego, to wtedy zobaczycie że pieniądze nie mają wtedy znaczenia. " Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś." Jeszcze nie wiem co z nim ale mam nadzieję że najgorsze mineło. I chyba jeden wniosek ( żegnaj granulacie, na początku pilnowałam aby jadł siano ale przekupił mnie, teraz sie już nie dam). Do tego doszły włosy. Chciałabym żeby już jutro wyszedł, ale najważniejsze aby było wszystko dobrze. Rozpisałam się ale może się komuś to przyda.

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #576 dnia: Październik 01, 2013, 23:09:42 pm »
Cieszę się, że Bobik czuje się lepiej :) Trzymam kciuki, by mógł już jutro wrócić do domku :)
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Offline tulikbobik

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 10
  • Płeć: Kobieta
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #577 dnia: Październik 01, 2013, 23:21:12 pm »
Dziękuję :) Czy to jedna z Was które pomogły Tulikowi Bobikowi? Jeśli tak, miło mi a jeśli nie to również mi miło :) dam znać jutro co i jak. I musze poczytać wasze wątki o diecie, kiedyś czytałam ale trzeba sobie przypomnieć conieco.

Offline tulikbobik

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 10
  • Płeć: Kobieta
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #578 dnia: Październik 30, 2013, 10:57:25 am »




Co do króliczka to był w klinice od niedzieli do środy. Po powrocie tak strasznie sie cieszył, chyba nie wierzył że jeszcze do nas wróci. Skakał z radości, wszystko obcierał :)  Dostał lekarstwo które mu podawaliśmy przez kolejne 3 dni ( coś na odporność jelit, taki olejek i jeszcze jakąś pastę. Robił małe bobki, bardzo malutkie i raz dziennie taką dużą mięką podłużną. Obserwowaliśmy go cały czas, bo niby już w miare wyglądał ale te bobki nie bardzo były. Po powrocie nie dostaje wogóle granulatu i żadnej karmy. Na początku nie bardzo chciał jeść siano, chociaż jak dałam mu jedną granulkę to też nie chciał. Teraz je dużo trawy i tego co mi sie uda zebrać i warzywa. Teraz jak widzę że dłużej (kilka godzin) nie bobczy to odrazu mu daje dużo koperku, mięty, a jak widzę włosy to mam zamrożonego ananasa.Co do lekarza też super, może przypomne jeszcze jego nazwisko Doktor Baran z kliniki Arka w Krakowie. Bobik wrócił do siebie i znowu rządzi :) a teraz jak widzę bobki to go przytulam :) także od razu jak Wasz królik już nie je długo i dyszy, trzęsie się, nie bobczy jest słaby, wiotki to już ostatnia szansa szybko dl lekarz ale dobrego bo bobika by wykończyło 3 weterynarzy swoimi radami. Nie wierzcie weterynarzom którzy leczą tylko psy.
« Ostatnia zmiana: Październik 30, 2013, 11:02:01 am wysłana przez tulikbobik »

Offline dori

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4780
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #579 dnia: Październik 30, 2013, 11:08:20 am »
Jak dobrze ,ze Bobik jest już zdrowy .
Bobiku masz wspaniałą panią .
Pańcia Bobika: pokaż nam zdjęcia maluszka , a może załóż wątek ?W rodzinie przyjemniej ...

ja od czasu do czasu , w okresie intensywnego linienia odkłaczam maluszki ( mama dwa ) pastą Bezo Pet dla kotów . Podaję przez trzy kolejne dni / raz dziennie  , około 1,5 cm w strzykawce 2 ml.