Witam,
Nina ma już z 7 miesięcy (vet szacuje, że jest z grudnia), ponad miesiąc temu zaczęło się u niej dojrzewanie.W sumie to nie było tak źle, mała zrobiła się bardziej pobudzona, bzyczała kręcąc 8 między nogami, ale trwało to parę dni a później był spokój na jakieś 2 tygodnie.Później znów to samo i znowu przerwa...Nina oprócz większego pobudzenia była normalna, wciąż lubiła głaskanie, tulenie na rękach, sama wręcz na nie wskakiwała.Aż pewnego dnia nastąpił przełom.Malutka zrobiła się bardziej płochliwa niż zwykle, wyskakując z klatki badała cały pokój jak gdyby była w nim pierwszy raz.Przestała przychodzić na głaskanie, uciekała przed nami w najciemniejsze kąty pokoju...A nic się przecież nie stało.Nikt nie zrobił jej krzywdy, nikt jej nie straszył, było tak samo.Może nieco mniej czasu mogłam jej poświęcić z racji kiepskich godzin pracy, ale starałam się to jakoś nadrobić.W każdym razie zmieniła sie zupełnie w stosunku do nas, zupełnie jak gdyby przestała nas lubić...Wystraszyłam się i postanowiłam zabrać ja do weta, bo bałam się, że może coś ją boli, może nie daje się głaskać właśnie dlatego.Kiedy chciałam ją wsadzić do transportera to było straszne...Uciekała we wszystkie strony, burkała, piszczała, sama już nie wiem co jeszcze a ja nie chciałam jej zrobić krzywdy.Chciałam ją tylko włożyć do tarnsportera...Stoczyłam istną batalię sama ze sobą, bo bałam się, że sprawiam jej ból.W końcu udało mi się ją złapać i pojechałyśmy do weta.Wet porobił jej prześwietlenia, obejrzał dokładnie i stwierdził, że Nina jest zdrowa.W takim razie, co się stało?Teraz mała jest w miarę spokojna, podchodzi do nas, trąca nosem, ale jak tylko wyciąga się do niej ręke to ucieka.Nie ma mowy o jakimkolwiek braniu na ręce...Gdzie popełniłam błąd, że mója królina tak się zmieniła?Dodam jeszcze, że planujemy sterylkę w tym miesiącu, jednak nie wiem, czy to cokolwiek zmieni...
Bardzo proszę o opinię.Może mieliście podobne doświadczenia?