O pazurka nie bój, zagoi się
Uwagę zwracaj gdzie jest unerwiony już pazur. Nie obcinaj za wiele i nie przy samych nerwach. Lepiej uciąc kawalątek pazurka, nawet końcówkę samą, a powtarzać obcinanie częściej. Bo jak krew sie leje to i uszak się stresuje i jednak boli go to troszkę.
Mój bąbelek też nie lubi obcinania pazurów. U weta jak obcinaliśmy to trzymaliśmy go we 3 osoby tak się rwał dziad jeden
Jeden sposób to niech ktoś go złapie, owinie dosyć mocno ręcznikiem tak by nie kopał tylnymi łapami i powoli obcinaj łapkę po łapce wyciągając ją sobie z ręcznika. U nas tak siłą niestety nie działało....
Drugi- niech uszak czymś się zajmie. Np rzuć mu całą stertę super trawki czy mleczyku- jak będzie jadł to nie będzie za bardzo reagował na to co się dzieje i przy tym obcinanie pazurów będzie kojarzył pozytywnie. Taki zabieg potrwa nawet z godzinke bo uszak będzie zabierał łapy, przeskakiwał w inne miejsce- ale da się tak obciąc, powoli aż do skutku. Z tyłu wtedy łatwiej się obcina.
Albo jest jeszcze inny sposób- nie testowałam go. Niech ktoś uszaka weźmie przewróci łapciami do góry (ale tylko wtedy gdy uszak podczas trzymania na rekach jest spokojny). I tak trzyma albo na kolanach niech leży albo całkiem na rękach. A Ty w tym czasie szybciutko obcinasz.
No ale jeśli wiesz że nie dasz rady albo uszak nie współpracuje za bardzo, to zostaje wet.