Nasz około 4 miesięczna samiczka odkąd pojawiła się w domu druga około półtoramiesięczna cały dzień siedzi pod szafą ,albo chowa się w szufladzie łóżka. Przesiaduje tam cały dzień, nie chce biegać, nie wychodzi na siusiu, tylko raz na kilka godzin na jedzenie. Modliłam się, żeby mała to był samiec, ale raczej to samiczka.
Pierwsze kilka dni po przybyciu małej, Foxy mieszkała w starej klatce 60cm, a mała w kartonie. Foksia bardzo interesowała się kartonem, bobkowała i sikała wokół niego. Raz daliśmy małą na chwilkę do klatki dużej. mała schowała się do kuwety, a duża przyszła do niej i przytuliła się w czasie gdy był włączony odkurzacz. Niestety nie mogliśmy umieścić ich razem, bo mała miała katar. Następnego dnia puściliśmy małą do pokoju Foxy. Duża zaczęła ją obskakiwać a mała szybko pobiegła do nas i się wtuliła. Postanowiliśmy na razie zaprzestać. Gdy przyszła zagroda 1mx1m zwolniliśmy klatkę dla małej i Foxy umieściliśmy w zagrodzie. A ona ją szarpała i cały czas przychodziła pod swoją starą klatkę sikała i bobczyła, wąchała się z małą prze pręty. Raz wskoczyła do klatki, nie zwracała na małą uwagi tylko zjadła sianka i wyjadła z miseczki granulat dla juniorów (w tym czasie mała też jadła) po czym wyskoczyła i poszła do swojego pokoju (pierwszego dnia w nowym domu Foksia znaczyła dokładnie pokój brodą przez cały dzień).
Teraz właśnie cały czas siedzi pod meblami, nie gryzie kabli ani nic tylko siedzi. Próbowaliśmy zagradzać, ale na nic się to zdało. Foxy z wielką pasją pokonywała przeszkody. Nie wychodzi na smakołyki, tylko jak poczuje małą rzuca się spod mebli i atakuje, gdy zabierzemy małą wchodzi z powrotem do swojej twierdzy. Wcześniej tak nie robiła, leżała sobie na boczku, dawała się głaskać, sporadycznie tylko wchodziła do szuflady łóżka w czasie drzemki. Wczoraj w nocy wdrapała się po ścianie zagrody i weszła pod meble. Musieliśmy zamienić im klatki, bo nie mieliśmy siły o północy szyć dachu do zagrody. Mała była prze szczęśliwa, jak brykała po zagródce, a duża stała w miejscu w klatce.
Malutka ma jeszcze przed sobą jeden lub dwa dni leczenia katarku. Mój tato wziął ją ze sklepu i powiedział, że teraz po leczeniu z powrotem ją odda. mama mówi, że on ma zachcianki jak 5-letnie dziecko. Jest nieodpowiedzialny i cierpią na tym zwierzęta.
Ja nie chcę oddawać malutkiej. Czy powiedzieć rodzicom, ze jak tato kupił tego królika to niech teraz płaci za sterylizację obydwu? I czy sterylka w ogóle pomoże ?
Czy może Foxy jest zazdrosna ?