Przepraszam, za brak wiadomości o małym, ale przez weekend nie miałam dostępu do internetu. Dorwałam się dopiero teraz (w pracy).
Wieczorem albo jutro postaram wstawić się kilka aktualnych zdjęć małego (mój przyszły małżonek obiecał porobić kilka fotek, bo ja cały czas w pracy
).
Odnośnie zdrówka, jak pisałam wychodzimy z tego paskudztwa
W przyszłym tygodniu idziemy na jeszcze jedne kropelki tym razem zapobiegawczo i żeby wytępić całkowicie cheyetellę.
Myślę, że jeśli chodzi o małego, to pieniążków nam wystarczy
potem ew. szczepienia ale to biorę na siebie. Natomiast jest kolejny królik, który potrzebuje pomocy i każda złotówka się liczy
http://forum.kroliki.net/viewtopic.php?p=149890#149890Natomiast jeśli chodzi o charakterek Tosia, to zaczyna się pomału ujawniać
Bilans strat:
mamy poodrywaną tapetę w kuchni - wszędzie gdzie tylko może pcha te małe zębiska
wyżarta dziura w szafce kuchennej na wielkość malucha
Nie wiadomo też czemu lubi podgryzać w pięty mojego przyszłego męża
ze mną mu się nie zdarzyło.
Jak każdy lubi się wciskać w wąskie szczeliny. Najbardziej zadowolony jest gdy może przechodzić między naszymi plecami a wersalką, gdy siedzimy oparci
no i te akrobacje jakie wyczynia są niemożliwe
Jak pisałam wcześniej jest królisiem bardzo towarzyskim i kontaktowym. Myślę, że dobrze by się dogadał z innym uszakiem.
A i jeszcze jedno - jak się przy nim rozmawia, to robi stujkę i tak fajnie uchole podnosi
poprostu widok jednorazowy
może uda mi się to kiedyś aparatem uchwycić.