Pozwolę sobie na dygresje w sprawie Tosia , w którego leczeniu równiez mialam udzial i jeśli będzie trzeba dalej będę pomagać .Szanuje decyzję pośrednika adopcynego, chociaz nie do końca sie zgadzam . uważam ,że Tomkowi wyrządzono olbrzymia krzywde , nie odmową adopcji króliczka , ale takimi osadami i psuciem mu reputacji. Bo tak oddanego krolikom chłopaka dawno nie widzialam. Tak walczyl o Czarusia , jeździł do Warszawy, tłukl sie czym sie dalo ,żeby ratować przyjaciela , potem jeszcze był skłonny szukac za granica wszelkiej pomocy , ale na genetyczna chorobe krółiczka nie było lekarstwa. Stąd decyzja , uśpienie , bo królik bardzo cierpial. Czyz to nie najlepszy przyklad miłości i odpowiedzialności Czy w takiej sytuacji można sądzić ,że źle sie nim opiekowal? Moim zdanem zasłuzyl tylko i wyłącznie na pochwałę.Żle sie stalo ,że odmówiono mu adopcji, bo jestem pewna ,że Tosio stracil szansę na wspanialy dom( a byłby taki u Tomka i jego mamy) stracil szanse na wspanialego oddanego właściciela , który , jestem pewna , wzorowo by sie nim opiekowal.Kto z nas w takiej , czy innej sytuacji nie popełnia błędów?Nie ma takiej osoby. Tylko trzeba wyciągac wnioski i potem takich błędów nie popełniać. Grzyw jest wrażliwym facetem , mółby kupić w zoologu kroliczka , a chcial pomóc SPk i zaadoptować. I z tak blachych powodów mu odmówino. W dodatku nie bylo ani rozmowy przedadopcyjnej , ani wizji lokalnej .Wydaje mi sie ,że decyzja o odmowie jest wydana zbyt pochopnie.
Lucyna cieszę sie że zawitalaś na forum i zabralas głos w sprawie swojego syna. Kasiagio zgadzam sie z toba w zupełności.