Podepnę się pod temat, choć moje zapytanie nie jest identyczne. Otóż mój królik od niedawna wybrał sobie róg pokoju na nową toaletę, zostawia tam mnóstwo bobków a wczoraj nawet nasikał. Zaznaczam, że jest w okresie dojrzewania, ma 5 miesięcy, więc być może to normalne. Z racji tego, że jest to zalecane oraz że będzie miała za jakiś czas towarzysza, zamierzam poddać dziewuchę sterylizacji i mam nadzieję, że jej po tym przejdzie, bo wcześniej w ogóle nie było takiego problemu. Dodam jeszcze, że mam wrażenie, że królik nie cierpi swojego żwirku, który kupiłam, gdyż był mocno polecany. Odkąd pojawił się ten żwirek, nie pomaga nawet dosypywanie obsikanego żwirku, sika obok kuwety, dopiero po włożeniu do niej chusteczki nasączonej własnym moczem akceptuje kuwetę z powrotem.
Najważniejszą jednak sprawą jest to, że zauważyłam, że jej bobki nie są idealnie suche, a do tego dość brzydko pachną. Bardzo mnie to dziwi, gdyż karmię ją pokarmami suchymi - dwa razy dziennie dostaje cuni pro, które bardzo lubi + siano, ile chce. Raz dziennie, wieczorem, dostaje porcję smakołyków, tzn. suszone warzywa. Sporadycznie daję jej do jedzenia coś świeżego, jak jabłko. Bobki nie wyglądają na cekotrofy, są właściwie całkiem suche, niektóre się kruszą a zapach czuć z bliska, ale biorę pod uwagę, że mogę mieć przytępiony węch, bo królik jest non stop przy mnie.
Podsumowując - czy sterylizacja powinna pomóc i czy to jest normalne u królika dojrzewającego? Żwirek zamierzam zmienić, ale mam jeszcze całe opakowanie (Pinio 10l), może ktoś jest z Warszawy i chciałby może, to proszę o kontakt na priv.
Ach, i jeszcze mi się przypomniało - królik potrafi całkowicie zmienić swoje zachowanie - niedawno przez jakiś tydzień był bardzo agresywny i sprawiał wrażenie, że się boi, nie bardzo dawał się głaskać i jednego dnia przeszło całkowicie, teraz jest przytulaśnym misiem, który niestety sika również na łóżko i to jest praktycznie nieuleczalne (czy w ogóle jest jakaś metoda, żeby przestał?).