Witam serdecznie wszystkich forumowiczów!
Już od dłuższego czasu wchodzę na to forum i dzięki Wam naprawdę dużo dowiedziałam się o naszych ukochanych Uszatych:) Mam jednak kilka pytań gdyż przeszukując forum nie do końca znalazłam odpowiedzi do mojej sytuacji:)
Moja króliczka Chiyo ma już 6 miesięcy, kupiłam ją w zoologu bo niestety nie wiedziałam o adopcjach. Jest nadal nie wysterylizowana bo niestety (i tu pierwszy problem) w mojej miejscowości (Kalisz) już 3 weterynarzy odmówiło bo "sądzą" ,że nie trzeba:/ i nie wiem co robić
Chiyo posiada klatkę 120 Casita jest żywiona według forumowych zasad;) i jest wypuszczana na co najmniej 5 godzin dziennie (od razu jak wracam z pracy po 16 i rano przed) stopniowo ją uczę życia bez klatkowego ale cięzko mi idzie (moj biedny komputer i ściany
)
Jednak najważniejsze w czym chciałabym abyście mi pomogli to zdecydować w sprawie 2 króliczka.
Zawsze wiedziałam ,że zdecyduję się na drugiego uszolka, jednak musiałam poczekać aż Chiyo urośnie i będę pewna kim tak naprawdę jest. Według Waszych rad najlepiej był by dla niej przyjaciel-samczyk. Otóż dzisiaj kupując CC dla mojej uszolki zobaczyłam czarnego króliczka. Okazało się ,że ten króliczek do 1 Marca zostanie zabity albo sprzedany dla wężą
Króliś jest samcem ma tak jak Chiyo około 6 miesięcy i nie ukrywam ,że zakochałam się w nim i pragnę go uratować. Jestem tego świadoma ,że zanim puszcze je wolno muszę je zaprzyjażnić (już o tym czytałam) jednak to potrwa dopóki nie wykastruje maluszka... I tu nasuwają sie główne pytania:
Czy taka parka da radę razem żyć (on wykastrowany a ona bez sterylki) 1.Czy to jest bezpieczne? Na pewno jak znajdę dobrego weterynarza to od razy wysterylizuje Chiyo ale to troszkę potrwa a maluszka trzeba ratować. 2. Czy później kiedy już udało by się zaprzyjaźnić to czy mógłby żyć w tej jednej klatce 120? Czy lepiej aby pozostały dwie?
Przepraszam za tak długie rozważania ale naprawdę potrzebuję pomocy a czas mnie goni aby uratować malucha
Proszę o wszelkie odpowiedzi i pomoc