Rady nie było - przedpokój trzeba kuć i kafle kłaść, więc uszatki poszły do klatki - z dwóch dużych zrobiłam jedną big klatkę i mam dwóch nieszczęśliwych więźniów - nie są razem ale tu za dużej odległości nie ma - nie ma gryzienia nie ma walki, no niestety miłości tez nie ma.
Przy okazji liczę na to że małpy puchate zaczną załatwiać się do kuwety bo Lupcio i owszem sika do kuwety ale bobczy gdzie popadnie - ale chodzi o Nike która niestety szcza gdzie chce i nie jest to kuweta - jak do jutra zostaną w klatce to może im to pomoże? No myślę, że te jutro to raczej będzie wieczór - bo mam miękkie serce i je wypuszczę
.
Tolinka, nuka, bośniak - dzięki za wiarę we mnie oby się nie skończyło jak poprzednio.
Ale wierzę, że będzie przynajmniej akceptacja skoro od dwóch godzin siedzą razem w klatce i gryzą tylko szczebelki a nie siebie