wczoraj kolejny dzień zarzyjazniania. chyba niezbyt udany. ogolnie mam wrazenie ze suszka wcale nie jets zadowolona ze pojawil sie nowy krolik, siedzi w klatce i jakas taka smutna mi sie wydaje, zawsze byla spokojna i lewniwa ale teraz jakos tak dziwnie:(. wczoraj puscilam ich razem, chwile pokicała a pozniej od razu sie schowala do transportera. a kongo wpadkowal sie do jej transportera i na nią nasikał:( strasznie sie tym przejela i nie spodobalo jej sie to. i sobie poszla. na dodatek pozniej zauwazylam ze na poduszcze suszki przed jej klatką tez jest nasikana plama:/ za to na klatce, tam gdzie sikal na niąz gory postawilam taka duza kuwete, i dzis widzialam ze tam są siki wiec to napenwo jego bo suszka nie wchodzi nigdzie, jedynie po ziemi kica. ale nie wiem czy nasikal tam bo jest taki czysty, czy po prostu chcial na nią narobic a kuweta stała mu na drodze. dzis znou na chwile ich puscilam, bo ogolnie to biegaja na zmiane, tyle ze kongo rzeczywiscie biega a suszka swoim starym zwyczajem woli siedziec w klatce nawet jelsi jets otwarta. jedynie rano widze ze buszuje troche, bo ona zostaje otwarta na noc a on nie. wiec dzis je puscilam na chwile razem to ona zostala najpoierw na moich kolanach i chciala sie glaskac, a pozniej na chwile zeszla na dywan i on ją strasznie moco obwąchuje a ona sie splaszcza i do ziemi i tak lezy bez ruchu. na szczescie nie nasikal na nią. raz sie powąchały i przywalila mu troche bo chyba ją wkurzyl juz. ale ogolnie strasznie ją dominuje. i wcale nie wiem czy cos wyjdzie z tego zaprzyjazniania bo ona chyba nie chce miec przyjaciela i jest smutna i sfochowana:/