dr Piasecki - rzeczowy, konkretny, wręcz akademicki (- jest też wykładowcą w Klinikach Akademii Rolniczej we Wrocławiu).
Bezpośrednio kastrował i sterylizował moje ucholki. Samczyk - stosunkowo źle zniósł narkozę, ale to była jego kolejna, a do zabiegu nie mam zastrzeżeń. Samiczka, zgodnie z zaleceniem wybudziła się sama, już następnego dnia szalała i skakała. Kaftanika nie dostaliśmy(nie pytałam i nie otrzymałam info o stosowaniu kaftanika).
Pod gabinetem u pana dr jest stała kolejka, więc on zajmuje się tylko poważniejszymi sprawami.
W gabinecie przyjmują również inne osoby:
- jest od niedawna
pani Jovita Królak, którą z czystym sumieniem mogę polecić(jakość kontroli stanu zdrowia, korekta zębów, podejście do ucholka, zainteresowanie problemem i poszukiewanie odpowiedzi), pozytywne relacje usłyszałam również o pani Jovicie od forumowej
olgi z Wrocławia
- i niestety przyjmują czasami jakieś dziwne osoby, jednocześnie z dr Piaseckim (czyżby studenci na praktyce?
), i niestety sami podejmują decyzje, gdy doktor w gabinecie obok przyjmuje innego pacjenta. Taka osoba, zanim się spostrzegłam co robi - wycisnęła ropień z łapki Sońki bez nacięcia!!! a gdy pojechałam na kontrolę pan doktor nie przemył rany a jedynie dokładnie mi wytłumaczył jak mam to zrobić. Taka informacja byłaby na wagę złota jako telefoniczna, natomiast skoro byłam ze zwierzątkiem na miejscu - oczekiwałam,że i na miejscu pomoc zostanie udzielona...
Jeśli chodzi o Bońka(po urazie kręgosłupa, obecnie z niedowładem łapek), który od jakiegoś czasu dławi się pokarmem - pan dr Piasecki podjął kroki w celu ustalenia przyczyny, jednak gdy nic z tego nie wyszło - mam poczucie, że "odpuścił"(w przeciwieństwie do pani Jovity, która widząc mnie informuje o swoich poszukiwaniach, jak rozwiązać problem Bońka). Zlekceważył również pierwsze moje zgłoszenie o dławieniu.
Jednak biorąc pod uwagę wykształcenie dr Piaseckiego oraz wiedzę nabytą również poprzez praktykę, jest to we Wrocławiu bezsprzecznie lekarz, do którego udam się po pomoc w pierwszej kolejności.