Porady > Pozostałe

Olbrzym belgijski i inne olbrzymy

(1/38) > >>

ErnestoMendoza:
Witam forumowiczów!

Jestem posiadaczem Olbrzyma belgijskiego i chciałem sprawdzić, czy jestem jedyną osobą na tym forum z wielgachnym królikiem w mieszkaniu.

Kupiłem królika od hodowcy (przez co prawdopodobnie uratowałem mu życie). Na początku miałem obawy, że mieszkanie za małe i kupy za duże, ale wszystkie wątpliwości rozwiała wizyta u hodowcy. Po pierwsze uznałem, że klatki w których przebywają króliki też są stosunkowo niewielkie, a królik wypuszczany w pokoju i tak będzie miał dużo więcej miejsca. Po drugi zakochałem się w tych olbrzymich przytulankach.

Jeśli chodzi o kupki i sikanie to chyba jedyne utrapienie. Na szczęście siku robi w jednym miejscu w klatce, ale to wielki królik i dużo sika. Większość bobków zostawia w klatce, ale zdarza mu się czasem strzelić na dywan.

Na obydwa problemy znalazłem jednak rozwiązanie. Zrobiłem dziury w rogu klatki gdzie się załatwia i wszystkie płynne nieczystości spływają do prostokątnej podstawki na kwiaty. Ta jest często opróżniana. Wcześniej wszystko lądowało w takich drewnianych koreczkach dla kota, ale musiały być codziennie zmieniane wraz z częścią sianka. Poza kosztami to straszny bałagan przy zmianie. Teraz zawsze ma suchutko. Rozwiązanie na bobki nie jest idealne, ale poprawia sytuację. Królik przed klatką ma dywanik (około 2,5x2,5 m) i poza ten obszar nie wychodzi, bo ślizga się na posadzce i zaraz wraca w panice. To spore ułatwienie, bo możemy kontrolować co robi i zabezpieczyć kable, a bobki zostawia tylko w tym miejscu i łatwo je posprzątać.

Jeśli miałbym jakoś podsumować, czy polecam duże rasy to radzę się dobrze zastanowić, bo są na pewno bardziej absorbujące niż małe, ale dają dużo satysfakcji podczas głaskania i przytulania. Odchodów jest dużo więcej i zapach bobków dość intensywny. My z żoną się przyzwyczailiśmy, ale przy małych pokoikach wielu osobom może przeszkadzać. Hałas w nocy też jest intensywniejszy z uwagi na gabaryty. Teraz śpimy w innym pokoju, ale w poprzednim mieszkaniu był to poważny problem. Z kosztami utrzymania bym nie przesadzał, bo można kupić karmę już od 30 zł za 25 kg (taką dostawał u hodowcy). Statystycznie taki worek powinien mu starczyć na ponad trzy miesiące. Ernest ma taką za 50 i 80 zł (plus przesyłka do 30 zł za każdą). Obie są dobrej jakości i wsuwa je na zmianę. Na tą droższą załapała się też świnka morska. Warzywa nie są drogie. Przy odrobinie inicjatywy można kupić duże ilości siana od rolnika za niewielkie pieniądze.

W skrócie. Bardzo duża satysfakcja z wielkiej słodkiej pluszowej przytulanki, ale tylko dla ludzi świadomych konsekwencji takiego wyboru. Ja się nie zawiodłem...

jpuasz:
30zł za 25 kg?? Cóż to za "rewelacyjna" karma? Jaki skład? Jaka analiza?

25 kg starcza na "ponad trzy miesiące"? Mnie karma 2,5 kg starcza na ponad 3 miesiące (miniaturka) ile Ty tej karmy dajesz temu królikowi?? :|

Kitty27:
ErnestoMendoza, jestem pod wrażeniem, mało kto ma odwagę mieszkac z królikami hodowlanymi. Pochwal się fotkami Ernesta :)

Viss:
Duże jest piękne. :heart
Ja też mam dwie królice hodowlane, choć co do ich rasy spekulowałabym czy to na pewno [lub czystej] rasy nowozelandy. Nie są olbrzymie, ale to już nie miniaturka.
Tak czy inaczej, mam dwie pięknoty [mama z córką] wielkości kota, co jest dla mnie nieustającą radością, nie ukrywam, że ich gabaryt jest dla mnie idealny.
Z załatwianiem się nie mamy żadnego problemu, dziewczyny sikają tylko i wyłącznie do kuwety, także jakieś 90% bobków tam trafia, natomiast w obrębie kojca pojawiają się pojedyncze [to pewnie te zaznaczające teren]. Poza kojcem nie znalazłam więcej niż z 5 bobków.
U mnie też problemem jest śliska podłoga [nie mamy dywanów z powodu alergii na roztocza], ale rozwiązałam ten problem robiąc z dywaników przejście od pokoju królików do przedpokoju gdzie jest duuuży i jedyny dywan, w sumie mają do dyspozycji ze 30 m2. Resztę mieszkania obejrzały, ale jakoś ich tam nie ciągnie. Czasami zapędzą się za mną do kuchni. :D

To co mnie osobiście najbardziej fascynuje, to ich chęć obcowania z człowiekiem, są niezwykle łagodne i towarzyskie. Mimo iż mama jako królik hodowlany nie miała pewnie zbyt wiele kontaktu z człowiekiem od początku, a to jednak kształtuje, jest wielkim pieszczochem. Możemy leżeć godzinami i się miziać. :heart
Poza tym obie dziewczyny potrafią być naprawdę nieustraszone, rzadko kiedy się płoszą i uciekają, a jak przychodzi do domu nowa osoba, to mamy nawet królika obronnego. :D

W kwestii żywienia postawiłam na siano, warzywa, suszki i zioła, granulat [Cuni Pro firmy Versele Laga] dostają w malutkich [1 łyżka] ilościach 2 x razy dziennie.

Dla mnie większe, hodowlane króliki to jest właśnie to, strzał w dziesiątkę i raczej przy takich właśnie pozostanę.

lenka_44:
Ja także podłączam się pod pytanie jpuasz   :>

No i oczywiście czkam na zdjęcia olbrzyma :P

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej