Autor Wątek: Wyrywanie sobie sierści z samotności?!-czy to możliwe?  (Przeczytany 4919 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline **Wiewcia*

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 377
  • Płeć: Kobieta
Wyrywanie sobie sierści z samotności?!-czy to możliwe?
« dnia: Styczeń 09, 2010, 15:26:31 pm »
Słuchajcie zauważyłam ostatnio strasznie dziwne zachowanie mojej małej.Otóż złożyło się tak że przez 2 dni (nie podrząd) mała była przez ok 12h sama w domu bo ja byłam na uczelni a rodzice poszli obaj na dniówkę. Jak wróciłam do domu to mała czekała na mnie przy drzwiach cała szczęśliwa że mnie widzi :D ale jak weszłam do pokoju to zdębiałam wszędzie była sierść nie w jakimś konkretnym miejscu(co mogłoby wskazywać na ruje) tylko po prostu wszędzie leżały powyrywane kłaczki sierści. A że to stało się pierwszy raz to nie panikowałam tylko spokojnie to posprzątałam ale dwa dni później sytuacja się powtórzyła....
Jak myślicie możliwe że ona to robi z samotności?! Wcześniej nie zdarzały się takie sytuacje żeby nikogo nie było tak długo w domu więc może temu?
Zaczynam się coraz bardziej o nią bać bo możliwe że teraz będą się częściej zdarzały takie dni że będzie sama w domu (bo rodzice zaczęli tak zwariowanie pracować)
I co w związku z tym powinnam zrobić żeby zapobiec wyrywania sierści przez mała?!
Pomóżcie Proszę

kasiagio

  • Gość
Wyrywanie sobie sierści z samotności?!-czy to możliwe?
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 09, 2010, 15:34:26 pm »
**Wiewcia*, mój Maki , kiedy to pojechaliśmy na wakacje , na cały miesiąc wygryzał sobie sierść z wewnętrznej strony łapek , byliśmy u weta i stwierdziła ,że mały tak reaguje na zmiany , to jest duży stres dla niego , sytuacja powtórzyła się znowu , gdy dostał nową klatkę ale wygryzł sobie tylko na jednej łapce  :/

Offline **Wiewcia*

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 377
  • Płeć: Kobieta
Wyrywanie sobie sierści z samotności?!-czy to możliwe?
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 09, 2010, 15:41:24 pm »
Jeśli to robi faktycznie ze stresu tak jak twój to jest szansa że jej to przejdzie?
Szczerze mówiąc nie wiem skąd tyle sierści naskubała sobie bo nie widać żeby mała gdzieś jakieś braki :P

kasiagio

  • Gość
Wyrywanie sobie sierści z samotności?!-czy to możliwe?
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 09, 2010, 15:43:16 pm »
**Wiewcia*, wetka nic nie kazała robić poczekać aż wrócimy i rzeczywiście kiedy wróciliśmy futerko ładnie samo odrosło i teraz już też odrasta  :/   on ma aż takie wygolone , widać gołą skórę  :/

Offline kasiek

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2981
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Kraków
  • Moje króliki: Pompon
  • Za TM: Ukryj i Bisia
Wyrywanie sobie sierści z samotności?!-czy to możliwe?
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 09, 2010, 23:01:04 pm »
**Wiewcia*, drugi królik?? nie będzie sama więc nie będzie tęsknić... zajmą się rozrabianiem a nie tęsknieniem :)

Offline **Wiewcia*

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 377
  • Płeć: Kobieta
Wyrywanie sobie sierści z samotności?!-czy to możliwe?
« Odpowiedź #5 dnia: Styczeń 10, 2010, 13:18:19 pm »
Kasiek ja o drugim króliczku cały czas myślę tylko ciągle walczę o to z rodzicami...
Ale postanowiłam sobie że bez względu na rodziców po sesji w lutym przygarnę jakiegoś uszatka już nawet upatrzone mam dwa więc może do tego czasu chociaż jeden z nich jeszcze będzie szukał domku :D
Bo u mnie jest taki problem że sprowadzić jakieś zwierze do domu jest bardzo ciężko bo wiecznie słyszę NIE ale prawie wszystkie zwierzaki które były i są u mnie w domu były sprowadzone przeze mnie bez zgody rodziców i stały się ich pupilkami więc zaryzykuje po raz kolejny :P

Pszczolkowa

  • Gość
Wyrywanie sobie sierści z samotności?!-czy to możliwe?
« Odpowiedź #6 dnia: Styczeń 10, 2010, 14:53:58 pm »
Cytat: "**Wiewcia*"
w domu były sprowadzone przeze mnie bez zgody rodziców i stały się ich pupilkami więc zaryzykuje po raz kolejny :P

Zwierzak koniecznie powinien być decyzją całej rodziny, jako że po adopcji/kupnie staje się on jej członkiem. To nie może być na zasadzie, że przynoszę sobie do domu zwierzaka i albo po wielu kłótniach się przyzwyczają, albo pupil trafi na ulicę. Coś tu jest nie tak.
Zwierzę, to nie nowe krzesło, czy stół. W moim odczuciu, decyzja o nowym członku rodziny nigdy nie powinna być podjęta pochopnie, nieważne czy to jest niemowlak, pies, królik - to nie ma tutaj znaczenia.

Offline **Wiewcia*

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 377
  • Płeć: Kobieta
Wyrywanie sobie sierści z samotności?!-czy to możliwe?
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 10, 2010, 18:00:34 pm »
Pszczolkowa moi rodzice tacy są że sami się nie zgodzą na nic można ich błagać miesiącami a nawet latami...ale plusem ich jest to że każdy zwierzak który już się znajdzie w naszym domu to najwyżej na drugi dzień staje się ukochanym pupilkiem.
Nic nie poradzę że mam takich rodziców którzy są tak jakby "starej daty" którzy tak jak kiedyś zwierzęta się hodowało tylko dla mięsa a nie dla pozyskania przyjaciela.
Ostatnio się uśmiałam z taty bo on i jego rodzice kiedyś hodowali króliki na mięso i odkąd mamy w domu uszatka to doszedł do wniosku że już nigdy by nie zabił takiego słodkiego zwierzaka bo teraz w każdym króliczku widzi Mikule:D
I u mnie w sumie tata jest tylko takim "przeciwnikiem" ale którego każdy zwierzak udobrucha a mama że się boi taty toteż trzyma jego stronę...
Najgorzej było u nas z kotem bo mój tata kotów nie lubił on tylko psy i nic więcej a szczerze mówiąc kot ten miał iść do kuzynki nie do mnie ale ta zaś wyjechała sobie do Anglii i ja zostałam z kotem.Mama jak tylko zobaczyła te piękne niebieskie oczyska to już była w nim zakochana a tata udawał twardziela i ciągle się darł że mamy się go pozbyć bo on nie chce kota w domu...Na drugi dzień jak mały już się przestał bać i zaczął zwiedzać dom to poszedł do pokoju gdzie drzemał tata i wspiął się mu na tapczan...i my z siostra myślałyśmy że będzie tata wrzeszczał ale udałyśmy że nie wiemy że kociak tam jest i dalej robiłyśmy to co przedtem.Godz później tata już zakochany w kociaku się z nim bawił i pieścił i tak zostało po dziś jak kota nie ma dłużej niż 5h w domu to już chodzi go szukać(bo mój kot się smyka jak kot zreszta :P )

Więc nie ma obawy że uszak wyląduje na ulicy znam swoich rodziców i wiem na co ich stać ale wiem też że nigdy by żadnego zwierzaka z domu nie wyrzucili.
A teraz wręcz powinnam się czuć zazdrosna bo jak tata czy mama wracają do domu to pierwsze co robią to idą się przywitać ze zwierzakami a nie ze mną :P

Aha i oczywiście rodzice będą wiedzieć o tym że sprowadzę uszaka dlatego też mam zamiar to zrobić dopiero po sesji bo jak ją zdam(mam nadzieje) to łatwiej mi będzie ich udobruchać.
Także zobaczymy jeszcze ciężki miesiąc przede mną wiec nie chce nic krakać ani zapeszać:D