Porady > Zaprzyjaźnianie królików

Królik i kot razem w domu.

(1/9) > >>

Miiko.:
Za półtorej tygodnia zostanę szczęśliwym właścicielem królicy Ewuni (którą chyba przechrzczę na Kawaii, ew. Florkę - jak chce moja mama). Obecnie jestem już szczęśliwym właścicielem kocicy Cali.
Uszolka ma rok lub dwa, a moja kocica półtorej. Ewka jest raczej króliczkiem strachliwym i spokojnym, a Calusia to kot-rozrabiaka, jest nadpobudliwa i czasami bywa agresywna w stosunku do mnie (mojego chłopaka nie tknie =.=); co dziwne, nie drapie, ani nie gryzie dzieci, wydaje mi się, że wyczuwa, że dziecko nie rozumie do końca tego, co robi (raz zdarzyło jej się rzucić na dziecko, ale w obronie swoich młodych). Jak na razie Cala miała  kontakt z psem, którego nie polubiła. Z początku była nastawiona do niego neutralnie, ale pies zaczął na nią ujadać (w ogóle on strasznie na wszystkich szczekał, prawdopodobnie coś mu robił hodowca, od którego go kuzyn brał). Stosunki się pogorszyły, gdy pewnego dnia Caluśka zobaczyła psa obwąchującego jej młode. Od tamtego momentu za każdym razem kocica się na niego rzucała, aczkolwiek pies też ją atakował.
Moje pytanie jest następujące : Co zrobić by kot i królik się polubili? I czy jest duże prawdopodobieństwo, że kocica zawalczy o swój teren, bo jak na razie zawsze była sama i miała mnie (do gryzienia i drapania) tylko dla siebie.

A co do młodych mojej kocicy - to był to przypadek. Kotka miała dwa mioty, przy pierwszym bałam się ją kastrować, bo wydawało mi się, że jest za mała, a chwilę po odstawieniu młodych, pojechaliśmy do weta na kontrolę mamy i maleństw, trochę to kosztowało i uznaliśmy, że na razie weźmiemy tylko tabletki, do końca wakacji. Niestety okazało się, że tabletki nic nie dały i mieliśmy gromadkę pięciu kotów (co mnie zdziwiło, bo Cala jest kotem maleńkim i raczej w 'jej rodzinie' [kotka mamy od ciotki, która ma kotka od drugiej ciotki Oo, więc w mojej rodzinie rozrosła się jakby populacja kotów] kotki rodziły bo 2 małe). Teraz Cala jest wykastrowana i nigdy nie zostanie narażona na podobne stresy.
A rozpisując się bardziej, pochwalę jeszcze moją kochaną kotkę. Kot od znajomych odrzucił małe i uwaga! Moja mądra Cala przyjęła kociątko jak swoje, wykarmiła, myła i otaczała ochroną. Mam dzielnego kota, który uratował życie innemu. :)

kinley:
Powinnaś na pewno bardzo uważać. Nie mam za dużego doświadczenie bo miałam tylko jednego króliczka przez krótki okres czasu ponieważ zaatakował go kot sąsiadów i zagryzł mu szyję. Wiec jeszcze raz bądź bardzo ostrożna

mysza:
apropo kroliczka, a kota :) obejrzyjcie ten filmik koniecznie: http://www.youtube.com/watch?v=OC4blr88jCw&feature=related

 :wow  :jupi

mysza:
apropo kroliczka, a kota :) obejrzyjcie ten filmik koniecznie: http://www.youtube.com/watch?v=OC4blr88jCw&feature=related

i ten: http://www.youtube.com/watch?v=04RZrf3-Mgo&feature=related

 :wow  :jupi

aaania:
u mnie były najpierw króliki, potem kocica i kocurek. ale dam ci przykład. o ile Mruczek jest pokojowo nastawionym kocurkiem bez jajek ;) o tyle Fila mimo sterylki i braku oka to żywe srebro. Benek ją intrygował do bólu, wsadzała do klatki łapkę, zaczepiała go gdy biegał. Benio się jej trochę bał, ale nadszedł dzień, że nerwy mu puściły i kocicę ugryzł. od tego czasu Fila nie widzi królików. one dla niej nie istnieją. a Niumniuś uciekał przed Benkiem, a Adasia po prostu lubi i nic mu nie robi. moja rada? pilnuj ich, ale zdaj się na zwierzaki. to one mają się dogadać

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej