Dziewczyny a więc już śpieszę odpisywać....
Generalnie z chorobami Fifiego opisywanymi tutaj w wątku na początku jedziemy do dr piaseckiego do wrocławia, tj jakieś 90 km...ostatni raz byliśmy u niego w lipcu będą 2 lata....chłopaki nie chorowały to i potrzeby nie było, natomiast tutaj u mnie w opolu u weta ost raz byliśmy dokładnie rok temu- z tej samej prostej przyczyny (wtedy na szczepieniu) moje maluchy w tym roku skonczą 3 lata i tak naprawdę Kokolino może raz w życiu kichnął....generalnie to zaczęło się to patrząc po postach jakoś w listopadzie...wszystko jest ok i taki nagły spadek formy- jak dzisiaj właśnie- osowiałość brak apetytu, dziwne pozy do leżenia (takie szukanie sobie miejsca)wstawanie, kładzenie się, wstawanie kładzienie dosłownie co klika sekund....najdziewniejsze jest to że mają to naprzemienie - ok ostatnie 3 ataki miał kokolino.....ale fifiego też to nie minęło...
zastanawiem się co jest nie tak...ost na szybko dałam im marchewę z lodówki bo chciałąm filmik nakręcić dla koleżanki jak pożerają warzywo. i kokolino przepłącił to właśnie takim stanem, teraz wszystkie warzywa wyciągam wczesniej z lodówki, myję, osuszam dokładnie...jednym słowem chucham dmucham na nich...
co do dziś to znowu niewiadmomo skąd- jak się zaczęło były przed kolacją, cały dzień siano zioła...dostał 2 ml siemienia z espumisanem, potm 2 ml rumianku i znowu 2 ml siemienia, powoli dochodzi do siebie, zjadł suche siemię, trochę babki ,wodę wypił, siku i bobki zrobił..
no i właśnie cały czas się zastanawiam co się dzieje, od czego to?
Mam gasprid na pewno, nospy nie....co o tym myślicie? chyba rzeczywiście pozbieram bobki jego ...ale kurcze Fifi tez miał takie ,,zapaści''..wię co? obaj?