Witam wszystkich forumowiczów. Lucek jest królikiem bezklatkowym. Jest wykastrowany, dobrze żywiony, kochany i w ogóle naj, naj. Znoszę mu gałązki, kartony, starą książkę tel. i tego typu przedmioty. Na ogół jest grzeczny i potrafi zająć się tym czym powinien. Ostatnio miewa jednak „ataki upartego osła”. Upatrzy sobie np. róg kanapy i niszczy go z determinacją. Jest ok. jeśli jest ktoś w domu, gorzej jak zostaje sam. Wymyślam różne sposoby na ratowanie przedmiotów w domu ale nie mam już siły… Nie chcę go zamykać ani wydzielać kojca. Wiem, że taka jest natura uszatków. Czytałam na forum o środkach przeciw obgryzaniu i wiem, że niektórzy stosują. Jak jest naprawdę? Są skuteczne? No i najważniejsze czy bezpieczne? Na opakowaniu jest napisane, że „nieszkodliwe dla zwierząt i ludzi”. Nie wiem już co robić.