Puma już jest ze mną, w środę wyruszamy do Torunia (z Warszawy).
I znowu wielka zagwostka, bo mała zachowuje się super. Daje nam się dotykać, głaskać, nawet nowo poznanym osobom, bez problemu można jej dac jedzonko do klatki. Odważnie kica, skacze i wykonuje tańce radości. Zero agresji. Już oczarowała mojego partnera
Czyży jej służyły takie zmiany miejsc? Dodam też, że przez pierwsze dwa miesiące u Pani Kasi także zachowywała się dobrze.
Poza tym przejżałam jej historię od początku i widzę, że np. w zeszłym roku przejawaiała agresję, kiedy wkładało jej się ręce do klatki, teraz P. Kasia mówiła, że to było jedyne miejsce, gdzie można było ją spokojnie pogłasać, po wyjściu z klatki dopiero pokazywała rogi
Na początku mała po prostu okazywała strach, piszczała, kuliła sie i dopiero atakowała, teraz raczej zaczynała od ataku...
A poza tym widać też jak bardzo nabrała ufności do człowieka przez ten rok. przecież ja jej na początku nie mogłam dotknąć, a teraz zdarza się, że sama główkę podkłada.
Hmm... co z tym naszym Pumiakiem... ?