ja miałam taka miseczkę zaczepianą o klatkę i w ogóle nie zadawała egzaminu, bo Tuśka po prostu wyjmowała ją sobie z zaczepów i rzucała po klatce...teraz ma porcelanową miskę której nie podniesie bo nie da rady, ale czasem potrafi przesunąć...też kopie w jedzeniu,,,ale że miska ta jest głębsza więc nic sie nie rozsypuje..