Nie marnując wolnego czasu doszłam do wniosku, że przeprowadzę eksperyment siana
Mamy tutaj 3 firmy i 3 różne siana.
Nr. 1, 2 i 3. (od lewej zaczynając).
1. To długie, pachnące dzbła sianka, nie rozdrobnione, zielone, luzno zapakowane.
2. To w rzeczywistości wysuszona zielona trwa, wygląda jak spod kosiarki. Piekna ziolona. Luzno zapakowana.
3. To kolejne sianko, w opakowaniu było zmiażdżone, żeby było go więcej, pomięte, pachnące, krótkie.
1.
2.
3.
Tutaj wszystkie trzy sianka na stole (ułożone tak jak worki na zdjęciu wyżej)...
No, a tutaj mamy wynik eksperymentu
Do badania zgłosiła się trójka chętnych.
Jak widać na załączonym filmie króliki chwyciły siano nr. 1 i 2. Natomiast 3 nie chwyciły wogóle. Czemu?
Ponieważ sianko było sprasowane, przeważały kłosy brązowe, powykręcane. Zapach był bardzo ładny, ale niestety przez opakowanie siano straciło swoje walory smakowe. Nie było atrakcyjne wizualnie dla nas, dla uszaków natomiast sprasowane siano nie smakuje.
Morał dla opiekunów jest taki, że najlepiej kupować siano, które zapakowane jest luzno, nie musi kosztować majątek, kłosy są zielone i duże, oraz nie jest sprasowane
Trawa, o której wspomniałam wcześniej zaliczyła się do chętnie jedzonego produktu. Mozna ją dodawać do siana przy niejadkach i dodatek do sianka w czasie zimy, kiedy mamy do trawy dostęp ograniczony. Ja osobiście mieszam sianko nr. 1 i właśnie 2.
EDIT:
Przapraszam, ale jeden z chętnych niestety bardziej zaintrygowany był aparatem, drugi niestetynie za bardzo był głodny, natomiast Bubu jest zawsze chętny do jedzenia.
Ostatecznie skończyło się na tym, że nr. 2 znikneło kompletnie, nr. 1 zostało zjedzone praktycznie całe, nr. 3 skubniętę, ale zostawione w całości praktycznie.