Autor Wątek: Ropień  (Przeczytany 404389 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline badgirl86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 56
Odp: Ropień
« Odpowiedź #940 dnia: Listopad 01, 2013, 22:34:57 pm »
Pasztuś je coraz więcej i już normalnie bobkuje, więc trawienie się unormowało. Jest, tak jak mówiłam, trochę żywszy, ale nadal nie jest to normalne zachowanie. Wychodzi chętnie z klatki, ale mało biega, taki smutasek z niego. No i najczęściej sika nie do kuwety tylko gdzieś obok. A jak śpi to tylko na kurkę, jakoś nie potrafi się chłopak wyluzować. A normalnie jak leżał to rozciągał się na całą długość. Dajemy mu jak najwięcej swobody, głaszczemy, dajemy smakołyki. Nie wiem czy go jeszcze boli, czy przeszkadza mu sączek,czy jest jeszcze osłabiony,  czy jakaś depresja pozabiegowa?? Nie wiem ile trwa u królika dochodzenie do siebie po takim zabiegu. Minęło 14 dni.

Offline joac

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 34609
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Poznań
  • Moje króliki: Gacek, Tosia, Eryk, Wróżka, Miluś, Balbina
  • Pozostałe zwierzaki: ZA TM: Pandzia, Rubens, Kapirek (11.04.17), Szarunia (19.02.19),
  • Za TM: Trusia (8.04.19), Frycuś (30.04.19), Baron (27.07.2019), Baksio (30.09.2019), Pandora (16.01.2020)
Odp: Ropień
« Odpowiedź #941 dnia: Listopad 02, 2013, 09:05:17 am »
Badgirl, pewnie może go jeszcze boleć, w końcu przeszedł poważną operację. Je i bobkuje - to jest najważniejsze i pozwala mu wrócić do pełni sił. Myślę, że powolutku wyjdzie na prostą :)
Trzymam kciuki za Pasztecika :heart i pozdrawiam :przytul
Wirtualny opiekun


Wątek Uszatej Bandy: http://forum.kroliki.net/index.php/topic,14703.0.html

Offline duszka01

  • Global Moderator
  • ****
  • Global Moderator
  • ****
  • Wiadomości: 5401
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Moje króliki: Elysia
Odp: Ropień
« Odpowiedź #942 dnia: Listopad 02, 2013, 09:08:34 am »
Może jeszcze ten sączek mu przeszkadza ?

Wirtualny opiekun

Offline Sicca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1423
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Bytom
  • Moje króliki: Hermiona, Ghandi, Honkirion.
  • Na DT: Kłopot, Malina, Pestka, Niutonka, Krysia, Texas, Alaska, Atlanta, Nevada, Oklahoma, Salem, Denver.
  • Pozostałe zwierzaki: owczarek szkocki Miszka, kundelek Blanche.. I reszta DT: Alabama i Haszysz :)
  • Za TM: Zuzia, Tuptuś, Inka, Ahmed [*]
Odp: Ropień
« Odpowiedź #943 dnia: Listopad 02, 2013, 09:20:17 am »
Jak dla mnie - to za długo, królik powinien dojść do siebie w przeciągu 2 dni - jeden z trudniejszych naszych pacjentów po usunięciu ropnia stracił 1/3 twarzy (sic), nie ma kości tworzącej dolną część oczodołu (ropa wyżarła), oko "dynda" li tylko na mięśniach, a tego samego dnia (jakieś 3 h po operacji) świrował, biegał, skakał i jadł dosłownie wszystko. Faktem jest jednak, że ropnie zębowe osobiście rozwiązuję chirurgicznie w inny sposób, niż w przypadku Twojego uszaka. Nigdy nie wkładałam królikom czy gryzoniom sączka w jamę poropniową. Może warto skontrolować czy coś się nie dzieje poprzez np. porównawcze badanie krwi (przedzabiegowe i teraz)?

edit: czy królik ma usuniętego ropnia wraz z torebką, czy torebka ropnia pozostała w środku? Ile razy dziennie jest płukana jama?
Tam się kończy Twoje dobro, gdzie zaczyna się krzywda innych istot.
-
Siccolisko: http://forum.kroliki.net/index.php/topic,16117.new.html#new

Offline Graszka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5396
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Moje króliki: Rubinka i Pierwiosnek
  • Pozostałe zwierzaki: ZA TM Izolda 29.04.2021, Kubuś 29.06.2021
  • Za TM: Bambosia-30.11.2017r, Niuniuś-16.04.2018r, Stefanek-27.04.2018r, Tuptuś-28.04.2019
Odp: Ropień
« Odpowiedź #944 dnia: Listopad 02, 2013, 11:20:56 am »
Jeśli nic nie pokręciłam , to króliczek ma też usunięte oczko.

Offline badgirl86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 56
Odp: Ropień
« Odpowiedź #945 dnia: Listopad 02, 2013, 12:20:44 pm »
Zęby trzonowe (trzy dolne) miał usuwane dużo wcześniej i tam nie ma już (na razie) śladu po ropie. Po jakimś czasie pojawił się ropień zagałkowy. Ponieważ leczenie antybiotykiem nic nie dało, a stan się pogarszał, to trzeba było usunąć oko. Ten sączek ma w oczodole, nasączony metronidazolem, żeby działał miejscowo i po to, żeby to zbyt szybko nie zarosło. Czyli, żeby mieć tam dostęp i przemywać to miejsce. Jeśli będzie wszystko w porządku to w poniedziałek już nie będzie mieć zakładanego nowego.

Offline Sicca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1423
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Bytom
  • Moje króliki: Hermiona, Ghandi, Honkirion.
  • Na DT: Kłopot, Malina, Pestka, Niutonka, Krysia, Texas, Alaska, Atlanta, Nevada, Oklahoma, Salem, Denver.
  • Pozostałe zwierzaki: owczarek szkocki Miszka, kundelek Blanche.. I reszta DT: Alabama i Haszysz :)
  • Za TM: Zuzia, Tuptuś, Inka, Ahmed [*]
Odp: Ropień
« Odpowiedź #946 dnia: Listopad 02, 2013, 13:25:16 pm »
A jakie zęby zostały usunięte wraz z ropniem zagałkowym?
Tam się kończy Twoje dobro, gdzie zaczyna się krzywda innych istot.
-
Siccolisko: http://forum.kroliki.net/index.php/topic,16117.new.html#new

Offline badgirl86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 56
Odp: Ropień
« Odpowiedź #947 dnia: Listopad 02, 2013, 19:53:14 pm »
Co znaczy "wraz z ropniem", bo nie do końca rozumiem pytanie. Zęby były oddzielnie, ropień zagałkowy oddzielnie. Dokładnie nie pytałam konkretnie które.
« Ostatnia zmiana: Listopad 02, 2013, 23:06:37 pm wysłana przez badgirl86 »

Offline badgirl86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 56
Odp: Ropień
« Odpowiedź #948 dnia: Listopad 05, 2013, 16:10:12 pm »
Byłam wczoraj w Pasztusiem u weterynarza i wróciłam załamana. Wydawało się, że skoro je, pije, bobczy i trochę biega, to znaczy, że jest lepiej. Okazało się jednak, że mimo jedzenia znowu schudł  :( Zostało 1,35 kg... Ropa nadal wyłazi z kości. Niby niewiele, ale nadal. Pasztet wygląda jak cień królika. Ma przepisany metronidazol doustnie i do przepłukiwania rany (sączek został usunięty). On jeszcze walczy, ale jego organizm chyba pomału przegrywa z chorobą  :( Łazi po mieszkaniu, ale widać, że jest słaby. Wczoraj siedziałam na dywanie i on w pewnym momencie pokicał do mnie, przytulił się do nogi (nigdy czegoś takiego nie robił) i tak siedział przy mnie z łebkiem opartym na nodze, a ja go głaskałam. Trwało to prawie pół godziny. To było bardzo wzruszające, jakby szukał pomocy, nie wiem... Weterynarz powiedziała, że jego stan nie jest jeszcze tragiczny, w sensie, że jest jeszcze jakaś szansa, ale rokowania raczej nie są dobre. Nie wiem już co robić  :( Nie jest ani lepiej ani gorzej, ale ogólnie źle...
« Ostatnia zmiana: Listopad 05, 2013, 16:16:07 pm wysłana przez badgirl86 »

Offline emilia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2756
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: woj.Wielkopolskie
  • Moje króliki: Tamisia,Mika,Kikuś, Chica,Leoś , Niusiek,Lusia,Laidy
  • Za TM: Tosia,Daisy
Odp: Ropień
« Odpowiedź #949 dnia: Listopad 05, 2013, 16:21:34 pm »
Domyślam się że leczenie ropnia jest bardzo trudne i pamiętaj że weterynarz leczący waszego królika nie musi być nie zastąpiony....
 ja straciłam naszą Tosie właśnie przez błędy weterynarza.... gdybym przy kolejnych królikach nie szukała pomocy dalej u znanych i cenionych króliczych wet. to myśle że dużo więcej naszych królisiów byłoby już za TM
Najgorszym grzechem wobec naszych bratnich istot nie jest nienawiść, ale OBOJĘTNOŚĆ KTÓRA STANOWI KWINTESENCJE NIELUDZKOŚCI.

AS !

Offline duszka01

  • Global Moderator
  • ****
  • Global Moderator
  • ****
  • Wiadomości: 5401
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Moje króliki: Elysia
Odp: Ropień
« Odpowiedź #950 dnia: Listopad 05, 2013, 16:29:30 pm »
Emilia zgadzam się Tobą całkowicie . Również zasięgnęłabym porady innego lekarza , jaka szkoda że Sicca jest tak daleko :( Maluszek kochany :( walcz , nie poddawaj się !

Wirtualny opiekun

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Odp: Ropień
« Odpowiedź #951 dnia: Listopad 05, 2013, 16:31:54 pm »
A jaki wet ma pomysł na dalsze postępowanie? Oprócz podawania antybiotyku? Badania krwi jakieś robił? Jakiś pomysł, dlaczego dokarmiany królik chudnie?
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Offline emilia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2756
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: woj.Wielkopolskie
  • Moje króliki: Tamisia,Mika,Kikuś, Chica,Leoś , Niusiek,Lusia,Laidy
  • Za TM: Tosia,Daisy
Odp: Ropień
« Odpowiedź #952 dnia: Listopad 05, 2013, 16:34:25 pm »
Duszko można jechać naprawde daleko.... byle ratować ....ale nie wiem czy przy tak daleko posuniętej chorobie jeszcze by cokolwiek pomogło... ale trzeba walczyć chociaż próbować!
Najgorszym grzechem wobec naszych bratnich istot nie jest nienawiść, ale OBOJĘTNOŚĆ KTÓRA STANOWI KWINTESENCJE NIELUDZKOŚCI.

AS !

Offline badgirl86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 56
Odp: Ropień
« Odpowiedź #953 dnia: Listopad 05, 2013, 17:14:36 pm »
Co do dalszego leczenia to tak, jak pisałam wyżej. Co do wagi to nie wie. Ja zresztą też. Przeczytałam w necie już chyba wszystkie polskie i zagraniczne artykuły na temat chorób królików i nic nie znalazłam. W jego stanie jakaś daleka podróż nie wchodzi w grę. Leczę go u dobrego króliczego weta, no ale może faktycznie zasięgnąć gdzieś jeszcze porady... Duszka, może zadzwonię jednak do twojego weta.

Offline duszka01

  • Global Moderator
  • ****
  • Global Moderator
  • ****
  • Wiadomości: 5401
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Moje króliki: Elysia
Odp: Ropień
« Odpowiedź #954 dnia: Listopad 05, 2013, 17:26:08 pm »
Kochanie nic nie ryzykujesz a jedynie zyskasz potwierdzenie że jest leczony prawidłowo . Oczywiście że chodzisz do dobrego weta ale tak jak radzimy - warto też się skonsultować z kimś innym :) daj koniecznie znać co powiedziała moja wetka . Tylko pamiętaj żeby umówić się bezpośrednio do niej :)

Wirtualny opiekun

Offline badgirl86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 56
Odp: Ropień
« Odpowiedź #955 dnia: Listopad 06, 2013, 12:39:37 pm »
Pasztet jest coraz słabszy. W nocy jeszcze dostał biegunki... Podaliśmy leki i znów robi normalne bobki. Je i pije, ale ma, że tak powiem, chwiejny krok. Trzeba mu zdejmować całą górę od klatki, żeby wyszedł, bo wyskoczenie przez drzwiczki sprawia mu trudność. Jadę więc dzisiaj na 14:00 do tej weterynarz od Duszki. Strasznie się boję, że usłyszę tą najgorszą wiadomość, że muszę się z nim pożegnać...  smutny_krolik Trzymajcie kciuki

Offline Solvieg

  • Administrator
  • *****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 23459
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Ustka
  • Moje króliki: Gusto, Frania
  • Za TM: Maniuś,Maluś,Hopi,Holly
Odp: Ropień
« Odpowiedź #956 dnia: Listopad 06, 2013, 12:40:36 pm »
nie ma mowy - Pasztet bądź dzielny- trzymamy kcuki  :przytul
Nasz wątek :) http://forum.kroliki.net/index.php/topic,13511.0.html :)

Wirtualny opiekun Florka z Sopockiego Uszakowa

Offline duszka01

  • Global Moderator
  • ****
  • Global Moderator
  • ****
  • Wiadomości: 5401
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Moje króliki: Elysia
Odp: Ropień
« Odpowiedź #957 dnia: Listopad 06, 2013, 12:41:45 pm »
Nie myśl tak ! Zobaczysz co powie wetka ale dopóki nie będzie diagnozy trzeba być dobrej myśli :)

Wirtualny opiekun

Offline badgirl86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 56
Odp: Ropień
« Odpowiedź #958 dnia: Listopad 06, 2013, 15:38:48 pm »
Już wróciłam, Pasztet ze mną. Opowiedziałam historię choroby i leczenie. Weterynarz nie miała żadnych zastrzeżeń. Dostał jeszcze jakiś zastrzyk na bazie penicyliny i coś na wzmocnienie. Ale powiedziała, że wygląda to wszystko bardzo źle. To dobrze wiem, bo inaczej nie zasięgałabym jeszcze gdzieś indziej porady. Ropa bez przerwy się pojawia, jest strasznie chudy, smutny i coraz słabszy. No i trochę brudny, bo sika pod siebie. Powiedziała mi, że trzeba się raczej szykować na eutanazję. Tak więc moje przypuszczenia były niestety słuszne. Musiałby się chyba cud wydarzyć, żeby sytuacja się zmieniła. Widać, że po prostu jego organizm przegrywa z chorobą. Strasznie chce mi się płakać jak o tym myślę, ale wiem, że nie można go skazywać na cierpienie. Nie wiem jeszcze kiedy, jak, ale innego wyjścia chyba nie będzie... No chyba, że naprawdę jakiś cud nastanie i zacznie jeszcze walczyć. Na razie przynajmniej je, pije, bobkuje i kica trochę po mieszkaniu. No ale wygląda jak kicające nieszczęście.

Offline duszka01

  • Global Moderator
  • ****
  • Global Moderator
  • ****
  • Wiadomości: 5401
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Moje króliki: Elysia
Odp: Ropień
« Odpowiedź #959 dnia: Listopad 06, 2013, 16:32:22 pm »
Strasznie mi przykro , wyć się chce jak się takie sytuacje zdarzają ale jeszcze jest nadzieja , jeszcze dostał leki ... Ale okazało się że nie przyjęła Cię moja wetka tylko ta druga . Trzymam mocno kciuki ! A Ciebie przytulam bardzo bardzo mocno ...

Wirtualny opiekun