Autor Wątek: Łączenie piegowatych-ostatnie podejście  (Przeczytany 17386 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Nina

  • Gość
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #20 dnia: Październik 12, 2009, 16:05:55 pm »
Ja wzięłam tydzień urlopu i cały czas siedziałam z nimi w pokoju do zaprzyjaźniania. A pierwsze dwie noce z nimi spałam (na podłodze). Chciałam widzieć jak idzie zaprzyjaźnianie i ewentualnie rozdzielać. Tamcia, gdyby u mnie było tak ostro to nie dałabym rady i chyba rozdzieliła. Ach te nasze uchole

Offline kasiek

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2981
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Kraków
  • Moje króliki: Pompon
  • Za TM: Ukryj i Bisia
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #21 dnia: Październik 12, 2009, 16:08:32 pm »
Tamcia, trzymaj się i nie daj się... mam nadzieje że uda się je zaprzyjaźnić... przecież to takie śliczne piegusy...

Offline Tamcia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 484
  • Płeć: Kobieta
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #22 dnia: Październik 12, 2009, 16:36:54 pm »
Cytat: "Nina"
cały czas siedziałam z nimi w pokoju do zaprzyjaźniania.

Ja mam niestety tylko jeden pokój i kuchnię,trzecie pomieszczenie to takie z piecem olejowym,czyli nie mogę tam trzymać królików :( Moje uszy kuchnię i pokój znały,więc jedyne neutralne miejsce to garaż  :(
Cytat: "Nina"
A pierwsze dwie noce z nimi spałam (na podłodze).

przypominałabym Edwarda Nożycorękiego po dwóch godzinach z nimi.Nawet teraz jak wchodzę do zagrody to muszę się nieźle nakombinować,żeby któreś mnie nie ugryzło.Doskakują jak stawiam miski,podaje zieleninę-na szczęście nie z zębami od razu,ale nigdy nie wiem czy się zatrzymają i nie ugryzą :(
Cytat: "kasiek"
przecież to takie śliczne piegusy

Szkoda tylko,że takie uparte  ;(  Nie wyobrażam sobie Piega i Koki biegających na zmianę przez długi czas.Nie chodzi tu o mnie,ale o nie.Wiem,że oboje potrzebują dużo więcej ruchu niż pół dnia,zwłaszcza Pieg urządzający szaleńcze biegi po pokoju(w zagrodzie nie może biedny)To naprawdę smutny widok,jak uszol siedzi w klatce-Piegus jest mistrzem w robieniu smutniaśnych minek.Jeden pokój to naprawdę spore ograniczenie,dziś widząc jak bardzo uszy mogą się nienawidzić pewnie byśmy się nie zdecydowali na adopcję.Zdawaliśmy sobie sprawę,że miłość musi przyjść i widoki są ciężkie,ale nie przypuszczałam,że do tego stopnia.Nie życzę nikomu takich uszatków,nie życzę nikomu widoku rozerwanego ucha i uszola,który wierzga nieporadnie łapkami leżąc na boku i nie mogąc się podnieść,nie zyczę nikomu widoku rozerwanego nochala  :( Niestety u nas każde łączenie kończy się bardzo nieciekawie.Ta ostatnia próba jest najtrudniejszą i zarazem najdłuższą,mamy nadzieję,że wytrzymamy jeszcze dwa dni,a właściwie że one nie zrobią sobie żadnej większej krzywdy.Nie muszą się lizać,jeść z jednej miski,ważne,żeby nie walczyły,bo jak do tej pory są to ciągłe walki :(

Offline MAS

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2469
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Tymon,Dudek
  • Pozostałe zwierzaki: świniaki Zorro&Garcia,
  • Za TM: szkoda pisać
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #23 dnia: Październik 12, 2009, 19:49:29 pm »
Pociesz się,że u mnie było gorzej.Tyle ran,co zadał Duszek Barusiowi,to ja nie zliczę,a o ogonku Heli nie wspominam.Teraz zaś ciągnie do tanów jak mucha do.. i co lepsze starć nie ma,miłości też nie,ale futro nie leci i od wlk.dzwonu czasem zostanie liźnięty po nosie,co go bardzo cieszy (ale może to dlatego,że jeszcze nie wyzdrowiał).Także Twoje potrzebują więcej czasu na dotarcie się.

Offline Tamcia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 484
  • Płeć: Kobieta
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #24 dnia: Październik 13, 2009, 08:36:49 am »
Minęło półtorej doby...
Oceniam sytuację...Koki siedzi tylko w swoim kącie,nigdzie się z niego nie rusza.Je wszystko bo podstawiam jej pod pyszczek-inaczej chodziłaby głodna.Piegus biega po reszcie wybiegu,w garażu niesamowity jego zapach  :nie_powiem on jest wyluzowany.W momencie jak za bardzo zbliży się do Koki ta wyskakuje by obronić swój kąt,czasem jest to szarpanina,czasem tylko doskoczenie i Pieg odkicuje gdzie indziej.Wydaje mi się,że oboje są już zmęczeni tym siedzeniem w garażu,chcą towarzystwa ludzi i poczucia bezpieczeństwa.
Tak wygląda wybieg na dzień dzisiejszy-jak widać futra przybywa :(

i ponownie biedna Koki :(

Trochę sie uodporniłam na stres związany z wchodzeniem do nich.Niestety stale wiem,że nie jest im ze sobą dobrze i wątpię,żeby to się zmieniło :( Wypuszczając je na pokój miałabym to samo,Koki siedziałaby stale zastraszona w łazience,a Pieg biegał swobodnie po pozostałym terenie.Jak tylko by się dorwały to byłoby starcie i futro leciało.Oczywiście mieszkanie zasiusiane i zaminowane :(Czy takie siedzenie ich w garażu ma w ogóle sens??Walczymy o Piega,ponieważ nie chcemy go oddać.Jeden pokój stał się dla nas wielkim ograniczeniem.Baaardzo liczyliśmy,że w garażu dojdzie do porozumienia,ale tracimy nadzieję widząc ich zachowanie.W dodatku z przyczyn zdrowotnych w rodzinie(nie mam na myśli alergii,niektóre osoby wiedzą o co chodzi)brakuje nam już sił na patrzenie na ich stres.Nie chcemy wypuszczać ich na zmianę,ponieważ będą się stale widziały i stresowały we własnych klatkach,gdyby nie reagowaly na siebie tak gwałtownie to już by było inaczej...Stoimy między młotem a kowadłem i jest to dla nas bardzo trudna decyzja.Jeśli się nie pogodzą,jeśli nie zmniejszy się ich agresja do siebie będziemy zmuszeni oddać kochanego Piegusa  ;(  Trzymajcie kciuki,żeby chociaż walki ustały i tolerowały się na odległość,żebyśmy nie byli zmuszeni podejmować ostatecznej decyzji :(

Nina

  • Gość
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #25 dnia: Październik 13, 2009, 09:05:59 am »
Cytat: "Tamcia"
Nie chcemy wypuszczać ich na zmianę,ponieważ będą się stale widziały i stresowały we własnych klatkach

 
u mnie prawie rok króliczki były w zagródkach obok siebie (wypuszczane na zmianę), może nie było to dobre ale za bardzo chyba się nie stresowały.
Munio był radosny jak zawsze, a Tośka jak to ona nie interesowała się nim.

Offline MAS

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2469
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Tymon,Dudek
  • Pozostałe zwierzaki: świniaki Zorro&Garcia,
  • Za TM: szkoda pisać
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #26 dnia: Październik 13, 2009, 09:06:34 am »
Sądzę jednak,że warto kontynuować to do czasu,aż będę się wzajemnie tolerowały.Miłości chyba nie będzie,ale uszaki będą mogły przebywać razem na wybiegu,od czasu do czasu mogą na siebie warknąć,ale nie będą dążyły do konfrontacji i mogą się traktować jak powietrze.Muszą jednak się zmęczyć całą tą sytuacją,a więc jeszcze parę dni przed Tobą (no ja bym je jednak dłużej zostawiła,aż miejsce wrogości zajmie obojętność,a wszelkie czynności,które zwiększają niepewność zwierzaków np.odkurzanie,stukanie młotkiem,zamiana kartonów ew.są wskazane)
PS.Na pocieszenie zdjęcie (łaciaty to sławny zabijaka Duszek).Kastor pokazał mu warunki na jakich zaakceptuje jego obecność na swoim terenie (oskubał go porządnie) i Duszek chcąc nie chcąc musiał się dostosować.Mają swoje ulubione kąty,których bronią,ale poza tym jest OK,jedzą nawet ze wspólnej kupy zieleninę.Wszystko to jednak odbywa się pod moim czujnym nadzorem (nie chcę niespodzianek,bo tany narazie są tylko pod moją opieką).

Offline Tamcia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 484
  • Płeć: Kobieta
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #27 dnia: Październik 13, 2009, 09:30:07 am »
Cytat: "Nina"
u mnie prawie rok króliczki były w zagródkach obok siebie (wypuszczane na zmianę), może nie było to dobre ale za bardzo chyba się nie stresowały

Ja juz tą sytuację przechodziłam,wiem jak się wtedy zachowywały i podejrzewam(nie mówię na pewno!)że teraz będzie jeszcze gorzej.
MAS, narazie nie odpuszczamy.Od początku założyliśmy,że jeśli nie będzie wielkich ran(choć przy nosie już się zastanawialiśmy)to spędzą w garażu 3dni.Czyli do jutra do 17stej musimy jeszcze wytrwać  :nie_powiem Koki je,pije,z noska świeża krew nie leci więc czekamy.Potem podejmiemy decyzję.Możliwe,że spróbujemy puścić  w pokoju uprzednio wysprzątanym,ale to zależy od ich zachowania do dnia jutrzejszego.
PS.Czy wybieg w garażu można odkurzyć??Czy lepiej zostawić jak jest?Jesli mozna odkurzyć,to czy uszy w tym czasie maja być poza czy w wybiegu?Czy podmianka kryjówek jest dobrym pomysłem?To znaczy karton,w którym siedzi Pieg dalibyśmy Koki,a Piegusowi zabrali jeden nieużywany karton i dali ten stojący przy Koki.Zostałyby wtedy dwie kryjówki i każde dostałoby karton "pachnący"przeciwnikiem...
My naprawdę dokładamy wszelkich starań,żeby się pogodziły,uwierzcie  :(

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #28 dnia: Październik 13, 2009, 09:47:54 am »
Tamcia, podziwiam cię, wytrwałości, twardości i cierpliwości. Ja bym nie dała rady, już dawno bym ich rozdzieliła. Ale nie poddawaj się, wcale nie musza się lubić, a co dopiero kochac, ale mogą zyc obok siebie.

A moze daj ich na "sucha kapiel" pod prysznic? i przy okazji bys posprzątała?
Sama nie wiem, nie mam doświadczenia w tym zakresie.

3mam kciuki i powodzenia!

Nuna

  • Gość
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #29 dnia: Październik 13, 2009, 09:54:05 am »
Mozesz im poodkurzac, nic sie nie stanie. Trzy dni to troche za malo, zwlaszcza, ze jest to trudne zaprzyjaznianie. Trzymajcie sie, w koncu uszy zmiekna :)

Offline Tamcia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 484
  • Płeć: Kobieta
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #30 dnia: Październik 13, 2009, 11:02:46 am »
Cytat: "Nuna"
w koncu uszy zmiekna  

Oby szybko,bo my już wymiękamy  :diabelek

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #31 dnia: Październik 13, 2009, 11:44:23 am »
Tamcia ja wierzę, że wytrzymacie, a zajce dojdą do porozumienia :przytul
u mnie pierwszy etap zaprzyjaźniania trwał 3 doby, z czego pierwszą noc Zając przesiedział przy mnie na poduszce(Mysza go gnębiła),potem całą następną dobę siedział wciśnięty w najmniejszy i najciemniejszy kąt(nawet obrócić się nie mógł :( ). U Was może potrwa to dłużej,nie wiem, ale skoro są jeszcze szanse na przyjaźń, to nie można rezygnować. Z każdym dniem będą coraz mniej  walczyć :przytul
U mnie tyle kłaków latało, że nie dało się oddychać :nie_powiem  odkurzałam wiele razy, w naturze króliki w obliczu zagrożenia trzymają się razem, może odkurzacz stanie się Waszym sprzymierzeńcem :>
Tulam i trzymam kciuki za łaciatych wojowników :*
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Offline Tamcia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 484
  • Płeć: Kobieta
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #32 dnia: Październik 13, 2009, 13:23:07 pm »
Cytat: "Jadwinia"
może odkurzacz stanie się Waszym sprzymierzeńcem  

Metoda wypróbowana miesiąc temu-nie działa,przed chwilą też odkurzałam przy nich i nic  :zdenerwowany
Przed odkurzeniem-zlikwidowana jedna kryjówka

po lekkim odkurzeniu(ta sierść z dywanu nie chce zejść  :oh:  )

Pieg w swoich kątach



Koki w swoim

Razem  :bejzbol

Kiedy dawałam im zielone troszkę się poszarpały,futra wiele nie poleciało.Po odkurzeniu będę obserwować czy pojawi się wiele nowej sierści.
Edit:Po dwóch godzinach śladów walki brak,uszy odpoczywają...

Offline Shadok

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 541
  • Płeć: Kobieta
    • Moje króliki
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #33 dnia: Październik 13, 2009, 15:59:48 pm »
Eh Piegowate króle nadal nie chcą żyć w zgodzie, co za zbój z Piega.

Tamcia podziwiam za wytrwałość  :icon_3m_sie

Offline Wataha

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2099
  • Płeć: Kobieta
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #34 dnia: Październik 14, 2009, 09:38:41 am »
Tamcia czytam wątek od początku i trzymam mocno kciuki, nie poddawaj się  :bukiet

Nuna

  • Gość
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #35 dnia: Październik 14, 2009, 11:21:41 am »
Tamcia, jak sytuacja, nie skapitulowaliscie ? :)

kasiagio

  • Gość
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #36 dnia: Październik 14, 2009, 11:33:34 am »
Tamcia pisz co tam u ucholi dzisiaj , już się niecierpliwimy tutaj  :/

Offline Tamcia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 484
  • Płeć: Kobieta
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #37 dnia: Październik 14, 2009, 13:09:56 pm »
Nie skapitulowaliśmy,uszy są nadal razem w garażu.Od wczorajszego południa po odkurzaniu tak na moje oko doszło ze 3 razy do walki,bo trochę nowego futra gdzieniegdzie leży.Uszy nie były zmęczone jak wchodziłam,czyli sądzę że nie walczą już jakoś mocno.Wczoraj wieczorem jak dawałam zieleninę to doskoczyły do siebie ze dwa razy,zderzyly się i odskakiwały każde w swój kąt.Widzę,że bardzo brakuje im towarzystwa człowieka,bo jak wchodzę do zagrody to są bardzo zainteresowane.Koki też widać,że chce podejść,ale jak zobaczy Piega to siedzi w kącie.Jedzenie podaję osobno,Piegowi rozrzucam też w okolicach kąta Koki,żeby się musiały zbliżyć do siebie.Mogę je już spokojnie miziać,kiedy głaszczę obojga naraz to nie przeszkadza im odległość około pół metra od siebie.Wydaje mi się,że ich zachowanie w stosunku do siebie się już nie zmieni.Tolerują swój widok,ale się nie lubią,czyli nie jest chyba źle :) Boję się tylko co będzie jak ponownie trafią na duży znany sobie teren,obawiam się,że walki staną się ostrzejsze znów.Jak długo powinnam je jeszcze trzymać w garażu?Dziś wieczorem minie trzeci dzień,od wczoraj po południu(czyli po półtorej dnia)nie ma konkretnych walk.Mogę je jeszcze przetrzymać troszke w garażu,ale ile?Co dalej?Nadmienię,że w domu na noc będę musiała je zamknąć  :nie_powiem  nie chcę zamykać osobno,bo pewnie znów się schemat powtórzy...Nie mamy jeszcze zagrody,jedynie możemy złączyć dwie setki klatki ze sobą(przód do przodu),ale obawiam się,że będą wówczas za blisko siebie.Co radzicie?

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #38 dnia: Październik 14, 2009, 13:17:19 pm »
Jeśli w garażu nie dzieje się im krzywda, to niech jeszcze posiedzą razem. Osobno faktycznie nie ma sensu ich zamykać, bo zmarnujesz trzy dni zaprzyjaźniania i zjedzonych nerwów. Dogadają się, zobaczysz :) Nie jest źle :)

Trzymam kciuki, żeby się pospieszyły z tą przyjaźnią  :lol
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Nina

  • Gość
Łączenie piegowatych-ostatnie podejście
« Odpowiedź #39 dnia: Październik 14, 2009, 14:20:36 pm »
Tamcia, nie wiem jakie masz u siebie warunki, ale ja bym ich nie zamykała razem do złączonych klatek. Wydaje mi się, że to jest za mała powierzchni, nie będą miały gdzie się przed sobą schować. A nie mogą być razem w pokoju bez klatek?