ooj tak. takie psy są naprawdę niebezpieczne i to nie tylko dla naszych pupili, ale i dla nas samych.
dwa lata temu, gdy byłam na spacerze rzucił się na mnie owczarek niemiecki. wgryzł mi się w nogę z taką siłą, że ledwo, co odepchnęłam go ręką, którą zaraz potem również zaczął atakować. nie ustałam na nogach i upadłam, ale WRESZCIE zareagował owego psa właściciel. Oczywiście było wielkie zdziwienie, bo przecież pies nie gryzie. Ja na pogotowie, dziura w nodze, dwie dziury w ręce, łącznie cztery szwy, chodzić nie mogłam przez jakiś czas, a pies w jak najlepszej formie. I od razu mówię- po prostu spacerowałam, nie prowokowałam psa żadnym głupim zachowaniem. Właściciel powiedział również, że on nie lubi czerwonego (miałam czerwoną koszulkę). Co to w ogóle za tłumaczenie... Przecież następnym razem może mu się nie spodobać inny kolor. Blizny mam nie tylko w miejscach ugryzienia, ale i w sobie. Do tej pory za nic nie dotknę czyjegoś psa, a gdy zobaczę owczarka niemieckiego uciekam jak najdalej od niego.
Szkoda tylko, że ustawa o trzymaniu psów na smyczy weszła dopiero teraz, a i nie wszyscy się do tego stosują.