Dziękuje Wam bardzo za odpowiedzi!
Wypuściłam je dzisiaj na kilka godzin na w dużym pokoju. Zaczęło się jak zwykle... Podszczypywanie, gonitwy... Ale było coraz lepiej! Po jakiejś godzince już obok siebie drzemały
Ależ byłam szczęśliwa! Wiecie co? Wydaje mi się, że przestrzeń, w której króliczki się poznają ma naprawdę duże znaczenie. Jeżeli maja siebie dosyc, odchodzą daleko od siebie, a poza tym nie są "pod presją". Gdzieś czytałam, że powinno się poznawac zwierzątka w wannie. Potem rozmawiałam z moją nauczycielką od biologii i odradziła mi ten pomysł. Całe szczęście,że jej posłuchałam. Wierzę, że będzie dobrze, tylko że teraz z kolei boje się wieku dojrzewania Marysi. Nie powinno byc źle, ponieważ to baranek, a te zdaje się są z natury łagodne. Oprócz króliczków mam też dwie świnki. Kiedy je poznawałam jedna była starsza od drugiej, zaczęła żądzic, a ta mniejsza nawet gdy podrosła, za bardzo się nie buntowała
Phalaenopsis- ułoży się jakoś, życzę powodzenia. Powiem Tobie, że jeszcze wczoraj pomiedzy moimi uszatkami było tak nieciekawie, ze zastanawiałam się komu by ja oddac, aby była bezpieczna i szczęśliwa...