Autor Wątek: Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!  (Przeczytany 54373 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline kapi

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1432
    • http://www.kapiszonek.prv.pl
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« dnia: Wrzesień 01, 2005, 13:58:11 pm »
Apel Stowarzyszenia Pomocy Królikom

www.kroliki.net/kosztem_zwierzat/index.html

Zwierzę nie jest przyborem dydaktycznym!

Przywykliśmy do akwariów i klatek ze zwierzętami w pracowniach biologicznych naszych szkół, na korytarzach i w szatniach przedszkoli, ale rzadko zastanawiamy się, po co w ogóle trzymać zwierzęta w szkołach i przedszkolach i jaki jest los tych zwierząt.

W teorii zwierzę w pracowni biologicznej ma służyć edukacji dzieci. W rzeczywistości często jest w klasie, "bo tak się przyjęło". Zwierzęta klasowe są obiektem, na którym uczniowie wyładowują swoje frustracje, stają się ofiarami agresji. Mające wielu różnych opiekunów, zamiast jednego, kochającego, są często zaniedbywane, głodne i uwięzione na stale w za małych klatkach. Zwierzęta te są szczególnie zaniedbywane w soboty i niedziele, kiedy większość placówek jest zamkniętych.  
Jeśli mimo to zwierzę ośmieli się żyć dłużej niż 9 miesięcy, wraz z ostatnim dzwonkiem często bywa porzucane lub oddawane przypadkowej osobie na "wakacje". Czy tego chcemy uczyć dzieci?

Czy zwierzęta klasowe uczą dzieci odpowiedzialności?


•  Do Nauczycieli i Rodziców zwracamy się z gorącym apelem, aby zastanowili się nad tym problemem i przerwali proceder męczenia zwierząt i czynienia z nim nieudanych "pomocy dydaktycznych". Spacer do lasu, lekcja z udziałem zaproszonych działaczy z organizacji ekologicznych i pro zwierzęcych jest w stanie więcej nauczyć Was i Nasze dzieci niż zamknięty w klatce na końcu klasy, samotny, często chory królik, chomik czy świnka morska.

•  Wszyscy zdajemy sobie sprawę z finansowych trudności naszej oświaty, kiedy to szkoły finansowane jedynie z budżetu państwa nie mają pieniędzy na opłacenie rachunków, a co dopiero - na utrzymanie zwierząt, czyli wizyty u lekarza weterynarii, kupno dużej klatki, odpowiednie wyżywienie i ściółkę. Zwierzęta to równie wymagający podopieczni!


•  Pamiętajmy również, ze zwierzęta mogą przenosić choroby. Wiele dzieci cierpi na alergie i godzinny pobyt w klasie ze zwierzęciem, na które uczulone jest dziecko, może być przyczyną dyskomfortu, a nawet astmy. To z pewnością nie pomoże dzieciom w nauce! Weźmy odpowiedzialność za wszystkie dzieci i nie narażajmy ich na choroby!

Nie wychowujmy dzieci kosztem zwierząt!

www.kroliki.net/kosztem_zwierzat/index.html
Każdy ma takiego królika na jakiego sobie zasłużył ;-)  
spk@kroliki.net

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 01, 2005, 14:43:03 pm »
Gorąco popieram akcję - szkoły, przedszkola i inne placówki tego typu nie są dobrym miejscem dla zwierząt. Banner akcji zamieściłam na stronie głównej Króliczej Strony.

Offline gaber

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 350
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 01, 2005, 15:10:36 pm »
Akcja i historie naprawdę dobre.

Miałam w podtsawówce świnkę morską w szkole, w akwarium. Było ogormne. To fakt. Ale maluszek na pewno cierpiał :(.

Kazałam też siostrze dokarmiać myszoskoczki w szkole - mówia że rzucały się na jedzenie :(.

A mój kolega w gimnazjum zrzucił chomika ze schodów - zabił go  :( . Darłam się potem na niego na cały korytarz  :hehehe: , dpstało mu się. Ale życia chomiczka jjuż nic nie zwróci.

U mnie w szkole są tylko patyczaki  :mrgreen:
"Żyje się tylko raz, ale jeżeli żyje się dobrze - ten raz wystarczy"

                                              Benjamin Franklin

edii

  • Gość
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 04, 2005, 20:24:02 pm »
Przeczytałam te historie.. eh... bardzo smutne, szczególnie chomiczka :beksa:  W podstawówce mieliśmy chomika. Dobrze go pamiętam, bo się nim opiekowałam. Brałam go czasami na weekendy do domu. Mieszkał w sporej klatce. A potem nie wiem jak to się stało, zrobił sobie coś z oczkiem i nie widział na nie. Był u nas krótko, a potem chyba ktoś go oddał do sklepu zoologicznego  :(

zozolka

  • Gość
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #4 dnia: Wrzesień 10, 2005, 13:00:16 pm »
rany! czy te historie naprawde zdarzyly sie naprawde...? :dokitu:  :dokitu:  :dokitu:  :(  :(  :?

Offline bea i tomek

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 290
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #5 dnia: Wrzesień 11, 2005, 11:19:12 am »
niestety, tak

Lupus

  • Gość
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #6 dnia: Wrzesień 11, 2005, 14:35:46 pm »
Smutne, ale prawdziwe te historie. :(

U mnie kiedyś w podstawówce były kiedyć trzy myszki  :? . Na szczęście moja znajoma je przygarnęła  :)

ktos

  • Gość
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #7 dnia: Wrzesień 13, 2005, 14:57:49 pm »
w mojej szkole co wieksze ***** wypisywaly markerem wulgaryzmy na skorupie zolwia :(

lee-pa

  • Gość
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #8 dnia: Wrzesień 13, 2005, 16:26:48 pm »
popieram akcję  :brawo:

MAZIA

  • Gość
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #9 dnia: Wrzesień 15, 2005, 15:35:15 pm »
Uczę się w liceum na biol-chemie. Uwielbiam zwierzaki. Opiekuję sie nimi w naszej pracowni biologicznej, i wiem jak jest w innych szkołach ale nasza ekipa opiekująca sie zwierzakami ma do nich całkiem inne podejście.
Nasze akwarium:
ma  troche ponad sto litrów, więc jak widać jest wielkie, mimo to jest regularnie co 1,5 miesiąca sprzątane, woda jest czyściutka i przejrzysta- wiele rodziców i pracowników szkoły jest zdziwionych  JAK MOŻNA TAKIE AKWARIUM UTRZYMAC W TAKIM PIEKNYM STANIE? NA DODATEK W SZKOLE???? ano jak widać można, trzeba znależc akipe z "duchem" i odpowiedzialnych ludzi.
Mamy tez szczurzycę , która przeszła na emeryturę, i  jeśień życia spedza u naszej koleżanki. Jednak przez cały pobyt w szkole nie była pozostawiona sama sobie- miala  zapewnioną opieke weterynarza w razie czego, akwarium było zawsze sprzątane i nigdy z niego nie capiło. Szczury są jak wiecie towarzyskie, toterz  zawsze na weekendy , swięta, wakacje, itp. była zabierana do kogoś z naszej ekipy. A w czasie lekcji mogła sobie  spokojnie  buszowac po ławkach  bo mamy takie   .... 6 osób w nich siedzi... oraz zwiedzać piórniki, raz nawet posikala książke koledze.
Jak widać nie jest im źle.
Mimo to  nie jestem za tym, aby trzymać zwierzęta w placówkach tego typu, jeżeli nie ma opiekunów naprawdę odpowiedzialnych. Zresztą wiem, jak wyglądało akwarium po odejsciu trzecich klas, gdy to one się nimi "opiekowały"- mówię wam- po prostu zupa.
Już nie w spominając o tym że  trzymanie chomików i tym podobnych zwierząt w przedszkolach to pomylin=y pomysł. przedszkolanki mają za dużo na głowie aby jeszcze poiekowac się zwierzakami a  rada rodziców tez nie jest chetna. Zwierzaki są po prostu sflustrowane!!! I bardzo często są kzywdzone! Bo przyznacie mi chyba rację, ale małe dzieci  tak do 5 - 6lat same jeszcze nie myślą i wogóle nie kontroluja tego co robią!!! I nie można ich obarczac  odpowiedzialnoscią za zwierzaki. Widze to po moim  młodszym bracie.
Zwierzakowi  trzeba zapewnic godne warunki życia i tak jak człowiekowi mozliwość rozwoju  nie tylko fizycznego ale tez intelektualnego jak np szczurowi!!
Jesli nie jestescie mu  tego ws tanie zapewnic, proszę , znajdzcie waszemu szkolnemu zwierzakowi lepszy i prawdziwy D-O-M!!!!

Gonia

  • Gość
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #10 dnia: Wrzesień 15, 2005, 21:11:39 pm »
MAZIA gdyby w kazdej szkole tak opiekowano sie zwierzetami to moze nie byloby potrzeby takich akcji. Gratuluje podejscia i zaangazowania :)

anUSZka

  • Gość
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #11 dnia: Wrzesień 15, 2005, 21:30:56 pm »
Mazia, dokładnie tak - żeby pomysł ze zwierzeciem w szkole wypalił, to trzeba bardzo dużego zaangazowania nauczyciela i uczniów (i scisklej kontroli tego, co sie dzieje na przerwach - a z tym czesto trudniej).

Moim zdaniem bardzo waznym powodm na nie sa tez alergie - sama mam alergie na swinki, w pomieszczeniu ze swinkami od razu kicham, oczy mnie pieka... nie wyobrazam sobie, zeby narazac dzieci w szkolach na kontakt z alergenem, a tyle dzieci przeciez obecnie ma ten problem :(
Uwazam, że rodzice wręcz powinni w tej sprawie coś robić...

MAZIA

  • Gość
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #12 dnia: Wrzesień 16, 2005, 21:20:17 pm »
Popieram- alergia w dzisiejszym swiecie to wielki problem. Mam szczescie ze nie jestem na nic uczulona. Ale bez przesady, nie znam nikogo kto by był na rybki uczulony.
ale mi sie wydaje ze lepiej  byloby organizowac jakies prelekcje ze zwierzakami- mam na  mysli cos w stylu edukacji o zwierzetach   no wiecie nauka  TEORETYCZNA opieki,  zachowanie sie w stosunku do zwierzakow- szczegolnie psow...
Tylko nie wiem czy da sie cos takiego wcielic w zy7cie   a jak tak to   jak to zrobic :????:

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #13 dnia: Wrzesień 16, 2005, 21:24:30 pm »
Rybki nie uczulają - ale pokarm i grzyby rozwijające się w wilgoci akwarium owszem - i to bardzo mocno.

MAZIA

  • Gość
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #14 dnia: Wrzesień 16, 2005, 21:29:23 pm »
no nie bądzmy az tak szczegółowi- to tez wiem.
Prawda jest taka ze na naszej planecie to nawet powietrze uczula
o.... mnie na przykład słońce, i nie moge sie opalac bo mam otwarte rany potem

MAZIA

  • Gość
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #15 dnia: Wrzesień 16, 2005, 21:33:57 pm »
chcialabym wklejic tu zdjecie mojej krolisi, powiedzcie jak to zrobic, bo jezeli chodzi o komputer i sprawy z nim związane to jestem noga!

Offline gaber

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 350
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #16 dnia: Październik 05, 2005, 17:28:23 pm »
Wiecie co u mnie w pracowni biologicznej chcą zrobić? Jakiś idiota w związku z tym że jego rodice mają hodowlę szylków chce kilka szyli mieć w szkole. Mogą mnie z klasy wydziedziczyć, ale zaprotestowałam. Wychowawczyni powiedziała, że to ojcic tego kolesia tak na zebraniu wymyślił. Poprosiłam żeby wychooaczyni weszła na stronę apelu. Może to coś da  :roll: .

A największe absurdy tego kolesia w stosunku do szyli:

-nie muszą być wypuszczane z klatki
-jak będą dwa to będą miały super tu w szkole (szczególnie w weekendy)
-pani sie zapytała: a co jak zachorujesz? Odpowiedział : Nie widzę takiej możliwości! !!!!!!

******** jak by to od niego było zależne!!!!! Ja już nie mogę.... :(
"Żyje się tylko raz, ale jeżeli żyje się dobrze - ten raz wystarczy"

                                              Benjamin Franklin

anUSZka

  • Gość
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #17 dnia: Październik 05, 2005, 18:31:52 pm »
Skoro pani zapytala o zchorowanie, to znaczy, ze sceptyczna. Postaraj sie wykorzystac to, wydrukuj moze cos o apelu, pogadaj. Szkola to nie czyjes prywatne poletko do probowania hodowli.

super, ze zaprotestowalas w ogole  :brawo:  :brawo:

Offline gaber

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 350
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #18 dnia: Październik 06, 2005, 12:58:38 pm »
Jutro dam wychowawczyni stornę apelu (pytałam się - ma dostęp do neta).

Zobaczymy...poczekamy... ale nie martwcie się... i tak dowiecie się pierwsi :D
"Żyje się tylko raz, ale jeżeli żyje się dobrze - ten raz wystarczy"

                                              Benjamin Franklin

Offline gaber

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 350
Nie wychowuj dzieci kosztem zwierząt!
« Odpowiedź #19 dnia: Październik 07, 2005, 16:47:37 pm »
Miały być dwa szyle, ale oczywiście jest jeden i koleś powiedział, że "może w przyszłości doda drugiego". W tym momencie nie wiem już co dla tego słońca lepsze - hodowla jesgo ojca okazała się hodowlą przemysłową, "fermą", gdzie szyle hodowane są m.in. dla skór. Sam widział jak jego ojciec zabijał szyle, ale nic wielkiego sobie z tego nie robił. Chyba każdy z Was wie jak wygląda klatka dla takiego szylka - metalowo - drciana. I taki tą ma. A z tym całynm "nie wiem gdzie ma lepiej?" to chodzi mi oto, że gdyby został w hodowli to by mogli go na skórę przerobić, a tu przynajmniej będzie choć trochę kochany (jak nie przez niego to przez mnie :D:D:D:D).

Aha...dałam wychowawczyni stronę apelu.


Jedyne na co się zgodziłam bez prostestu do trzymania w szkole to patyczaki. Sama się zresztą nimi zajmuję.  Mają wielkie akwarium itd.itd. A poza tym taki patyczak chyba nie cieszy się gdy cię widzi uśmiechając się szeroko i wyszczerzając śnieżnobiałe zęby. On tylko "siedzi, je i ...siedzi  :D . A i jak się na niego dmuchnie to udaje liść podczas podmuchu wiatru. Wygląda to przekomicznie  ;-) .
"Żyje się tylko raz, ale jeżeli żyje się dobrze - ten raz wystarczy"

                                              Benjamin Franklin