Trusia pokicała za tęczowy most.
Diagnoza: brak reakcji na bodźce, nieruchome źrenicy, pasożyty. Leczenie długotrwałe, nierokujące wyzdrowienia.
Właścicielka Trusi zrobiła dla niej wszystko, nie wiem w jaki sposób ale przekonała rodzinę, żeby Trusia pojechała do specjalisty. Szkoda, że ucholinka nie trafiła do weterynarza w Bielsku szybciej. Tak to jest, gdy weterynarze od kotów i psów biorę się za leczenie królików.
Ewelinko jesteśmy z Tobą w tych ciężkich dla Ciebie chwilach. Trzymaj się. Zostań z nami na forum i poznawaj problemy naszych małych podopiecznych.
Bardzo dziękuję ludziom dobre woli za pomoc: Dori i mojej siostrze, oraz wszystkim tym, którzy kibicowali Trusi.
Nie wiem czy Ewelap7 będzie chciała coś napisać - to bardzo trudny dla niej czas......
Przytulamy Cię cieplutko