Czy wet postawił jakąś (jakąkolwiek) diagnozę? Na czym polegało badanie? Co to za lek na serce? W jakim celu wet podał antybiotyk? Jakie są jego podejrzenia? Czy króliczek ma jeszcze jakieś objawy? Nie wiadomo, czy to "typowy" paraliż (np. jakieś uszkodzenie kręgosłupa, nerwu), czy króliczek nie rusza się, bo jest taki słaby z powodu jakiejś innej choroby. I na jakiej podstawie wet stwierdził, że trzeba będzie uśpić ucholka? Wiesz... by móc rozważać takie drastyczne rozwiązania potrzebna jest przede wszystkim trafna diagnoza, a przy tym brak szans na uratowanie życia zwierzęciu (oczywiście jeśli zwierzę cierpi).
Bośniak napisała co możesz zrobić doraźnie.
Pamiętaj, że królik nie może nie jeść dłużej niż 12h.
Musisz go dokarmiać. Jednak to nie wyleczy Twojego króliczka ze stanu, w którym się znalazł. Ja na Twoim miejscu poszukałabym innego weta. Nie każdy wet zna się na królikach, a czasem może jeszcze bardziej zaszkodzić np. podając nieodpowiednie leki (które mogą okazać się toksyczne dla króliczków) albo sugerując uśpienie, bo boi/wstydzi się przyznać, że nie zna się na tego typu zwierzątkach. Poza tym nierzadko spotyka się wetów, którzy wolą uśpić niż dobrze zdiagnozować i leczyć - łatwiej zabić
Zadzwonić do jakiegoś speca od królików na pewno nie zaszkodzi. To prawda - telefonicznie nie postawi diagnozy, ale może chociaż coś zasugeruje? A może Twój wet zgodziłby się z nim 'współpracować'? Niektórzy weci (choć niestety niewielu ich jest) są otwarci na sugestie innych... Może Twój do takich należy? Na emaila nie warto pisać, bo odpowiedź możesz otrzymać np. za miesiąc albo i wcale.
W tym wypadku forum Ci niewiele pomoże. Nikt Ci tu nie powie na co cierpi Twój uszatek ani jak go leczyć. Tutaj może pomóc tylko
dobry króliczy wet, który postawi trafną diagnozę i zaordynuje odpowiednie leczenie. A z tego co piszesz, to królik jest w bardzo złym stanie i nie ma czasu do stracenia. Trzeba mu pomóc, bo zwierzątko cierpi i z każdą sekundą ma coraz mniejsze szanse... Stan Twojego ucholka jest naprawdę poważny i ja bym tego nie bagatelizowała
Pytanie tylko, czy on ma jeszcze siły walczyć
Biedny maluszek