Autor Wątek: Cześć =).  (Przeczytany 18014 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Truffle

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1045
  • Płeć: Kobieta
  • 진기씨,사랑해~
    • dA
Cześć =).
« Odpowiedź #20 dnia: Lipiec 14, 2009, 11:26:15 am »
poza tym przestoje moga trwac nawet pare dni w oczekiwaniu na transport docelowy :)
ja z moim preclem czesto jezdze pociagami, w mojej galerii jest nawet zdjecie jak precel sobie podrozuje :) naprawde, kroliki calkiem niezle znosza podroze :)

to przeciez nie jest przewozenie w pudle bez wody i bez niczego, tylko kazdy przewozi jak wlasne ;)
Haikus are stupid
I cannot write them at all
Deal with it, retard.

Megan

  • Gość
Cześć =).
« Odpowiedź #21 dnia: Lipiec 14, 2009, 11:26:23 am »
Wiem, dzięki dziewczyny za te rady. Ja naprawdę nie wiem jak do nich mówić. Wystarczy jedna rzecz, źle usiądę albo buty nierówno postawię, matka robi afere, ojciec się wkurza ( a nie może się denerwować jest po ciężkim zawale i operacji serca, a matka chyba go dobić chce ;/ ) i ja obrywam, drą się na mnie, jakieś durne szlabany. Są dla mnie bezczelni, matka gada ojcu na mnie niestworzone rzeczy, a potem ten gapi się na mnie spod byka  :/ Staram się już, być grzeczna, miła ale długo nie wytrzymam. Jak oni są dla mnie wredni, złośliwi i bezczelni to ja dla nich nie będę miła, kochana i dobra. A moja matka jak cos se ubzdura to się tego trzyma..  :/

Aneczka

  • Gość
Cześć =).
« Odpowiedź #22 dnia: Lipiec 14, 2009, 11:46:25 am »
Megan, wszyscy Cię świetnie rozumiemy, każda z nas myślała i odbierała świat dokładnie tak samo, albo przynajmniej bardzo podobnie jak miałyśmy po 13 lat. Moja młodsza siostra jest teraz w Twoim wieku i jak Cię czytam to jakbym ją słyszała. Nawet sobie nie wyobrażam, że ja reagowałm inaczej. Ale wierz mi, że na pewno nie jest tak źle jak to widzisz.
Staraj się tak surowo nie oceniać rodziców, bo pracuja, mają stresy, problemy, musza się martwić o rodzinę, o Ciebie, o dom, jeżeli cos nie wychodzi, to jak 6 razy powiesz, ze chcesz królika, to to po prostu przebiera miarke i rodzice dostają szału. Jak cżłowiek jest poddenerwowany to nawet krzywo postawione buty mogą się przyczynic do wybuchu. Wiadomo, ze lepiej by było, gdyby negatywne empocje rodzice zostawiali za drzwiami, ale tak sie nie da.
Tobie się wydaje, że masz poważne problemy, bo je masz - proporcjonalnie do wieku. ale jak spojrzysz na nie będąc w wieku swoich rodziców, to też wydadza Ci się błahe i co najwyżej śmieszne, czy irytujące. Dal Ciebie ten królik, to w tym momencie pępek świata - dla Twojej mamy, to po prostu  kolejna sprawa, którą zrzucasz jej an głowe, którą musi przemyśleć, o którą musi się amrtwić. Daltego dobrym pomysłem jest podjecie tego tematu po kilku dniach od wyjazdu, keidy rodzice się trochę wyciszą, zrelaksują, kiedy między wami zrobi się luźniejsza atmosfera.
Wyobraź sobie ile jest na ich głowie, praca, pieniądze, dbanie o dom, o Ciebie, zapewnienei Ci dobrych warunków, wyjazd na wakacje, sprawy urzędowe, jakieś osobiste problemy, rachunki, owszem, mówisz, ze zajmiesz sie królikiem, ale na pewno zdajesz sobei sprawę, ze nie raz będzies zpotrzebowała pomocy rodziców, nie raz wyciągniesz do nich ręke po pieniądze, poprosisz o zaopiekowanie się na czas wyjazdu, a pomoc w zorganizowaniu podrózy do weterynarza. Ty uwielbiasz zwierzaki, marzysz o króliku i widzisz same plusy, jednak Twoja mama, która nie podchodzi do tego tak entuzjastycznie widzi też ciemniejsze strony i trudno się jej dziwić. Myślę, że jeżeli spróbujesz zrozumieć swoich rodziców łatwiej będzie Ci ich przekonać.

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
Cześć =).
« Odpowiedź #23 dnia: Lipiec 14, 2009, 12:16:55 pm »
Brawo Aneczka, ty to masz dar przekonywania. Tyle, że ja już zapomniałam, jaką to  pięćnastoletnią buntowniczką byłam i że kiedyś powiedziałam do moich rodziców "Nienawidzę Was", nie za bardzo pamiętam za co  :wow potem niestety gorzko pożałowałam za takie słowa  :/

Megan, jak nie teraz to na pewno kiedyś będziesz miała gromadkę ucholów :)
I zwróc uwagę, że większość z nas ma po 20 lat i  to my sami utrzymujemy królików, i czasami musimy więcej wydawac, żeby nasze uchole były szczęśliwe i zdrowe.
Nie chce cię zniechęcać, ale spróbuj rodziców zrozumieć i bądź dla ich dobra, nawet gdy sa zfrustrowani.

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
Cześć =).
« Odpowiedź #24 dnia: Lipiec 14, 2009, 12:36:31 pm »
Aneczka, to co napisałaś, to jedna strona medalu...
a co ja mam powiedzieć o swoim ojcu, który jest apodyktyczny do granic absurdu - mówi mi, w jakich butach mam iść na spacer, o której iść spać, co oglądać w TV? który robi mi awanturę, bo zapalniczkę położyłam nie na parapecie, ale na szafce obok :oh:
ja wiem, że to co napisałam, to pierdoły, że można być ponad to...ale o tych poważniejszych sprawach i zarzutach nie będę pisać, bo nie o tym jest to forum. widzę, że moja przeprowadzka do rodziców, zamiast poprawić moją relacje z ojcem, jeszcze bardziej mnie utwierdziła w tym, że po prostu nie potrafimy się dogadać. jako ojca muszę go akceptować, ale tylko tyle.
chodzi mi o to, że bunt buntem, ale są tacy ludzie, którym się wydaje, że dziecko jest ich własnością i że mają nad nim władzę absolutną. a to już jest moim zdaniem nadużycie.
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Megan

  • Gość
Cześć =).
« Odpowiedź #25 dnia: Lipiec 14, 2009, 13:02:26 pm »
Jadwinia ja mam tak samo. Może jeszcze gorzej. Aneczka, to co napisałaś to ja naprawdę rozumiem, ze oni mają problemy, ale to chyba nie jest powód by te problemy, kompleksy przelewac na mnie, wyzywać mnie, wyładowywać się na mnie? Cięzko mi, bo zawsze im coś nie pasuje, mama ciągle mi gada o tym jak wyglądam, pouczają mnie, niekiedy mama mnie wyzwie tak, że ja już nie moge wytrzymać. To co ja usłysze jak na mnie mówi, z ojcem to po prostu rozrywa mi serce. Nie będe tu pisać co i jak mówi, bo jak napisała Jadwinia - to nie jest forum do tego. Ale mi strasznie trudno, bo ja nie mam normalnego domu. Jak wszyscy inni. Ja po prostu nie umiem z nimi rozmawiać, zawsze znajdą coś przeciwko mnie. Nie szanują mnie, a moje zdanie w tym domu liczy się najmniej  :(

Aneczka

  • Gość
Cześć =).
« Odpowiedź #26 dnia: Lipiec 14, 2009, 13:11:29 pm »
Jadwinia, ja to wszystko rozumiem, ale teraz wiem, że moi rodzice wcale nie są tacy źli, a wieku Megan mówiłam i myślałam o nich tak samo, albo bardzo podobnie, łącznie z tym, ze wyprowadziłam się z domu jak byłam w pierwszej klasie gimnzjum. Owszem, wina była po obu stronach, moi rodzice nie byli wzorowi, ja nie byłam wzorowa. I ja przez nich nie raz płakałam, i pewnie oni przeze mnie też. Też miałam poczucie, ze w ogole sie nie licze i ich nie obchodzę,a  teraz wiem, ze to nie było tak, ze owszem mogli niektóre sprawy rozgrywac inaczej, ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i widzenie Megan jest w tym momencie bardzo jednostronne.
Ja miałam przez lata wrażenie, ze sensem życia moich rodziców jest dokopanie mi i zrobienie mi na złośc, a było tak tylko i wyłącznie dlatego, że spoglądałam na to z tej perspektywy jak ja to odbieram i co ja o tym myślę.
- myślałam: chcą zebym cierpiała, wyżywają się na mnie, nic ich nie obchodze, robią mi na złość, opowiadaja niestworzone historie, nie pozwolą mi mieć własnego życia itd.
- a mogłam pomyśleć: moja mama jest apodyktyczna , jest pedantką, do tego jest bardzo religijna, jej zachowania nie są ukierunkowane na mnie i przeciwko mnie, one wynikają z jej przekonań i charakteru, to nie ja jestem przyczyną tylko ona, może i nie wychodzi jej to co robi najlepiej, ale ona uważa, że to najlepsza droga. Łatwiej by mi to było zaakceptować.
A moi rodzice myśleli o mnie tak samo - zamiast że jestem taka i taka, mam takie plany, takie marzenia, taki charakter, takie zdolności, to wydawało im się, ze sensem mojego życia jest ich nie słuchać, robic im na złośc i stawiać na swoim.

Megan

  • Gość
Cześć =).
« Odpowiedź #27 dnia: Lipiec 14, 2009, 13:15:34 pm »
Aneczka  :przytul Jak Ty to napisałaś.. Aż się poryczałam. Nie odbierałam tego w ten sposób. Może jak się zmienie to będzie lepiej.

Aneczka

  • Gość
Cześć =).
« Odpowiedź #28 dnia: Lipiec 14, 2009, 13:28:21 pm »
Megan, ja wiem, ze strasznie trudno puścić coś mimo uszu, zwłaszcza jeżeli i Ty i rodzice macie mocne chcaraktery, bo ja sobie setki razy obiecywałam, że jak się zacznie kłótnia, to nie będę w niej uczestniczyc, ze coś przemilcze, ze nie powiem i nigdy mi się to nie udawało. Dopiero od jakiegoś czasu jestem w stanie reagować na niektóre pomysły bardziej pokojowo, a i to pewnei dlatego, zę mogę zawsze wrócić do swojego własnego domu, że jestem już na tyle dorosła, ze moge powiedzieć, nie będę z Tobą rozmawiała na ten temat, znasz moje zdanie, ja znam Twoje i obie wiemy, ze się nie dogadamy. To jest trudny czas jak ktoś ma "charakterynych" rodziców, trzeba zacisnąć zęby, spróbowac zrozumieć, a to nie znaczy, ze nie będzie Cie to bolało, ale może będzie Ci troche łatwiej. Z kolejnymi latami coraz lepiej bedziesz ich pewnie rozumieć.

Megan

  • Gość
Cześć =).
« Odpowiedź #29 dnia: Lipiec 14, 2009, 13:42:03 pm »
Masz rację w zupełności. Ja też czasem nie umiem zacisnąć zębów. Jak mi się coś nie podoba, to okazuję to swoją miną. Taka jestem, ale postaram się zmienić. Chcę ich zrozumieć, ich postępowanie, niektóre rzeczy, które mi od zawsze wpajają dopiero teraz do mnie dochodzą. Oni chcą mnie dobrze wychować, żebym coś w życiu osiągnęła. Od zawsze mi powtarzają : ucz się, nauka w tym wieku jest najważniejsza. I ma rację. Postaram się ich zrozumieć, być bardziej dojrzała, i nie zachowywać się jak dziecko. Może to głupio brzmi, ale chcę poprawić nasze relacje, może będzie lepiej. Dziękuję Wam za zrozumienie i za wszystko  :przytul

anix1234

  • Gość
Cześć =).
« Odpowiedź #30 dnia: Lipiec 14, 2009, 13:44:39 pm »
No Aneczka,  ładnie napisane , powinnaś zostać p .. (nie pamiętam , jak mi sie przypomni to napisze ;) ) Powiem tak - mimo że mam 13 lat swoich rodziców zrozumiałam już w 6 kl (może w połowie) , moja mama ani razu mnie nie pochwaliła za oceny i jak to jej wygarnęłam , bo za karzdym razem mnie opieprzała że źle że może być jeszcze lepiej to sie oby dwie poryczałyśmy , to ona się darła na mnie a ojciec się postawił za mną ( 1 raz , i to był przełom ) później już miałam ją w głębokim poważaniu jakby nie patrzeć , bo olałam sobie nauke w 1 półroczu kl 6 i miałam średnią 4.3 , a to był dla niej szok , z czego 2x na dywaniku .. od tamtej pory mama odpuściła , luźniejsza atmosfera w domu a ja się zaczęłam uczyć , więc każdy był zadowolony !! Teraz mamy lepsze kontakty ze sobą ( więcej gadamy itp. ) , miałam ten sam problem co Megan,  ale odpuściłam mamie i jak ona mi mówiła żebym stawiała inaczej nogi czy coś to w głębi siebie wyładowywałam całą złą energie , co normalnie bym jej wygarnęła to zaczęłam mówić "dobrze mamo / mamusiu" . Od tamtej pory jest wszystko ok , a ja mam 5 swoich wymarzonych pupili ! Mam ulice dalej weta także transport nie potrzebny a krolik tak jak z adopcji tylko że oddany przez poprzednią właścicielke z powodu ciąży razem ze świnką ;) Spróbuj moją metode i nie wyładowuj na nich emocji bo oni będą ci się odwdzięczać w zły sposób , a bynajmniej dla ciebie nie miły .  Z tymi wakacjami to w pierwszy dzień się delikatnie spytaj i jak nie poskutkuje to w ostatni xDe  Powodzenia !  :DD

Megan

  • Gość
Cześć =).
« Odpowiedź #31 dnia: Lipiec 14, 2009, 13:48:20 pm »
Postaram się. Chociaż strasznie będzie mi trudno powiedzieć do niej : dobrze mamusiu, ale będę się starać. Będę się do nich odzywać kulturalniej, wypróbuję Wasze rady dziewczyny. Wielkie dzięki  :przytul

anix1234

  • Gość
Cześć =).
« Odpowiedź #32 dnia: Lipiec 14, 2009, 13:52:37 pm »
NMZC . Mi też było trudno bo mam to po mamie że nie popuszcze , ale podbudowała mnie sytuacja mojej siory , to dopiero masakra ! Jak już się siora wyprowadziła to nie raz się u niej wypłakiwałam przez telefon i mówiłam że dłużej tu nie wytrzymam i że jak tak dalej pójdzie to mnie więcej nie zobaczą , uciekne i wgl ;) Mam nadzieje że ci też sie uda  :bukiet

Shaiya

  • Gość
Cześć =).
« Odpowiedź #33 dnia: Lipiec 19, 2009, 14:57:13 pm »
Wie ktoś jak się skontaktować z tymczasową opiekunką Liski? ;> Tak, mam zamiar pięknicę zaadoptować. Wszystko mam, zgodę rodziców też, mama nawet wymiękła kiedy jej Liskę pokazałam. Pozostaje problem z transportem... Na prawdę zależny mi na niej szalenie. ?Jednak będę ją mogła wziąć dopiero po 8 sierpnia.

[ Dodano: Nie Lip 19, 2009 2:58 pm ]
Przepraszam za taki mały OFF-TOP ^^ :oops:

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Cześć =).
« Odpowiedź #34 dnia: Lipiec 19, 2009, 17:19:03 pm »
Shaiya, w sprawie adopcji musisz skontaktowac sie z posrednikiem adopcyjnym, a nie z tymczasowa opiekunka.
Adopcje Liski prowadzi Gosia Roszko, wiec musisz pisac na ten adres gosia.roszko@kroliki.net
Powodzenia :)

Shaiya

  • Gość
Cześć =).
« Odpowiedź #35 dnia: Lipiec 19, 2009, 17:37:14 pm »
Dziękuję ;) W najbliższym czasie na pewno napiszę. Ba, już pisze ^^

[ Dodano: Nie Lip 19, 2009 5:39 pm ]
Hm... Zanim napisze chciałabym porozmawiać z kimś doświadczonym, kto już np. adoptowała króliczka jak to wszystko przebiega i wygląda. Prosze więc taką osobę o kontakt PW. Przecież najważniejsze jest dobro Liski.

Megan

  • Gość
Cześć =).
« Odpowiedź #36 dnia: Lipiec 19, 2009, 17:53:08 pm »
Aha, przepraszam Cię bardzo, ale ja już chciałam zaadoptować Liskę, nawet miałabym transport, bo pewna osoba już się zobowiązała, że przywiozłaby mi króliczka. Już od dawna mam w planach przygarnięcie królinki. I też akurat po 8 sierpnia miałabym zamiar ją zaadoptowac.  :/  To jak kradzież  :zdenerwowany  Ja już sobie ustaliłam, chciałam podjąc działania a ty nagle chcesz ją adoptować! Przecież jest wiele królików do adopcji a ty akurat wybrałaś Liske!  :/

Shaiya

  • Gość
Cześć =).
« Odpowiedź #37 dnia: Lipiec 19, 2009, 18:02:19 pm »
To samo mogłabym powiedzieć o Tobię. Ty pierwsza zaczęłaś "zastanawiać się nad adopcją". To co innego. Dla mnie w sumie nie jest ważne kto ją adoptuję, ale ważne jest jej dobro i tylko to sie liczy. No i ja mam zgodę rodziców. I e-mail do pani Gosi właśnie poszedł.

Liska jest cudowna i sie w niej zakochałam. Lokalizacyjnie tez jest najbliżej mnie.

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Cześć =).
« Odpowiedź #38 dnia: Lipiec 19, 2009, 18:04:37 pm »
Megan, musisz wiedziec o tym, ze adopcyjnych krolikow nie mozna sobie 'zaklepywac'. Obie macie takie same szanse na przygarniecie Liski. Musicie przejsc procedure adopcyjna. To Posrednik adopcyjny decyduje kto adoptuje krolika. To nie jest konkurs kto pierwszy ten lepszy. Tutaj trzeba sie wykazac tym, ze bedzie sie dobrym opiekunem dla kroliczka.

Megan

  • Gość
Cześć =).
« Odpowiedź #39 dnia: Lipiec 19, 2009, 18:05:53 pm »
Masz racje, jej dobro jest najważniejsze. Skoro, ty już emaila wysłalas to super. Nie będę walczyc, bo wiem ze nic nie zdziałam. Zgoda rodziców by była. Ale ze ty nagle chcesz przygarnąć Liskę skoro jest tyle innych króliczków. No dobra, twoja sprawa. Mam nadzieje, ze będzie szczęśliwa, bo tylko to jest ważne.


Edit: ooo, to mam szanse na jej adopcję  :wow ? Ale skoro już emaila ona wysłała to... Przegrane prawie.